Nie zgadzam się z niektórymi opiniami, że miasteczko handlowe to relikt. Ludzie tam nie chodzą, ponieważ w sieciówkach mają taniej. I to nie dlatego że wielkie firmy liczą sobie mniej zarobku za produkt, tylko dlatego że w Polsce mamy korporacjonizm i te wielkie firmy mają ulgi podatkowe, na które nie mogą liczyć zwykli ludzie.
Za tym wszystkim jeszcze kryja sie dramaty ludzkie.Komornicy,kredyty,rozwody,samobójstwa ,pijanstwo etc.Zobaczcie co te niektóre sieciówki proponuja.Cukierki z firm Poroszenki z Ukrainy po 9,50 za kilogram.Jak tu walczyc z konkurencją.Niestety jest to wina polityków że nie zadbali o polskich sklepikarzy.Pozwolili bez ograniczeń stawiac Biedronki,lidle,Tesca, Żabki i inne Netta
W latach 90tych było u takich sklepikarzy taniej niż w sklepach typu delikatesy, to i klientów mieli, teraz taniej jest w marketach, wiec tych klientów nie ma u sklepikarzy. To logiczne. Jeżeli będą nadal kupować towar od hurtowni która zawyża ceny to nikt tego od nich nie kupi bo musiałby być ostatnim naiwniakiem ale cóż lepiej nie myśleć i narzekać jakie to sklepy są złe. Przestańcie doić ludzi to przyjdą kupować! Ale wiadomo że polowa winy leży po stronie hurtowni która naciąga sklepikarzy
Miasteczko wygląda okropnie i nie zachęca do robienia zakupów, obskurne budy , o które nikt nie dba. Rozumiem brak kasy na remonty, ale umycie elewacji czy drzwi to nie jest wielki koszt, a jednak tego też się nie robi. Godziny pracy pozostawiają też dużo do życzenia, o 8:00 jeszcze zamknięte, a o 15-16 już zamknięte. Wina nie jest tylko po stronie biedronek.
Właśnie dziś tamtędy przejeżdżałam i pomyślałam, że takie b oksy już sa nieliczne i ze bardzo dobrze ze dają sobie rade a tu...
Każda z tych osób z pocałowaniem w rękę dostanie stałą pracę w Biedronce albo Lidlu
i to z zarobkiem dużo wyższym niż można obecnie wyciągnąć ze straganu.
Nie zgadzam się z niektórymi opiniami, że miasteczko handlowe to relikt. Ludzie tam nie chodzą, ponieważ w sieciówkach mają taniej. I to nie dlatego że wielkie firmy liczą sobie mniej zarobku za produkt, tylko dlatego że w Polsce mamy korporacjonizm i te wielkie firmy mają ulgi podatkowe, na które nie mogą liczyć zwykli ludzie.
Za tym wszystkim jeszcze kryja sie dramaty ludzkie.Komornicy,kredyty,rozwody,samobójstwa ,pijanstwo etc.Zobaczcie co te niektóre sieciówki proponuja.Cukierki z firm Poroszenki z Ukrainy po 9,50 za kilogram.Jak tu walczyc z konkurencją.Niestety jest to wina polityków że nie zadbali o polskich sklepikarzy.Pozwolili bez ograniczeń stawiac Biedronki,lidle,Tesca, Żabki i inne Netta
Zlikwidować ale te ...na Gwiezdnej bo szpecą i ciasnota na jednym z głównych chodników miasta ,
W latach 90tych było u takich sklepikarzy taniej niż w sklepach typu delikatesy, to i klientów mieli, teraz taniej jest w marketach, wiec tych klientów nie ma u sklepikarzy. To logiczne. Jeżeli będą nadal kupować towar od hurtowni która zawyża ceny to nikt tego od nich nie kupi bo musiałby być ostatnim naiwniakiem ale cóż lepiej nie myśleć i narzekać jakie to sklepy są złe. Przestańcie doić ludzi to przyjdą kupować! Ale wiadomo że polowa winy leży po stronie hurtowni która naciąga sklepikarzy
Tacy mali kupcy powinni się zrzeszać aby kupować towary razem w hurtowni.
Przykry widok gdy zostaną same markety, które w dodatku zarobki wykazują w swoim kraju i tam głównie płacą podatki.
Miasteczko wygląda okropnie i nie zachęca do robienia zakupów, obskurne budy , o które nikt nie dba. Rozumiem brak kasy na remonty, ale umycie elewacji czy drzwi to nie jest wielki koszt, a jednak tego też się nie robi. Godziny pracy pozostawiają też dużo do życzenia, o 8:00 jeszcze zamknięte, a o 15-16 już zamknięte. Wina nie jest tylko po stronie biedronek.