Ja myslę, że temat pracy w naszym mieście to jest podstawa, nie ma nic ważniejszego i nikt nie powinien traktować tematu murali na zasadzie "zamiast". "Zróbmy fajne murale, zaprośmy artystów, żeby nas przebudzili i wszyscy będą szczęśliwi". NIE USZCZĘŚLIWIMY tym ludzi, których podstawowe potrzeby nie są zaspokojone. Jestem świadoma, że kiedy ludziom brakuje na chleb szczególnie przykre wydają im się wszelkie dyskusje o estetyce przestrzeni publicznej, bo to jest dla nich po prostu problem trzeciorzędny. Ale jednocześnie jestem ZA upiększaniem miasta i przeciwko wszechogarniającej nas brzydocie. Nie traktuję tematów bezrobocia i przestrzeni publicznej jako tematów albo-albo. To 2 różne problemy do rozwiązania. Gdyby były alternatywne - nie powinno byc dyskusji.
Od lat czekam kiedy Elbląg zacznie się zamalowywać muralami i graffiti. Jest cała masa miejsc, gdzie można pozwolić się wyżyć artystom i nie tylko im, ale pod ich nadzorem (bo to ważne, aby to była sztuka, a nie bohomazy) . Miasto powinno zapewnić farby i miejsca do malowania - ściny budynków i nie tylko szczytowe (to jest także sposób na rewitalizację przestrzeni miejskiej), mury, wszelkie miejsca, które straszą, a które można upiększyć. Jestem wielkim orędownikiem zmian w mieście, zmian uwzględniających murale i graffiti!! Są zacne przykłady miast w Polsce, ale to wciąż preludium tego, co się dzieje w Filadelfii, Melbourne czy w Montrealu Idźmy śmiało w taki rozmach i w taką skalę. Okolice Malborskiej, Zagonowej, Fabrycznej, Panieńskiej, Czerniakowskiej aż się proszą o taką rewitalizację
jak proponowałem malowanie prywatnych posesji i pojazdów w pokojowe radosne kolory to były jakieś protesty i głosy oburzenia, a ja nawet nie chciałem na farby od miasta. Sie tak swoją drogą zastanawiam kto będzie potem zrewitalizowany, malowany obiekt, czy ten co go malował. I proszę znaleźć prywatnego mecenasa, bo skoro mamy w tym kraju niedożywione dzieci, to wypie.... pieniędzy na takie rozrywki jest zwyczajnie nieetyczne
Pijar, rozryweczki, gadżeciki, na pierwszym miejscu, żeby na to było uczciwi ludzie muszą pracować zarabiać i płacić podatki. Nie możecie nas wyłącznie grabić nic nie robiąc
Niewielkim kosztem można zrobić coś, co sprawi, że ludzie z innych miast zaczną zjeżdżać do Elbląga, zostawiać tu pieniądze i spędzać kilka dni w mieście, gdzie za dużo turystów nie ma. Dokarmianie dzieci, to akurat nie ten temat, którego dotyczy materiał, ale m.in. dzięki dodatkowym pieniądzom zostawionym przez turystów, byłyby ekstra środki na ten właśnie cel.
Jak się czuje pasożyt który obiadem jakiegoś niedożywionego dziecka lub czynszem bezrobotnego wymalował pięknie mur. Gwarantuje wam on czuje się spełniony ;D Kiedyś malował by mieć na obiad, teraz maluje cudzym obiadem.
O WIELE BARDZIEJ podobają mi się murale takie jak na zdjęciach od tzw. form przestrzennych nazywanych także przez ogólną rozumność publiczną "biennalami". A może zorganizować w Elblągu I Biennale Muralu, pozyskać patronat odpowiednich instytucji, w tym Ministerstwa Kultury i D.N., sponsorów komercyjnych i zaprosić do udziału utalentowanych artystów. Ukierunkować ich inwencje na formaty realistyczne, broń Boże żadnej abstrakcji albo jakiejś innej retrowersji. Mogą to być sceny współczesne albo historyczne, pejzaże albo domalowywanie "żyjących" okien na ślepych ścianach, albo wreszcie sceny z życia ludzi. Można przy okazji ciekawie pomalować największy jak dotąd elbląski biennal - rdzewiejący wiadukt kolejowy wzdłuż mostu UE.
oczywiście, osobiście do murali nic nie mam, nawet tych abstrakcyjnych, ale miło byłoby gdyby po 3-4 latach ktoś ponownie je doprowadzał do świetności lub ścianę do porządku. Wiem jestem okropny ale ja zwyczajnie nienawidzę wolskiego dziadostwa.
Ja myslę, że temat pracy w naszym mieście to jest podstawa, nie ma nic ważniejszego i nikt nie powinien traktować tematu murali na zasadzie "zamiast". "Zróbmy fajne murale, zaprośmy artystów, żeby nas przebudzili i wszyscy będą szczęśliwi". NIE USZCZĘŚLIWIMY tym ludzi, których podstawowe potrzeby nie są zaspokojone. Jestem świadoma, że kiedy ludziom brakuje na chleb szczególnie przykre wydają im się wszelkie dyskusje o estetyce przestrzeni publicznej, bo to jest dla nich po prostu problem trzeciorzędny. Ale jednocześnie jestem ZA upiększaniem miasta i przeciwko wszechogarniającej nas brzydocie. Nie traktuję tematów bezrobocia i przestrzeni publicznej jako tematów albo-albo. To 2 różne problemy do rozwiązania. Gdyby były alternatywne - nie powinno byc dyskusji.
Od lat czekam kiedy Elbląg zacznie się zamalowywać muralami i graffiti. Jest cała masa miejsc, gdzie można pozwolić się wyżyć artystom i nie tylko im, ale pod ich nadzorem (bo to ważne, aby to była sztuka, a nie bohomazy) . Miasto powinno zapewnić farby i miejsca do malowania - ściny budynków i nie tylko szczytowe (to jest także sposób na rewitalizację przestrzeni miejskiej), mury, wszelkie miejsca, które straszą, a które można upiększyć. Jestem wielkim orędownikiem zmian w mieście, zmian uwzględniających murale i graffiti!! Są zacne przykłady miast w Polsce, ale to wciąż preludium tego, co się dzieje w Filadelfii, Melbourne czy w Montrealu Idźmy śmiało w taki rozmach i w taką skalę. Okolice Malborskiej, Zagonowej, Fabrycznej, Panieńskiej, Czerniakowskiej aż się proszą o taką rewitalizację
jak proponowałem malowanie prywatnych posesji i pojazdów w pokojowe radosne kolory to były jakieś protesty i głosy oburzenia, a ja nawet nie chciałem na farby od miasta. Sie tak swoją drogą zastanawiam kto będzie potem zrewitalizowany, malowany obiekt, czy ten co go malował. I proszę znaleźć prywatnego mecenasa, bo skoro mamy w tym kraju niedożywione dzieci, to wypie.... pieniędzy na takie rozrywki jest zwyczajnie nieetyczne
Co wymyśli obraz (3D)
Pijar, rozryweczki, gadżeciki, na pierwszym miejscu, żeby na to było uczciwi ludzie muszą pracować zarabiać i płacić podatki. Nie możecie nas wyłącznie grabić nic nie robiąc
Niewielkim kosztem można zrobić coś, co sprawi, że ludzie z innych miast zaczną zjeżdżać do Elbląga, zostawiać tu pieniądze i spędzać kilka dni w mieście, gdzie za dużo turystów nie ma. Dokarmianie dzieci, to akurat nie ten temat, którego dotyczy materiał, ale m.in. dzięki dodatkowym pieniądzom zostawionym przez turystów, byłyby ekstra środki na ten właśnie cel.
Jak się czuje pasożyt który obiadem jakiegoś niedożywionego dziecka lub czynszem bezrobotnego wymalował pięknie mur. Gwarantuje wam on czuje się spełniony ;D Kiedyś malował by mieć na obiad, teraz maluje cudzym obiadem.
KIEDY takie malunki na budynkach w Elblągu bo jak na razie gadanie ,obietnice i smutny stan budynków mieszkalnych.
O WIELE BARDZIEJ podobają mi się murale takie jak na zdjęciach od tzw. form przestrzennych nazywanych także przez ogólną rozumność publiczną "biennalami". A może zorganizować w Elblągu I Biennale Muralu, pozyskać patronat odpowiednich instytucji, w tym Ministerstwa Kultury i D.N., sponsorów komercyjnych i zaprosić do udziału utalentowanych artystów. Ukierunkować ich inwencje na formaty realistyczne, broń Boże żadnej abstrakcji albo jakiejś innej retrowersji. Mogą to być sceny współczesne albo historyczne, pejzaże albo domalowywanie "żyjących" okien na ślepych ścianach, albo wreszcie sceny z życia ludzi. Można przy okazji ciekawie pomalować największy jak dotąd elbląski biennal - rdzewiejący wiadukt kolejowy wzdłuż mostu UE.
oczywiście, osobiście do murali nic nie mam, nawet tych abstrakcyjnych, ale miło byłoby gdyby po 3-4 latach ktoś ponownie je doprowadzał do świetności lub ścianę do porządku. Wiem jestem okropny ale ja zwyczajnie nienawidzę wolskiego dziadostwa.