"Na Zatorzu nie chcą strefy uspokojonego ruchu" - takim tytułem opatrzony zostal artykuł dziennikarski w konkurencyjnej gazecie po spotkaniu z oficerem rowerowym, które zorganizowało stowarzyszenie na Zatorzu. W siedzibie stowarzyszenia było kilka osób (prawie sami członkowie) nie licząc zaproszonych urzedników. Czy zdaniem autorki , wypowiedzi kilku osób mogą być wyrocznią w sprawach bardzo ważnych dla Zatorza, gdzie mieszka ok 10000 mieszkańcow? Czy ktoś ze stowarzyszenia zapytał chociazby co 10 zatorzanina o jego zdanie w sprawach osiedla? Nie. Jakim więc prawem tych klika osób, a za nimi dziennikarz, mogą uogólniać wolę mieszkańcow? Referendum w tej sprawie nie musimy odbyć, ale przyzwoitośc nakazuje, jeżeli zamierza się kogoś reprezentować, to przynajmniej należy znać jego pogląd.
Nie jest żadną tajemnnicą, że informacje które podaję pochodzą z wielu żródeł i nie są przeze mnie wymyślane. Podstawowy zasób informacji pochodzi z Internetu i bynajmiej nie są to informacje z YouTube. Chociaż i takie bywają. Naprawdę zapraszam do lekktury, Wystarczy np. wpisać tempo 30 w Google. Wszystkie działania, jakie samodzielnie czy też wspólnie są realizowane nie są żadnymi wynalazkami w skali Europy, a i Polski też. Opracowanie stref ruchu uspokojonego i zamieszkania pochodzi z 2009 i nie zostało stworzone przez OR :-). Ograniczanie ruchu samochodowego na rzecz aktywnych form mobilności leży w interesie nas wszystkich, ale jak każda nowość wymaga zapoznania się i pewnego oswojenia się. Dla jasności dodam, że nie jestem przeciwnikiem wydzielonych dróg rowerowych.
Nie ma jednak potrzeby, a i możliwości aby wszędzie wybudować wydzielone ddr. Zabraknie miejsca i pieniędzy aby w rozsądnym czasie powstała spójna sieć ddr. Przecież nie chcemy czekać latami na jej powstanie. Zachód, a i coraz więcej polskich miast rozwija więc strefy ruchu uspokojonego. W ten sposób każda droga tworzy infrastrukturę także dla rowerów. W bogatym Gdańsku jest już 500 km dróg w strefach tempo 30 i zamieszkania ( w tym całe Śródmieście) i jest OK. Czyżby nie widzeli co robią? Wspólna obecność rowerzystów i kierowców na jezdni jest możliwa, wymaga TYLKO uspokojenia ruchu i szacunku dla innego uczestnika ruchu. W tym roku w Elblągu było już 5 potrąceń rowerzystów i wszystkie zdarzyły się na tak pożądanych wydzielonych ddr. O tych zależnościach też można poczytać w sieci.
Oficer rowerowy - brakuje nam tu jeszcze abyś podał jako swoje źródło informacji te juzosławione przez Bula - wuikipedię - jeny jajkaich my mamy "fachowców" - masakra...
yety masz racje, NAWET ROWERY JEŻDŻĄ SZYBCIEJ NIŻ 30 KM/H
Do oficer rowerowy! Niektórzy komentatorzy nigdy nie byli poza opłotkami Elbląga a tym bardziej w Gdańsku. Skąd mają wiedzieć o strefach ruchu uspokojonego i jakie z tego płyna pozytywy? Zwrocą uwagę na ten styl życia społeczeństw gdy sami się przekonają o zasadności ruchu uspokojonego np.w osiedlach mieszkalnych. Nie da rady uszczęśliwić tych,ktorzy zostają w tyle i nie nadążaja za światem. Róbmy swoje a wielu przekona się do takich rozwiązań.
Co za jełop to wymyslił a drugi to zrobił ,czy oni są z PO.Przez Skrzydlata codziennie o godz.21 jeżdzi motocykl 100km/h moze by ustawić w krzakach radar i cap.I kaska gotowa, łatwo nie to co stanie w krzakach przy Zagonowej o 16h
czy wy nie macie co robic ,tyle spotkań ,gadek i ble ble o 10km/h ,kilku emerytów skrzyknęło sie i debatują .Ludzie zróbcie normalność dwa rowery na dobe jeżdzi po Skrzydlatej ,puknijcie sie w czułko.Ukróccie "L" to jest koszmar naszej dzielnicy.
nikt nie jest przeciwko strefie 30km, ale jaki sens ma ta strefa tam gdzie bezpiecznie można jechac 40 km/h? odpowiadam: nie ma zadnego sensu, w ramach test prosze sie przejechac Grunwaldzką, tam jest strefa, nie ma samochodu, który tam jeździ 30 km/h, nie ma bo nikt nie jest idiotą i nie bedzie jechał 30 km/h gdy bezpiecznie moze jechac 40-50km/h, w holandii trwa obecnie debata na strefami 30km, okazalo sie bowiem, że praworzadni Holendrzy nie stosuja sie do tych znaków i jeżdzą szybciej niż nakazuja znaki, 92% kierowców i rowerzystów jeździ szybciej, okazuje się, że genialny wynalazek 30 km/h okazał się lipą, nikt nie stosuje sie do zakazu, niestety nasi zapóxnieni usprawniacze nie wiedzą o tyum co sie dzieje, i próbuja wprowadzać rozwiazania, które sa obecnie na mocno cenzurowanym
Rowerzyści boją się szybko jadących samochodów, a i pieszemu jest łatwiej przejść gdy auto jedzie wolniej. 30 to kompromis między płynną jazdą a prędkościami osiaganymi przez rower podczas spokojnej jazdy.
"Na Zatorzu nie chcą strefy uspokojonego ruchu" - takim tytułem opatrzony zostal artykuł dziennikarski w konkurencyjnej gazecie po spotkaniu z oficerem rowerowym, które zorganizowało stowarzyszenie na Zatorzu. W siedzibie stowarzyszenia było kilka osób (prawie sami członkowie) nie licząc zaproszonych urzedników. Czy zdaniem autorki , wypowiedzi kilku osób mogą być wyrocznią w sprawach bardzo ważnych dla Zatorza, gdzie mieszka ok 10000 mieszkańcow? Czy ktoś ze stowarzyszenia zapytał chociazby co 10 zatorzanina o jego zdanie w sprawach osiedla? Nie. Jakim więc prawem tych klika osób, a za nimi dziennikarz, mogą uogólniać wolę mieszkańcow? Referendum w tej sprawie nie musimy odbyć, ale przyzwoitośc nakazuje, jeżeli zamierza się kogoś reprezentować, to przynajmniej należy znać jego pogląd.
Nie jest żadną tajemnnicą, że informacje które podaję pochodzą z wielu żródeł i nie są przeze mnie wymyślane. Podstawowy zasób informacji pochodzi z Internetu i bynajmiej nie są to informacje z YouTube. Chociaż i takie bywają. Naprawdę zapraszam do lekktury, Wystarczy np. wpisać tempo 30 w Google. Wszystkie działania, jakie samodzielnie czy też wspólnie są realizowane nie są żadnymi wynalazkami w skali Europy, a i Polski też. Opracowanie stref ruchu uspokojonego i zamieszkania pochodzi z 2009 i nie zostało stworzone przez OR :-). Ograniczanie ruchu samochodowego na rzecz aktywnych form mobilności leży w interesie nas wszystkich, ale jak każda nowość wymaga zapoznania się i pewnego oswojenia się. Dla jasności dodam, że nie jestem przeciwnikiem wydzielonych dróg rowerowych.
Nie ma jednak potrzeby, a i możliwości aby wszędzie wybudować wydzielone ddr. Zabraknie miejsca i pieniędzy aby w rozsądnym czasie powstała spójna sieć ddr. Przecież nie chcemy czekać latami na jej powstanie. Zachód, a i coraz więcej polskich miast rozwija więc strefy ruchu uspokojonego. W ten sposób każda droga tworzy infrastrukturę także dla rowerów. W bogatym Gdańsku jest już 500 km dróg w strefach tempo 30 i zamieszkania ( w tym całe Śródmieście) i jest OK. Czyżby nie widzeli co robią? Wspólna obecność rowerzystów i kierowców na jezdni jest możliwa, wymaga TYLKO uspokojenia ruchu i szacunku dla innego uczestnika ruchu. W tym roku w Elblągu było już 5 potrąceń rowerzystów i wszystkie zdarzyły się na tak pożądanych wydzielonych ddr. O tych zależnościach też można poczytać w sieci.
Oficer rowerowy - brakuje nam tu jeszcze abyś podał jako swoje źródło informacji te juzosławione przez Bula - wuikipedię - jeny jajkaich my mamy "fachowców" - masakra... yety masz racje, NAWET ROWERY JEŻDŻĄ SZYBCIEJ NIŻ 30 KM/H
Do czytania trolle rowerowe http://www.rowerowygdansk.pl/. Marecki dalej rób kopiuj/wklej z Gdańska i awansuj na Generała :-). Pozdrower!
Do oficer rowerowy! Niektórzy komentatorzy nigdy nie byli poza opłotkami Elbląga a tym bardziej w Gdańsku. Skąd mają wiedzieć o strefach ruchu uspokojonego i jakie z tego płyna pozytywy? Zwrocą uwagę na ten styl życia społeczeństw gdy sami się przekonają o zasadności ruchu uspokojonego np.w osiedlach mieszkalnych. Nie da rady uszczęśliwić tych,ktorzy zostają w tyle i nie nadążaja za światem. Róbmy swoje a wielu przekona się do takich rozwiązań.
Co za jełop to wymyslił a drugi to zrobił ,czy oni są z PO.Przez Skrzydlata codziennie o godz.21 jeżdzi motocykl 100km/h moze by ustawić w krzakach radar i cap.I kaska gotowa, łatwo nie to co stanie w krzakach przy Zagonowej o 16h
czy wy nie macie co robic ,tyle spotkań ,gadek i ble ble o 10km/h ,kilku emerytów skrzyknęło sie i debatują .Ludzie zróbcie normalność dwa rowery na dobe jeżdzi po Skrzydlatej ,puknijcie sie w czułko.Ukróccie "L" to jest koszmar naszej dzielnicy.
nikt nie jest przeciwko strefie 30km, ale jaki sens ma ta strefa tam gdzie bezpiecznie można jechac 40 km/h? odpowiadam: nie ma zadnego sensu, w ramach test prosze sie przejechac Grunwaldzką, tam jest strefa, nie ma samochodu, który tam jeździ 30 km/h, nie ma bo nikt nie jest idiotą i nie bedzie jechał 30 km/h gdy bezpiecznie moze jechac 40-50km/h, w holandii trwa obecnie debata na strefami 30km, okazalo sie bowiem, że praworzadni Holendrzy nie stosuja sie do tych znaków i jeżdzą szybciej niż nakazuja znaki, 92% kierowców i rowerzystów jeździ szybciej, okazuje się, że genialny wynalazek 30 km/h okazał się lipą, nikt nie stosuje sie do zakazu, niestety nasi zapóxnieni usprawniacze nie wiedzą o tyum co sie dzieje, i próbuja wprowadzać rozwiazania, które sa obecnie na mocno cenzurowanym
Rowerzyści boją się szybko jadących samochodów, a i pieszemu jest łatwiej przejść gdy auto jedzie wolniej. 30 to kompromis między płynną jazdą a prędkościami osiaganymi przez rower podczas spokojnej jazdy.