I jeszce jeden fragment z Krakowa - "Dochody miasta z podatku CIT zostały zapisane w wysokości 100 mln zł na podstawie założeń przyjętych w budżecie państwa. Tymczasem na koniec października wyniosły one 59,4 mln zł, czyli 59,5 proc. planu. Z powodu kryzysu na rynku nieruchomości dochody majątkowe miasta, m.in. ze sprzedaży posiadanych budynków, do końca października to 59,4 mln zł z zaplanowanych 141,2 mln zł (zaledwie 42,1 proc. planu). Lepiej jest z wpływami z PIT, które wyniosły 713,2 mln zł (79,5 proc. planu). " - czy podobnie nie jest w Elblągu?
O Stefan, Stefan - czytam te twoje pełne troski felietony i jestem pełen podziwu, i pewnie wielu elblażan też. Ale tak po prawdzie to tylko władze denerwujesz bo nie sądze aby coś ztych twioich swietnych rzważań trafiło do nich. Za rok pozostanie ci satysfakcja - A nie mówiłem , nie pisałem, nie ostrzegałem - chociarz moze właśnie tak trzeba.
Wybieramy władze na cztery lata i tylko na taki czas mogą być zaciągane zobowiazania w ramach tego mandatu. Wszystkie emisje obligacji czy kredyty z terminem spłaty dłuższym niz cztery lata powinny byc konsultowane społecznie nie wykluczając referendum.
Racja, ządajmy referendum w sprawie zadłużania miasta tym bardziej że okres spłaty wypada nie tylko poza kadencję tych władz ale również nastepnych. To girerkowszczyzna, która wiadomo jak sie skończyła
racej nie bedzie dialogu z opiniami krytycznymi, poniewaz wszystko zostało już ustalone - kryterium zasadnizcym była troska owizerunek władzy - jak się to skończy zobaczymy jesienia przyszłego roku. Skoda bo raczej wpadniemy do finansowego szamba.
Bez wzgledu na to jaki bedzie budzet coś pzytwnego sie wydarzyło. Dzięki Infoelbląg odbyła się pierwsza publiczna debata w sprawie budżetu, to jednak krok we własciwą stronę
I jeszce jeden fragment z Krakowa - "Dochody miasta z podatku CIT zostały zapisane w wysokości 100 mln zł na podstawie założeń przyjętych w budżecie państwa. Tymczasem na koniec października wyniosły one 59,4 mln zł, czyli 59,5 proc. planu. Z powodu kryzysu na rynku nieruchomości dochody majątkowe miasta, m.in. ze sprzedaży posiadanych budynków, do końca października to 59,4 mln zł z zaplanowanych 141,2 mln zł (zaledwie 42,1 proc. planu). Lepiej jest z wpływami z PIT, które wyniosły 713,2 mln zł (79,5 proc. planu). " - czy podobnie nie jest w Elblągu?
O Stefan, Stefan - czytam te twoje pełne troski felietony i jestem pełen podziwu, i pewnie wielu elblażan też. Ale tak po prawdzie to tylko władze denerwujesz bo nie sądze aby coś ztych twioich swietnych rzważań trafiło do nich. Za rok pozostanie ci satysfakcja - A nie mówiłem , nie pisałem, nie ostrzegałem - chociarz moze właśnie tak trzeba.
Każdemu miastu potrzeba dwóch osobowości - Gospodarza i Wizjonera. Inaczej zawsze będzie prowincjonalna sieczka
A moze by tak znaleźć miejsce w centrum na elblaską wersję Sea Towers zamiast wysokościowców na modrzewinie?
Wybieramy władze na cztery lata i tylko na taki czas mogą być zaciągane zobowiazania w ramach tego mandatu. Wszystkie emisje obligacji czy kredyty z terminem spłaty dłuższym niz cztery lata powinny byc konsultowane społecznie nie wykluczając referendum.
Racja, ządajmy referendum w sprawie zadłużania miasta tym bardziej że okres spłaty wypada nie tylko poza kadencję tych władz ale również nastepnych. To girerkowszczyzna, która wiadomo jak sie skończyła
Wszystko jest robione pod publiczkę, ato jakies centrum, a to może nowa galeria, nawet konsultacje w sprawie budżetu to też pic
racej nie bedzie dialogu z opiniami krytycznymi, poniewaz wszystko zostało już ustalone - kryterium zasadnizcym była troska owizerunek władzy - jak się to skończy zobaczymy jesienia przyszłego roku. Skoda bo raczej wpadniemy do finansowego szamba.
Kto by się az tak przejmował budżetem, najwazniejsze to obsadzić stołki ijakośtam będzie ...
Bez wzgledu na to jaki bedzie budzet coś pzytwnego sie wydarzyło. Dzięki Infoelbląg odbyła się pierwsza publiczna debata w sprawie budżetu, to jednak krok we własciwą stronę