Jazda na rowerze przez przejście dla pieszych jest zabroniona. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy jedziemy drogą rowerową, a na pasach wymalowany jest przejazd rowerowy. Wielu elbląskich rowerzystów niewiele robi sobie z tych przepisów i po zebrach przejeżdża bez względu na to, czy jest to możliwe, czy też nie. Są jednak i tacy, jak nasz Czytelnik, którzy podkreślają, że w Elblągu mogłoby być więcej przejazdów dla rowerów.
Na skrzyżowaniu ul. Hetmańskiej i al. Tysiąclecia znajdują się trzy przejścia dla pieszych. Na dwóch z nich wyznaczono przejazdy rowerowe, na trzecim, prowadzącym z ul. Hetmańskiej w kierunku komendy, już nie. Dlaczego? To ma być jakiś sprawdzian dla rowerzystów ze znajomości przepisów, tuż pod nosem policji
- pyta Czytelnik info.elblag.
To samo pytanie zadaliśmy urzędnikom. - Na skrzyżowaniu al. Tysiąclecia i ul. Hetmańskiej taki przejazd jest możliwy do wykonania i ta lokalizacja jest przez Zarząd Dróg rozpatrywana do realizacji - informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Elblążanin podkreśla jednak, że warto pod tym kątem przyjrzeć się i innym elbląskim przejściom. Mężczyzna wymienia m.in. ul. Armii Krajowej (zarówno na wysokości Biedronki, jak i na w pobliżu I LO), Giermków, Płk. Dąbka czy Placu Słowiańskim.
Szczególnie niezrozumiały jest brak tych przejazdów w miejscach, gdzie z jednej i z drugiej strony do przejścia prowadzą ścieżki rowerowe. Dla samych rowerzystów jest to niewygodne bo ścieżka nagle się urywa i muszą zsiadać z roweru i przeprowadzać go przez ulicę. Takie przejście to również informacja dla innych uczestników ruchu, że tutaj przy przejściu kończy się ścieżka i rowerzysta może wjechać na pasy, bo niestety wielu z nich łamie przepisy. To przejście na skrzyżowaniu ulic: Hetmańskiej i Tysiąclecia jest przykładem, ale są i inne
- mówi elblążanin.
Dlaczego nie na wszystkich większych skrzyżowaniach znajdują się przejazdy dla rowerzystów? Urzędnicy tłumaczą, że nie są zobligowania do wyznaczania przejazdów rowerowych na każdym z takich miejsc, dodają również, że zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.
Mamy zinwentaryzowane wszystkie ścieżki rowerowe w mieście, wiele z nich powstawało już w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy nie było stosownych przepisów technicznych w tym zakresie. Tam, gdzie jest to technicznie możliwe, staramy się sukcesywnie wprowadzać stosowne udogodnienia dla rowerzystów. Przykładem są przejazdy przez ul. Płk. Dąbka /Piłsudskiego i ul. Pl. Dąbka /Pionierska, czy al. Tysiąclecia/ Fabryczna. Dotyczy to także przebudowywanych skrzyżowań np. w ciągu ul. Płk. Dąbka, przy ul. Ogólnej, Węgrowskiej, Cichej, Królewieckiej, czy w ciągu drogi wojewódzkiej nr 500 na skrzyżowaniu z ul. Malborską, Lotniczą, Mickiewicza, Żeromskiego, Rawską, gdzie w projektach uwzględniono już przejazdy rowerowe
- dodaje Joanna Urbaniak.
Co na ten temat sądzą Czytelnicy info.elblag? W Elblągu rzeczywiście brakuje przejazdów na pasach czy też może bardziej powinniśmy się skupić na edukowaniu rowerzystów, którzy notorycznie łamią przepisy dotyczący zakazu przejeżdżania przez przejścia dla pieszych?
i słusznie należy zsiąść z roweru i go przeprowadzić po pasach a nie zasuwać bez względu na nic "...bo jestem uprzywilejowany..." ileż to razy przed maską wyskakiwał taki rowerzysta...?
Proponuje najpier zadbac o prawdziwa infrastrukture rowerowa i gdy ta juz bedzie to wtedy karac.
Obecnie największą potrzebą jest radykalna przebudowa ścieżek rowerowych istniejących w Elblągu. Największy idiotyzm to ich wydzielanie w pasie chodnika, a często się zdarza z uwagi na jego szerokość, że w zasadzie ogranicza to swobodne poruszanie się pieszego. To jest niedopuszczalne, bo doprowadza do kolizji między ruchem pieszych i rowerzystów. Jeśli będzie to tak jak teraz istnieje to nigdy nie doprowadzimy do normalności. Ścieżka musi być wyraźnie oddzielona od ruchu pieszego, tak aby nie zachodziła na ten ruch. Gdyby rowerzyści znali przepisy ruchu drogowego i przede wszystkim stosowali je w praktyce to możnaby te ścieżki wkomponować w jezdnię. Ale znając rzeczywistość ta forma byłaby źródłem jeszcze większych konfliktów. Więc na chwilę obecną jedynym rozwiązaniem jest przestrzeganie przepisów ruchu drogowego i skuteczne egzekwowanie ich stosowania, w tym odpowiednie do stopnia wykroczenia karanie.
No , skoro "lokalizacja jest rozpatrywana do realizacji" , to jak w banku "dziwię się, i z uwagi na ..., Nie!" Widok i konstrukcja tych przejść (tylko przejść) pretenduje nas do Pomorskiego i żądania czegokolwiek od Olsztyna. Bo to oczywista wina Olsztyna, że szuwary adolfa są wizytówką oceanicznego miasta. Jeśli nie dasz kopa we właściwą dużą część, to nikt w UM nie kiwnie palcem. Ludność napływowa o ustalonym stanie umysłu czeka na III wojnę i powrót Niemca. On by to uporządkował w tydzień. A RM i w niej zasiadający nauczyciele, sportowcy, emerytowani inspektorzy , "nadaktywny" gdzie indziej Kamm, nie mają odwagi pracować dla miasta nawet w tak prostej dziedzinie. Chyba trzeba zapychać petycjami od obywateli skrzynkę poczty UM.Jeżeli harleyowiec nie wyłoży się na takim przejściu, to nic
Wytłumaczmy sobie jedno. Rowerzyści nie są najważniejszymi uczestnikami ruchu i najważniejszą kastą drogową, żeby specjalnie dla nich zmieniać całe układy ulic i ułatwiać im poruszanie się po mieście. Co to za jakieś dziwne przekonanie? Doszło już do tego, że uważają, że tylko dla nich trzeba zabierać pieszym, podobno najbardziej chronionym uczestnikom ruchu, lub kierowcom miejsce na drogę dla rowerów. Zaraz stwierdzą, że KAŻDA droga ma być ze ścieżką dla rowerów. Niestety nie każdy chodnik lub ulica się do tego nadaje. Szczególnie te w starych uliczkach, gdzie nawet sam chodnik jest za wąski dla pieszego. Wtedy rowerzysta ma obowiązek jazdy ulicą, więc może zjechać no i w czym problem? Mnie tylko śmieszą te nagle urywające się ścieżki na chodniku. I co ma wtedy zrobić rowerzysta?
do ~ Anty: a kto wg Ciebie ma być najważniejszym uczestnikiem ruchu, kto ma być tą "kastą? Kierowcy samochodów? Piszesz, że tylko dla rowerzystów trzeba zmieniać chodniki i ulice, a prawda jest taka, że akurat rowerzyści są najbardziej poszkodowaną i pomijaną grupą. Piesi mają wszędzie chodniki (i bardzo dobrze), kierowcy mają ulice (też bardzo dobrze), ale rowerzyści mają najlepiej w powietrzu latać, bo jak nie ma ścieżki, to na chodniku im nie wolno (słusznie, bo to niebezpieczne), a na ulicę też niech nie wjeżdżają, bo dla panicza w samochodzie zdjęcie nogi z gazu na ta kilka sekund za rowerem, a potem przekręcenie kierownicy w lewo i w prawo w celu wyprzedzenia rowerzysty to zdecydowanie za ciężka praca. Rowerzyści chcieliby tylko TAKICH SAMYCH praw jak inni, nic więcej.
Zenon dobrze prawisz. Jesteśmy pomijani i spychani poza wszystkie drogi, chodniki i pobocza. A przecież rower to potęga dla zdrowia, środowiska i wspaniałego uśmiechu. ROWER DAJE MOC!!!!!!!! Dużo cierpliwości życzę dla wszystkich przemiłych kierowców, którzy pozwalają mi jeszcze jeździć na rowerku.
Uprawnienia potwierdzające znajomość przepisów jak choćby karta rowerowa, mandaty, tabliczka rejestracyjna na rower, OC i opłata drogowa idącą na budowę infrastruktury i wtedy sobie używajcie jezdni i domagajcie się nowych tras rowerowych. Jak równe prawa to i równe obowiązki.
Do Zenon. Ta kasta musi mieć prawo jazdy czyli znać przepisy i ta kasta płaci podatek na budowę infrastruktury wliczony w cenę paliwa . Ta kasta płaci OC żeby było z czego naprawić szkody i ta kasta nie jest anonimowa - tablice rejestracyjne. Większość rowerzystów jeździ niezgodnie z przepisami , zazwyczaj celowo, zmiany jezdnia, chodnik, i ścinanie skrzyżowań bo czerwone to dla was norma, brak oświetlenia, i anonimowość, przyrysuje ci taki auto i co mu zrobisz, brak tabliczki rejestracyjnej , pełna anonimowość. Nawet jak dogonisz to co? Brak OC więc tylko pozew cywilny. Rozwiązanie jest banalne: Chcecie równych praw to zorganizujcie się i lobbujcie na rzecz obowiązkowego OC, tabliczek rejestracyjnych, karty rowerowej i podatku drogowego za używanie i na budowę infrastruktury. Wówczas nie będziecie drogowymi pasożytami a pełnoprawnymi użytkownikami. Prawa = obowiązki.
Większość rowerzystów to też kierowcy,więc po co te brednie że nie znają się na przepisach?Ja jeżdżę rowerem, autem,jestem też pieszym,po co siać zamęt?Szanujmy się wzajemnie,wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.