Przejazdy przy pasach powinny być przede wszystkim tam, gdzie po obu stronach jest ścieżka, bo gdy jej brak, to tworzenie przejazdu jest pozbawione sensu, bo staje się wręcz zachętą do łamania przepisów (jazda po chodniku). No i przejście przez Płk Dąbka (które jest chyba na końcu artykułu) to niezbyt dobry pomysł - tam jest zbyt niebezpiecznie, wjazd rowerem zza barierki prosto pod samochody mógłby zbyt często kończyć się tragicznie.
Ścieżka przez przejście powinna być wyłącznie na przejściu ze sygnalizacją w odpowiedniej odległości od skrzyżowania. Dodatkowym warunkiem musi być dobra widoczność. Bez wyłaniania się zza jakiś przystanków, słupów, drzew. Kierowca bardzo często nie ma szans na dostrzeżenie w porę wiecznie poszkodowanego pedałowcy mknącego chodnikiem, czy tam ścieżka na chodniku 30 km/h. Później takiemu rowerzyście skacze gul, bo samochód go nie przepuścił. A i bywa, że pakuje się pod koła. "Bo ma prawo." Przecież kierowca ma obowiązek przepuścić choćby nie wiem co. Następna sprawa, to nieprzepisowe przecinanie skrzyżowań z użyciem przejścia dla pieszych. Dalej, skręcanie znienacka wprost pod samochód próbujący ominąć przeszkodę, jaką stanowi znacznie wolniej poruszający się rower
W Elblągu bezwzględnie brakuje ścieżek rowerowych....w pierwszej kolejności powinno się wydzielić z istniejących chodników pasy dla rowerzystów(ścieżki rowerowe) w kierunku największych i najdalszych osiedli
W komentarzach bicie piany i akademicka dyskusja. Po co, skoro ścieżkach rowerowych w Elblągu mówi się (i tylko mówi) od 40 lat. "Włodarze" nawet w poprzednich latach jechali rowerami wyznaczoną trasą i piali z zachwytu ile cudownych ścieżek rowerowych ma miasto. niestety, jeszcze nie są Buddą i nie wyszli ze skorupy - nie byli w mieście. Ostatni przejazd rowerowy(kilka dni temu) też nie pobudził nikogo w UM ani Kamma, który w kampanii miał gębę pełną roweru. nie ma niemożliwego - trzeba chcieć i mieć ciut empatii. Gdyby "elyta" została popchnięta na rowerze na jezdni , albo dzieci lub wnuki "elyty" to by się zaraz zabrali do roboty. Hipokryzja i gadania idiotów o tym że "my widzimy, staramy się, rozważamy" i nic nie robienie. Przegląd i skomunikowanie ścieżek rowerowych. PSL nie zrobi.
Przejazdy przy pasach powinny być przede wszystkim tam, gdzie po obu stronach jest ścieżka, bo gdy jej brak, to tworzenie przejazdu jest pozbawione sensu, bo staje się wręcz zachętą do łamania przepisów (jazda po chodniku). No i przejście przez Płk Dąbka (które jest chyba na końcu artykułu) to niezbyt dobry pomysł - tam jest zbyt niebezpiecznie, wjazd rowerem zza barierki prosto pod samochody mógłby zbyt często kończyć się tragicznie.
Ścieżka przez przejście powinna być wyłącznie na przejściu ze sygnalizacją w odpowiedniej odległości od skrzyżowania. Dodatkowym warunkiem musi być dobra widoczność. Bez wyłaniania się zza jakiś przystanków, słupów, drzew. Kierowca bardzo często nie ma szans na dostrzeżenie w porę wiecznie poszkodowanego pedałowcy mknącego chodnikiem, czy tam ścieżka na chodniku 30 km/h. Później takiemu rowerzyście skacze gul, bo samochód go nie przepuścił. A i bywa, że pakuje się pod koła. "Bo ma prawo." Przecież kierowca ma obowiązek przepuścić choćby nie wiem co. Następna sprawa, to nieprzepisowe przecinanie skrzyżowań z użyciem przejścia dla pieszych. Dalej, skręcanie znienacka wprost pod samochód próbujący ominąć przeszkodę, jaką stanowi znacznie wolniej poruszający się rower
W Elblągu bezwzględnie brakuje ścieżek rowerowych....w pierwszej kolejności powinno się wydzielić z istniejących chodników pasy dla rowerzystów(ścieżki rowerowe) w kierunku największych i najdalszych osiedli
W komentarzach bicie piany i akademicka dyskusja. Po co, skoro ścieżkach rowerowych w Elblągu mówi się (i tylko mówi) od 40 lat. "Włodarze" nawet w poprzednich latach jechali rowerami wyznaczoną trasą i piali z zachwytu ile cudownych ścieżek rowerowych ma miasto. niestety, jeszcze nie są Buddą i nie wyszli ze skorupy - nie byli w mieście. Ostatni przejazd rowerowy(kilka dni temu) też nie pobudził nikogo w UM ani Kamma, który w kampanii miał gębę pełną roweru. nie ma niemożliwego - trzeba chcieć i mieć ciut empatii. Gdyby "elyta" została popchnięta na rowerze na jezdni , albo dzieci lub wnuki "elyty" to by się zaraz zabrali do roboty. Hipokryzja i gadania idiotów o tym że "my widzimy, staramy się, rozważamy" i nic nie robienie. Przegląd i skomunikowanie ścieżek rowerowych. PSL nie zrobi.