Dla wielu ludzi koronawirus to nie tylko potencjalne zagrożenie chorobą, to również realne problemy tu i teraz. Wśród dotkniętych konsekwencjami koronawirusa znaleźli się posiadacze kredytów. Czy proponowane przez banki „wakacje kredytowe” to dobry pomysł na pozbycie się problemu?
W związku z wprowadzeniem stanu epidemicznego w Polsce i związanymi z tym możliwymi utrudnieniami w spłacie Państwa zobowiązań, uprzejmie informujemy, że bank obecnie pracuje nad dodatkowymi rozwiązaniami. Prosimy o cierpliwość i bieżące śledzenie informacji na stronie internetowej banku. – usłyszeliśmy zapowiedź pomocy kredytobiorcom na infolinii Banku BPH.
Zgodnie z zaleceniami Związku Banków Polskich banki oferują swoim klientom odroczenie spłaty rat kredytów mieszkaniowych, konsumpcyjnych dla klientów indywidualnych i kredytów dla przedsiębiorców. Przerwa w spłacie kredytu nie oznacza jednak umorzenia raty, ani wydłużenia okresu jego spłaty. Prolongowane raty zostaną doliczone do kapitału, przez co rata w przyszłości wzrośnie.
Rata wzrasta już teraz dla klientów posiadających kredyty denominowane do walut obcych. Nasza czytelniczka pokazała, jak codziennie rośnie jej kwota do zapłaty najbliższej raty.
Termin płatności raty mam na koniec miesiąca, ale sprawdzam zmiany kursowe i płacę w dogodnym dla siebie momencie. To co zobaczyłam ostatnio wprawiło mnie w przerażenie. W ciągu trzech dni wartość raty zwiększyła się o ponad 30 złotych. Na szczęście nie mam ogromnego kredytu, ale jak pomyślę, że brałam go przy kursie 2,30 zł za franka, to płakać mi się chce. Tak, wiem, hejterzy będą mieli używanie, że byłam pazerna, to teraz mam. Prawda jest taka, że niewiele osób, w tym ja, nie ogarniało wtedy dlaczego te kredyty są tańsze. Miły pan w banku zachęcał jednak pokazując wykresy i gwarantując, że to bardzo stabilna waluta. Jak ktoś nie ma za dużo, to wiadomo, że chce jak najkorzystniejszej oferty. To chyba nic złego?
– pyta retorycznie nasza rozmówczyni.
Kredytobiorcy czują się zdezorientowani.
Nie wiem co mam zrobić. Złotówka traci na wartości, ekonomiści w mediach zachęcają do korzystania z wakacji kredytowych, nikt jednak nie zagwarantuje, że za 3 miesiące zmieni się to na lepsze. Na początku była mowa, że kredyt zostanie wydłużony o okres zawieszenia spłaty, teraz słyszę, że jednak nie. Odroczone raty mają powiększyć kapitał czyli zapłacę dodatkowe odsetki od odsetek. No i nie ma co liczyć, że kurs nagle się zmniejszy
– głośno myśli elblążanka.
Jak w związku z SARS CoV-2 zachowują się banki?
Oferty banków są różne. Na stronie jednego z banków oferujących przerwę w spłacie rat, w związku z epidemią koronawirusa czytamy, że „co do zasady, z uwagi na brak zmiany okresu kredytowania, raty kredytu mogą wzrosnąć. Bank spodziewa się, że nowa wysokość raty (wyrażonej w walucie kredytu) będzie tylko nieznacznie wyższa od raty sprzed zmiany.” (źródło: https://www.bph.pl/pl/3885-2/).
Zapis ten kłóci się z kolejnym, z którego wynika, że w większości przypadków odsetkowa część rat zostanie doliczona do najbliższej raty, a część kapitałowa proporcjonalnie do kolejnych rat. „ Przerwa w spłacie dotyczy całej raty – jej części kapitałowej i odsetkowej. Odsetki zostaną doliczone do pierwszej raty przypadającej po zakończeniu przerwy w spłacie. W wyjątkowych sytuacjach mogą zostać doliczone do więcej niż jednej raty.”- czytamy dalej na stronie Banku BPH.
Gdyby kurs franka pozostał na dzisiejszym poziomie, a zdaję sobie sprawę, że na pewno wzrośnie, to za 3 miesiące oprócz zwiększonej o 7,76 zł raty będę musiała jednorazowo zapłacić odsetki za 3 miesiące, czyli razem ponad 1360 zł. To gdzie tu pomoc?
– pyta posiadaczka kredytu.
Każdy bank ma swoje zasady odroczenia spłaty rat.
Santander Bank informuje, że :” odroczenie, czyli karencja w spłacie raty kapitałowej oznacza, że przez ustalony okres 3 lub 6 miesięcy płacisz tylko odsetki, a odroczony kapitał jest rozkładany na pozostały okres spłaty, ale bez jego wydłużania. Taka sytuacja nie powoduje zaległości w spłacie kredytu. W okresie karencji obowiązuje terminowa spłata rat odsetkowych zgodnie z harmonogramem spłat. Kwoty kapitału wynikające z karencji zostaną doliczone do kwoty kapitału pozostającego do spłaty, co spowoduje, że po okresie karencji raty kapitałowe pozostałe do spłaty będą proporcjonalnie wyższe.” (źródło: https://www.santander.pl/koronawirus-aktualne-informacje-banku).
Bank PKO BP z kolei chyba najbardziej utrudnia kredytobiorcom możliwość skorzystania z tej niekoniecznie korzystnej dla nich oferty. „Możesz skorzystać z zawieszenia do 3 następujących po sobie rat kredytu lub pożyczki: dla kredytu/pożyczki hipotecznej 1 wniosek zawiesza spłatę 1 raty – dlatego pamiętaj w każdym z kolejnych 2 miesięcy wypełnij ten wniosek ponownie, najpóźniej na 3 dni robocze przed najbliższym terminem spłaty raty; w przypadku kredytu/pożyczki gotówkowej możesz zawiesić spłatę na 3 miesiące w 1 wniosku. Jeżeli skorzystasz z zawieszenia spłaty rat, zmieni się wysokość kolejnych rat Twojego kredytu lub pożyczki – kwota niespłaconej raty powiększy kwoty pozostałych rat.” – czytamy na stronie banku (źródło: https://www.pkobp.pl/aktualnosci/zawieszenie-rat-koronawirus/)
Faktycznie trudno dotrzeć korzyści dla kredytobiorców biorąc pod uwagę, że odroczenie spłat miało pomóc klientom banków w związku ze zmniejszeniem ich dochodów oraz zwiększeniem wydatków spowodowanych koronawirusem.
Jest szansa, że na decyzjach Rady Polityki Pieniężnej skorzystają jednak kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt w rodzimej walucie. Ich raty mogą zmniejszyć się nawet o kilkadziesiąt złotych. Bank BPH informuje, że „z uwagi na decyzję Rady Polityki Pieniężnej z 17 marca 2020 roku o obniżeniu stóp procentowych, w najbliższym czasie nastąpi obniżenie oprocentowania kredytów w złotych polskich, zgodnie z zasadami opisanymi w umowach. W efekcie, w zależności od sytuacji danego kredytu, w tym obowiązującego oprocentowania, raty po zakończeniu przerwy w spłacie mogą wzrosnąć, pozostać na zbliżonym do obecnego poziomie lub nawet ulec obniżeniu.”
Jak widać jedni kredytobiorcy zyskają, inni stracą bez względu na to czy odroczą spłatę kredytu, czy nie. Wszystko wskazuje, że jedynym wygranym będą banki.
Z wakacji kredytowych powinni skorzystać wszyscy, którzy nie mają żadnych pieniędzy na spłacanie rat. Uchroni ich to przed dodatkowym obciążeniem finansowym wynikającym z braku terminowych wpłat. Karnymi odsetkami. W pozostałych przypadkach korzystanie z wakacji się nie opłaca. Odsetki są naliczane cały czas od kapitału pozostałego do spłaty. Gdy on się nie zmniejszy zgodnie z planem, odsetki będą większe, a i tak wszystko trzeba w przyszłości spłacić. Wakacje są ratunkiem dla ludzi, którzy źle zarządzają swoimi finansami i nie mają żadnych oszczędności. Tylko w takim przypadku opłaca się z nich korzystać. Cała reszta (nie tylko banki!) na obecnej sytuacji może skorzystać właśnie dzięki obniżeniu stóp procentowych. Oprocentowanie kredytów i raty będą teraz niższe.
Wakacji od czynszu i pozostałych mediów nie będzie, więc strach przed koronawirusem zniknie jak ręka odjął . Strach przed utrata środków do życia będzie większy.