Katarzyna Żak: Serce się raduje, kiedy patrzy się na takie miasto

W Centrum Spotkań Europejskich Światowid, w ramach wydarzenia „Kobiety w filmie i teatrze” mieszkanki naszego miasta (oraz okolic) miały okazję uczestniczyć w spotkaniu z Katarzyną Żak, która podzieliła się m.in. swoimi aktorskimi doświadczeniami. Po spotkaniu Katarzyna Żak zgodziła się udzielić wywiadu Kamili Jabłonowskiej.
 

 

Mówiła Pani dużo o sile kobiet. Jakby Pani mogła w kilku zdaniach podsumować to spotkanie. Co chciała Pani przekazać?
 

 

Kobiety mieszkające w cudownym mieście Elbląg są wspaniałe. Tak, jak wszystkie mieszkanki Polski. Chciałabym, aby uczestniczki spotkania wyniosły to, żeby kobiety dojrzałe nie bały się dojrzałości i żeby uwierzyły w siebie. Nauczyłam się tego zupełnie niedawno. Stałam się spokojniejszą, spełnioną kobietą. Przez lata szarpań, walki, kompleksów, porównywania się z innymi kobietami dojrzałość sprawiła to, że odpuściłam. Chciałam przekazać to, by kobiety wierzyły w siebie, w swoje talenty, zdolności. Wszystkie są do czegoś utalentowane. Każda do czegoś innego i to nie ważne do czego. Ważne, żeby się wspierały i organizowały się w grupy, uczyły się nowych rzeczy, rozwijały pasje.

Aby pomagały sobie wzajemne?
 

 

Tak. Największym problemem jest samotność. Jesteśmy niezwykle samotni w społeczeństwie. Nie można się temu dać. Spotkanie było cudowne i panowała świetna atmosfera. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam się spotkać z tymi kobietami.
 

 

Motywowała Pani do działania, by nie patrzeć na opinie innych tylko rywalizować samej ze sobą.
 

 

Dokładnie. Badania socjologiczne w Polsce pokazują, że najbardziej podcinają nam skrzydła drugie kobiety, dlatego, że się wiecznie z nimi porównujemy. Tak zostałyśmy wychowane. Kiedy chcemy wyjść do przodu, mieć własne zdanie, to już jesteśmy trochę „be”, bo jesteśmy inne. A właśnie bądźmy inne! Wyróżniajmy się, róbmy coś po swojemu. W tej inności jest siła. Ale też w samoakceptacji i akceptacji drugiego człowieka.

 

Ludzie mają problem z empatią?
 

 

Dzisiaj jesteśmy trochę pozamykani w swoich telefonach, instagramach, facebookach, w swoim świecie. Trochę się kreujemy, chcemy pokazać się lepszymi. Warto pokazywać to, jacy jesteśmy naprawdę.
 

 

Jest Pani żywym dowodem na to, że warto przełamywać swoje bariery. Po 50-tce zdecydowała się Pani wyjść ze strefy komfortu i postawić na śpiew.
 

 

Podchodziłam do tego z bojaźnią. Pierwsze koncerty pokazały mi, że jest publiczność i ludzie analizując teksty trochę się wzruszają, trochę śmieją. Wtedy pomyślałam sobie, że chcę to robić. Niezależnie od tego, co robię na ścieżce aktorskiej chcę zająć się śpiewaniem, chcę się rozwijać, kształcić stąd zajęcia na obozach wokalnych. W dorosłym życiu pokazałam sama sobie, że mogę przełamać swoje bariery i pojechać na obóz, aby uczyć się z młodymi.

 

Na tym mogłaby Pani poprzestać. Pani poszła jednak o krok dalej i postanowiła dzielić się swoim doświadczeniem, inspirować kobiety do działania.
 

 

 

To się zaczęło z Kongresem Kobiet wiele lat temu. Dzisiaj dostając takie zaproszenia, jak to w Światowidzie, bardzo się z nich cieszę. Jeśli z tych kilkudziesięciu kobiet po takim spotkaniu jedna powie, że chce, że może, zacznie coś nowego, to jest moje zwycięstwo.
 

 

 

Bierze Pani udział w spotkaniach w dużych miastach, ale też i w małych miejscowościach. Widzi Pani różnice w postawie kobiet?

 

 

 

Jest różnica między kobietami. Kobiety w większych społecznościach mają na podorędziu większe możliwości rozwoju, czują się bardziej pewne siebie. Kobiety w małych społecznościach muszą pokonać tonę różnych przeszkód, żeby przełamać bariery.
 

 

Podczas spotkania pojawił się wątek Elbląga. Powiedziała Pani, że jest to miasto, którego Pani nie zapomni.
 

 

Byłam w Elblągu wiele razy. I ze spektaklem i z koncertem. Śpiewałam w Katedrze z Elbląską Orkiestrą Kameralną. Śpiewanie z nimi to jest wielka przyjemność. Muszę powiedzieć, że śpiewanie w elbląskiej Katedrze to jest jakiś kosmos. Długo zapamiętam też rejs, podczas którego się spaliłam (śmiech). Elbląg to cudowne miasto, z cudowną atmosferą. Miasto się rozwija, jest czyste, przyjazne turystom. Oferta kulturalna jest też bardzo bogata. Serce się raduje, kiedy patrzy się na takie miasto.

 

Kiedy planuje Pani kolejną wizytę w Elblągu?
 

 

Będę w maju. Wystąpię ponownie z Elbląską Orkiestrą Kameralną. Będę śpiewać piosenki o miłości. To zupełnie nowy program, do którego zaczynamy próby po nowym roku. Będziemy pracować nad pięknymi, polskimi piosenkami w nowych aranżacjach.
 

 

 

Czego można Pani życzyć?
 

 

 

Przede wszystkim zdrowia, bo ono w dzisiejszych czasach i z moim PESEL-em bardzo ważne. Proszę mi życzyć, żebym zagrała jakąś fajną rolę. Abym mogła jeszcze coś innego pokazać swojej publiczności i czymś zaskoczyć.
 

 

 

Ma to być rola w komedii, dramacie?
 

 

 

Niech będzie fajna.
 

 

Wyrazista?
 

 

 

Tak, wyrazista.
 

 

Tego w takim razie życzę i dziękuję za rozmowę.
 

 

 

Dziękuję serdecznie.

Z Katarzyną Żak rozmawiała