Grupa elblążan miała okazję potrenować wczoraj (24.03.) pod okiem byłego Mistrza Świata organizacji WBC i IBF Krzysztofa Włodarczyka. Podopieczni Boxing Serwis mogli na własnej skórze przekonać się, jakie ćwiczenia poleca Diablo. Przed treningiem Krzysztof Włodarczyk udzielił wywiadu Kamili Jabłonowskiej.
Co czeka elblążan, którzy wezmą udział w treningu?
Przejechaliśmy do Elbląga, żeby pokazać jak krok po kroku powstaje w całości zbudowany zawodnik przygotowany do boksowania. Oczywiście tak w pigułce. W ciągu jednego treningu nie da się nauczyć wszystkiego jakąkolwiek osobę, ale możemy nakreślić, jak należy trenować, aby dojść od sukcesu.
Co odgrywa większą rolę – warunku fizyczne czy nastawienie psychiczne?
Przede wszystkim psychika. Byliśmy ostatnio w Koszalinie, gdzie organizowane były świetne zawody. Przyjechali reprezentanci z 5 krajów. Było 250-270 zawodników w bardzo różnym wieku. Od 12 do 20 - letnich zawodników. To była przepiękna rywalizacja. To, co pokazali w ringu to było coś cudownego. Widać było u nich determinację, zawziętość. Najważniejsze jest to, że trzeba wiedzieć, co się chce osiągnąć w życiu.
Wchodząc na ring świadomie narażamy się na otrzymanie ciosów. Jak się do tego psychicznie przygotować?
Trzeba mieć twardą psychikę. Dostać można różne ciosy, w czoło, stroń, nos. Nie wolno w siebie wątpić. Na żadnym etapie życia. Tym bardziej, jeśli decydujemy się na uprawianie takiej dyscypliny sportu jaką jest boks. Wychodząc do ringu robimy to z myślą, aby pokonać swojego przeciwnika. Wiara w siebie jest niezbędna. Jeśli dzieją się momenty kryzysowe nie wolno się poddawać. Nie ważne czy dzieją się one podczas treningu czy podczas walki. Zawsze możemy w ostatniej sekundzie znokautować przeciwnika.
Życie składa się z sukcesów i porażek. Jak radziłeś sobie w tych trudniejszych chwilach?
Miałem takie szczęście w życiu, że mało przegrywałem.
Ale czasem jedna porażka potrafi na zawsze zniechęcić.
Absolutnie tak. Ostatnio rozmawiałem z dziewczyną, która miała warunki do trenowania. Widać, że wszystko się dobrze układa, ale na badaniach lekarskich usłyszała, że nie może trenować. Nie miała złych wyników, ale usłyszała coś na zasadzie „Nie, bo nie”. Po trzech miesiącach znowu usłyszała to samo. Po kolejnych trzech miesiącach poszła z badaniami już do innego lekarza, który stwierdził, że wyniki są dobre i darował sobie komentarze. Ten czas między tymi wizytami podziałał na jej psychikę. Zniechęcił ją. Lekarz, który stwierdził, że nie może trenować nie podał medycznego powodu. Może uważał, że jako kobieta nie powinna iść w boks. Ciężko to stwierdzić, ale to pokazało, że mimo to, że bardzo chciała trenować boks i miała do tego warunki to jednak opinia lekarza sprawiła, że pojawiło się zwątpienie. Nadal trenuje zamiast siedzieć w domu, więc to najważniejsze, ale zwątpienie z nią zostało. Nie wiem, czy zdecyduje się podążać tą drogą, ale wiem, że najlepiej, aby zrobiła to, co będzie w zgodzie z nią, z tym co ma w głowie i w sercu.
Ostatecznie nie liczy się sam cel, a droga, jaką do niego pokonujemy?
Dokładnie. Powinniśmy czerpać przyjemność z tego co robimy. Trenujemy też dlatego, żeby lepiej się poczuć, żeby poprawić sylwetkę, aby być zdrowszym, czuć się bezpieczniej. Jest też wiele innych aspektów. Najważniejsze jednak, żeby mieć s tego frajdę.
Co Tobie dał boks?
Od 29 lat czerpię z tego ogromną przyjemność. Trenowałem boks dla samego siebie i zawsze dawało mi to poczucie bezpieczeństwa. Dobrze jest się wypocić, po boksować, niekoniecznie się pobić, ale po boksować czy na worku czy z trenerem. To daje mi ogrom zadowolenia i radości.
A że przez pandemię już się w domach nasiedzieliśmy to warto ruszyć się na trening.
Na upartego, to jeśli się chce to i w domu można trenować, ale zdecydowanie lepiej jest wyjść na trening do ludzi.
Dziękuję za rozmowę.
Z Krzysztofem Diablo Włodarczykiem rozmawiała