1 września 2015 r. w życie weszła ustawa zakazująca sprzedaży w sklepikach szkolnych tzn. „śmieciowego” jedzenia. Ministerstwo zapowiedziało wprowadzenie kolejnych zmian. Jak tę sytuację ocenia Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu?
Czy elbląskie placówki zdołały się przygotować do zakazu sprzedaży "śmieciowego" jedzenia w sklepikach szkolnych?
1 września 2015 r . weszła w życie zmiana do ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą w jednostkach systemu oświaty mogą być sprzedawane oraz stosowane w ramach żywienia zbiorowego określone środki spożywcze. Celem zmian było m.in. ograniczenie sprzedaży dzieciom i młodzieży żywności o wysokiej zawartości cukru, tłuszczu oraz sodu/soli oraz promowanie spożywania owoców, warzyw, żywności bogatej w wapń . W Dyrektorzy elbląskich placówek dobrze przygotowali się do zmiany mimo krótkiego czasu na jej wprowadzenie. Niezwłocznie podjęli działania określone rozporządzeniem. Zostały dostosowane przepisy umowy najmu sklepików szkolnych oraz zasady żywienia w stołówkach szkolnych. Nastąpiły ustalenia listy produktów- przepisy ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia przyznają dyrektorowi jednostki systemu oświaty kompetencje do ustalenia szczegółowej listy produktów dopuszczonych do sprzedaży lub stosowania w ramach zbiorowego żywienia w oparciu o przepisy wydane przez Ministra Zdrowia/bez wskazania konkretnego producenta danego produktu/.
Jaka była reakcja dyrektorów placówek po wprowadzeniu w życie zmian?
Każda zmiana to nowe zadania. Dyrektorzy od lat żyją w okresie permanentnych zmian oświatowych i tę przyjęli bez zdziwienia. Poza tym, niezależnie od zmiany ustawy, we wszystkich szkołach podstawowych prowadzonych przez Miasto Elbląg dzieci otrzymywały i otrzymują bezpłatne mleko oraz warzywa i owoce, promocja zdrowej żywności odbywa się od lat. Od lat też już od etapu przedszkolnego prowadzone są liczne działania edukacyjne promujące zasady zdrowego żywienia. Wiele elbląskich szkół jest w ogólnopolskim programie Szkoła Promująca Zdrowie. To wszystko sprawiło, że dyrektorzy w pewnym sensie byli przygotowani do tej zmiany. Co do dzieci- życie nie znosi próżni. Jeżeli zabrakło ulubionych produktów w sklepiku, uczniowie przynosili je z domu lub kupowali w pobliskich sklepach. Jeśli obiady były mniej słone to pomysłowi uczniowie przynosili sobie sól z domu.
Czy dochodziły do Pani głosy, że sklepiki zaczynają plajtować lub gorzej prosperować?
Dla osób prowadzących sklepiki na pewno była to duża zmiana. Niemniej nie dotarły do nas sygnały o zamykaniu sklepików i punktów małej gastronomii. Otrzymane przez nas wyniki kontroli przeprowadzonych przez Powiatową Inspekcję Sanitarną w Elblągu są pozytywne-nie stwierdzono naruszeń czy łamania prawa. Zatem i przedsiębiorcy poradzili sobie ze zmianą.
Czy zakaz sprzedaży tzw. "śmieciowego jedzenia" coś zmienił? Dzieci w szkołach zaczęły się lepiej odżywiać?
Zmieniono zasady, pokazano wzorzec – nie oznacza to jednak, że wszystkie dzieci zaczęły się lepiej odżywiać- nadal przynoszą do szkolnej stołówki sól a plecaki są pełne domowych słodyczy .Zdarza się również ,że dzieci po drodze do szkoły zaopatrują się w pobliskich sklepach. Ale szkoły pokazują wzorzec i promują zdrowy styl życia-nie oferują „ śmieciowego jedzenia”. Żeby mówić o zmianie stylu życia trzeba współpracy rodziny i co najmniej kilku lat. Powstał pomysł, by z jedzenia dla uczniów zniknął np. syrop glukozowo-fruktozowy, olej palmowy oraz pieczywo z głębokiego mrożenia. Wrócić do sklepików szkolnych miałyby np. gumy do żucia bez cukru czy drożdżówki.
Jak ocenia Pani te propozycje?
Minister Radziwiłł podkreśla, że przy zmianie przepisów kierował się zasadą by raczej promować zdrowe żywienie niż zakazywać niezdrowego. Niemniej, jak pani widzi, niektóre produkty są wykreślane inne się pojawiają. Co do drożdżówki- z zapowiedzi wynika, że będzie opracowana receptura drożdżówki z niższą zawartości tłuszczu i cukru. Ale czy to będzie ta sama drożdżówka?
Ministerstwo zapowiedziało wprowadzenie zmian już od 1 września tego roku. Czy jest to realny termin?
Proponowane zmiany nie są radykalne. Myślę, że nie będzie z nimi większego kłopotu.
Z Małgorzatą Sowicką rozmawiała
Nie dał kompletnie nic..no może poza wzrostem sprzedaży w pobliskich sklepikach?
wszystkiemu są winni rodzice i ich zwolnienia dla dzieci z lekcji W-F.My jako rodzice kiedyś jedliśmy pączki ,słodkie bułki piliśmy oranżadę - ale wf to był wuefem .teraz naszw dzieci telefon w garści i piszą lub grają aż palce im puchną.
Jaki ważny temat dla elbląskiej oświaty, czy tylko na tym zna się pani z edukacji?
co z tego ze szkolach zakaza jak w radiu i telewizji reklamuja to swinstwo na okraglo a dzieciaki to widza i sa podatne na te reklamy zakazac reklamowania tego
NIE TRZEBA BYC DYREKTOREM DEPARTAMENTU EDUKACJI I SPORTU ZEBY ROZUMIEC PROSTE SPRAWY PO.1 WPROWADZACIE NA RYNEK SMIECIOWE JEDZENIE I PICIE Z CWANEGO ZACHODU I JESZCZE REKEMUJECIE JE GDZI I JK SIE DA - NO CHYBA ZE PANI NAGLE STALA SIE BEZPARTYJNA I ODIELA SIE OD TYCH CHCIWYCH NA KASE POLITKOW KTORZY ABY KASA NIE PATRZA NA WIADOME SKUTKI 2 - CUKRY A CUKRY , PIECZYWO A PIECZYWO . PO 3 CO DOBRE I ZDROWE KOZTUJE - JAK PROMUJECIE PRODUCENTOW ZDROWEJ ZYWNOSCI PO 4 JAK NA LEKCJACH MOWICIE O TYM A CO DZIEJE SIE NA WYCIECZKACH ,OBOZACH I KOLONIACH CZY SKLEPIKI TO WASZA SPECJALNOSC I NA KONIEC GDZIE , KEDY I W JAKI SOSOB GLOSNO I ZDECYDOWANIE PROMOWALA PANI I WLCZYLA W TEJ KWESTI I ZDROWE JEDZENIE I NACIK NA FREKWENCJE I UCZESTNICTWO NA WFe
wzrost sprzedaży w każdym innym sklepie
Moje dziecko chodzi do Szkoły podstawowej nr 21 i tam jedzenie śmieciowe ze sklepiku zniknęło może na jeden miesiąc i póżniej razem z drożdżówką (do której nic nie mam) wróciły wszystkie inne świństwa.
co za brednie tej Sowickiej - nie zna przypadków plajtowania sklepików to znaczy, że albo łga w żywe oczy albo jest kompletnie nie kompetentna, poza tym łga, że w sklepikach jest tzw. "zdrowe" jedzenie (jak np. może być "zdrowa" guma do żucia, która jest rakotwórcza? albo mleko z trucizną UHT?) - jakby w sklepikach było to żarcie co dali w rozporzadzeniu to by wszystkie sklepiki plajtowały a nie tylko niektóre łącznie z właścicielami automatów. Cała ta ustawa to czysty kretnizm, który wprowadzilo PO, a PiS to dalej kontynuuje co stawia PiS w tym przypadku na równi z PO - żenada jednym słowem, która liczona jest PiS-owi i będzie podliczana przy wyborach.