W rankingu Perspektywy 2015 zestawiono 500 liceów i 300 techników. Na 183 miejscu uplasowało się II LO w Elblągu, na 440 miejscu III LO, a na 483 - I LO. Poprosiliśmy Małgorzatę Sowicką, wiceprzewodnicząca i rzecznik RP OPZZ w Elblągu o ocenę tych wyników oraz o to, czy zna sposób na ich poprawę.
Jak ocenia Pani te wyniki?
Oceniając wyniki rankingów zawsze należy brać pod uwagę kryteria rankingowania i wagę tych kryteriów. Ważne również jest, kto takiej oceny dokonuje. W tym roku ranking ustalony był według zasad, które przyjęła kapituła, złożona z przedstawicieli uczelni wyższych, członków Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych (OKE) i przewodniczących głównych olimpiad. Sporządzany był na podstawie obiektywnych kryteriów z określoną wagą. I tak w ocenie liceów brane były pod uwagę sukcesy w olimpiadach -stanowiły 30 % oceny, wyniki z przedmiotów obowiązkowych na maturze -25% oraz wyniki matury rozszerzonej -45 %. W przypadku liceów niezwykle istotne jest kryterium ostatnie świadczące o szansach rekrutacyjnych na wyższe uczelnie. Więc nie tylko zdawalność matury -bo tę zdają w liceach prawie wszyscy, lecz poziom tej zdawalności. W tym kontekście wyniki naszych liceów nie cieszą. Wynik II LO -najlepszy w Elblągu i 7 w województwie -jest lepszy od wyniku z roku poprzedniego (wtedy 203 miejsce), ale jakie są szanse naszych absolwentów na wymarzone studia, jeśli najlepsze nasze liceum zajmuje miejsce 183?
Wśród szkół z naszego województwa wyższe wyniki zajęły szkoły z Olsztyna, Ełku czy Kętrzyna. Jak by to Pani skomentowała?
Wyniki te spójne są z wynikami egzaminów maturalnych i tzw. edukacyjną wartością dodaną. Niestety, obiektywne badania zewnętrzne też potwierdzają,że nasze licea przeżywają kryzys. Jeszcze nie tak dawno byliśmy w czołówce szkół w województwie. I jak widać, nie możemy tu powiedzieć,że przyczyny są zewnętrzne , bo np. utraciliśmy status miasta wojewódzkiego czy tez młodzież nie chce się uczyć. Młodzież wszędzie jest taka sama. Kętrzyn czy Ełk są mniejsze od Elbląga – Kętrzyn nigdy nie był miastem wojewódzkim. Na pewno możemy mówić o niedofinansowaniu -mam tu na myśli zajęcia dodatkowe, fakultety maturalne,liczebność uczniów w grupach itp. Ostatnie cięcia w ramówkach, zwiększenie liczebności grup też zrobiły swoje. Nie jest tajemnicą,że jako miasto nie w pełni korzystamy z możliwości, jakie unijne fundusze dają edukacji.
Istotne jest również to, w jaki sposób motywowani są nauczyciele i dyrektorzy, w jaki sposób egzekwowana jest realizacja podstawy programowej . Ważny jest zakres obowiązków i wolności dyrektorów szkół .I oczywiście ważny jest sam pomysł na edukację, który nie może sprowadzać się do biurokratycznych nakazów ale do partnerstwa, kreatywności, wspólnych rozwiązań.
W rankingu dotyczącym techników nie znalazła się żadna elbląska placówka . Jak Pani sądzi, co jest tego powodem?
Rzeczywiście, w 300 zestawionych szkołach na próżno szukać jakiejkolwiek z Elbląga!Kryteria brane pod uwagę tosukcesy w olimpiadach -20 %, wyniki z przedmiotów obowiązkowych na maturze -25 %, wyniki z przedmiotów rozszerzonych na maturze -25 % oraz wyniki egzaminów zawodowych -30 %.
Nie ma nas również w osobnym rankingu zdawalności egzaminów zawodowych.
Myślę,że powodów jest kilka. Pierwszy i najważniejszy to ten, że elbląskie szkoły zawodowe w czasie największych zmian programowych zostały zostawione samym sobie. Oczywiście wsparcia udzielały i udzielają szkołom różne instytucje, w tym m.in. W-M ODN w Elblągu ale nie można powiedzieć,że funkcjonuje miejski system wsparcia szkół zawodowych. A wyzwania przed szkołami były i są ogromne. Przypomnę,że nastąpiła likwidacja liceów profilowanych, zmieniły się rozporządzenia dotyczące podstawy programowej kształcenia w zawodzie , programów do nauczania w zawodzie, pojawiły się również nowe możliwości . Mało kto wie, że dzisiejsze szkoły zawodowe mogą uruchamiać bezpłatne zawodowe kursy kwalifikacyjne dla dorosłych- żadna z elbląskich szkół /poza CKU i CKP/ z tego jeszcze nie korzysta. Brakuje wciąż systemowego wsparcia -mam nadzieję,że to się zmieni.
Jak oceniłaby Pani poziom nauczania w Elblągu?
Elbląskie szkoły podstawowe i gimnazja osiągają wyniki dobre i bardzo dobre. Co do ponadgimnazjalnych... Z rankingami można dyskutować, ale jeśli poparte są obiektywnymi badaniami takimi jak np. Edukacyjna Wartość Dodana , która obniżyła się w stosunku do lat poprzednich oraz wynikami matur i egzaminów zawodowych-to jest się nad czym zastanawiać. Badanie EWD pokazało tendencję zniżkową a wskaźnik ten opisuje efektywność nauczania, czyli wykorzystanie przez szkołę zasobów „na wejściu”. /Metoda EWD to zestaw technik statystycznych pozwalających oszacować wkład szkoły w końcowe wyniki egzaminacyjne. Poziom nauczania w Elblągu zawsze był dość wysoki. Utrzymał się również po zmianach strukturalnych i programowych, kiedy weszła tzw. wielka reforma edukacyjna. Wtedy jednak edukacja traktowana była systemowo i na pewno też duże znaczenie miały pieniądze pozyskiwane z funduszy unijnych. I nie mówię tu tylko o pieniądzach na termomodernizację i poprawę infrastruktury szkolnej ale mówię przede wszystkim o pieniądzach na zajęcia dodatkowe- wyrównawcze i rozwijające zdolności.
Co, Pani zdaniem, należałoby zrobić, by poprawić tę sytuację?
Wyniki należy oceniać biorąc pod uwagę kryteria rankingowania ale i czynniki kontekstowe związane m.in. z siecią szkół w mieście oraz z systemem rekrutacji. Być może należałoby zracjonalizować sieć elbląskich szkół ponadgimnazjalnych -zastanowić się nad potrzebną liczbą liceów i techników, które związane byłyby z elbląskim rynkiem pracy. Może należałoby przygotować sieć pd kątem potrzeb ale i możliwości uczniów. Wtedy do techników, gdzie uczeń zdobędzie zawód ale i będzie mógł zdać maturę , trafią uczniowie z wyższymi wynikami gimnazjalnymi. Należy zatem rozwijać doradztwo zawodowe, promować kształcenie w zawodzie, zachęcać uczniów do takich wyborów. Przede wszystkim jednak należy zastanowić się po co są szkoły i z jakiego powodu wydajemy pieniądze na edukację. / Np. bolączką systemu szkolnictwa zawodowego w Polsce są szkoły, które nie kształcą w potrzebnych zawodach, tylko w takich, do których mają nauczycieli. Należy zastanowić się nad rolą organu prowadzącego w sytuacji, gdy tak bardzo ograniczono wpływ kuratorium na realizację nadzoru pedagogicznego w szkołach.
Być może pomocne będzie powołanie grupy eksperckiej z zakresu obszarów wymagających wsparcia, na pewno stworzenie sieci współpracy i doskonalenia między placówkami,korzystanie z potencjału instytucji takich jak PWSZ, W-MODN. I oczywiście wielka szansą są fundusze unijne-120 mln euro z UE jest w dyspozycji ministra edukacji narodowej i 700 mln euro u marszałków województw- to kwoty, które mogą być przeznaczone z nowego budżetu UE na szkolnictwo zawodowe w Polsce . Dla nas ma znaczenie ile z tych pieniędzy trafi do Elbląga. Odnosząc się do rankingu trzeba też pamiętać,że wyniki egzaminacyjne uczniów zależą też od wielu czynników niezależnych od szkoły, przede wszystkim od uprzednich osiągnięć uczniów. Dlatego końcowe wyniki egzaminacyjne mogą być w wielu wypadkach wysoce zawodnymi wskaźnikami tego, czy dana szkoła dobrze naucza. /W Elblągu są szkoły, które nie mają szans znaleźć się w rankingu Perpektyw ze względu na tzw. potencjał na wejściu. Pamiętajmy też ,że wciąż mamy potencjał stały-dobrych dyrektorów, dobrych nauczycieli i uczniów, którzy chcą osiągnąć sukces. Trzeba im tylko w tym pomóc.
Z Małgorzatą Sowicką rozmawiała
święta prawda
Pani Małgosia jak zwykle rzeczowa i kompetentna.
Dzięki za taki komentarz. Czemu ciągle się mówi o sukcesach elbląskich liceów a nikt nie śledzi losów absolwentów. Ilu z nich dostaje się na dobre uczelnie? Ilu by się dostało gdyby nie finansowe wsparcie rodziców fundujących swoim dzieciom korepetycje. Czemu Ci sami nauczyciele inaczej uczą prywatnie a inaczej w szkole? W prasie ukazywały się informacje o świetnych wynikach ewaluacji zewnętrznej przeprowadzonej w elbląskich liceach a jak to się ma do rankingu perspektyw.
Nie dziwi mnie miejsce I LO. Moje dziecko tez je skończyło , do matury z wosu i historii musiał przygotować ja ktos spoza szkoly, bo szkola nie była w stanie,. A dziecko jest ambitne . Byłam u pani dyrektor a ona powidziała,ze nic nie może, że to zakeży od nauczyciela. a nauczyciel robi co chce. I pani dyrektor znów wygrała konkrs na dyrektora szkoły. Kto uznał,że się nadaje?
A moje dziecko jest w klasie medycznej w I Lo i ma o polowę mniej godzin biologii niz jej koleżanka w II LO Jak to możliwe, jeśli wszystkie licea są państwowe i maja realizować to samo. Od kogo to zależy?
Pani Małgosiu, włożyła pani chyba kij w mrowisko. Ale czas najwyższy ruszyć to towarzystwo.
Ale za to nauczyciele{?} mają się dobrze... Oni zarabiają wg. systemu znanego jeszcze w PRL-u "Czy się stoi, czy się leży...." i mają w w d... wyniki swojego "nauczania"..!
krzywdzące co piszesz, bo rózni sa nauczyciele- powinienes to znac równiez ze swojego dośadczenia , bo do szkoły chodziłeś:)
Co się dziwić efektom, jak oświatą w mieście zarządzają zwykle z wykształceniem kierunkowym: naucznie poczatkowe, w-f albo zajęcie praktyczno- techniczne. Nie mówię o dokształtach. Krytykowana kiedyś A. K. na tym tle wypada jak gwiazda.
Tez uważam,że w naszej oswiacie potrzebne są zmiany- przemyślane, rozsądne .