Był to z całą pewnością bardzo specyficzny okres nauki. Pandemiczne ograniczenia wprowadziły konieczność organizowania lekcji online. Jest to formuła sprawdzona, stosowana w części procesu kształcenia. Teraz objęci zostali wszyscy uczniowie. Jaki będzie tego efekt? Czas pokaże. Czy nauka na odległość, bez bezpośredniego kontaktu, jest na równi skuteczna z obecnością na lekcjach w szkolnych ławach? Mam co do tego wiele wątpliwości.
Pierwsza istotna różnica to organizacja przestrzeni, w której odbywają się zajęcia. Kiedy mamy do czynienia z realnym pomieszczeniem, nauczyciel może krążyć między uczniami, dzielić ich na grupy i prowadzić lekcję w taki sposób, by zajęcia nie sprawiały większych organizacyjnych problemów. Większość zajęć przez Internet odbywa się za pomocą platform konferencyjnych, które mogą tworzyć różne rodzaje grup, w zależności od potrzeb, podobnie jak na tradycyjnych lekcjach. W rzeczywistości najbardziej efektywnym sposobem na prowadzenie zajęć przez Internet jest uczenie całej grupy. Z tego powodu lekcje online są skierowane dla niewielkich grup. Dla kursów, które nie przewidują interakcji uczeń-nauczycie, nie ma limitu uczestników.
Kolejna różnica to możliwość wymiany informacji za pomocą sieci. Ten sposób komunikacji jest szczególnie popularny na wykładach, kiedy studenci siedzą w ławce i słuchają przez określoną ilość czasu wykładowcy. W przeszłości zabronione było nawet używanie telefonów komórkowych, obecnie postępowi profesorowie wykorzystują hashtagi na twitterze w celu przekazywania informacji. Lekcje online zazwyczaj posiadają funkcje pisania wiadomości tekstowych jako kanał zwrotny sprawdzający czy uczniowie są zaangażowani w naukę.
Lekcje prowadzone przez Internet cechuje ograniczona wizualna informacja zwrotna, co jest częstym problemem i wyzwaniem dla nauczycieli. Kiedy prezentujemy materiał bezpośrednio kursantom, którzy są z nami w tej samej sali, jesteśmy w stanie modyfikować nasz przekaz w zależności od tego, jak odbierają nas słuchacze. Sala pełna znudzonych twarzy jest jasnym sygnałem, że nauczyciel musi zmienić styl prowadzenia zajęć na ciekawszy tak, by zainteresować obecnych przygotowanym materiałem. Podczas kursu prowadzonego online bystry nauczyciel wykorzystuje wszystkie dostępne narzędzia, by otrzymać podobny feedback od uczniów. Proste pytania zadawane regularnie przez nauczyciela, na które kursanci mogą odpowiedzieć używając podstawowych dostępnych narzędzi, są dobrym sposobem na sprawdzenie czy uczestnicy są zainteresowani materiałem. Trudno jednak ogarnąć dziesiątki ekraników wyświetlanych na jednym, niedużym monitorze.
Anonimowość powodowana brakiem fizycznej obecności podczas zajęć może przynosić korzyść uczestnikom kursów online. Uczniowie, którzy boją się zabierać głos publicznie lub napotykają innego rodzaju problemy w typowej klasie, nabierają odwagi wiedząc, że nie są obserwowani przez innych ludzi. Podobnie jak niepełnosprawność, która ogranicza uczestnictwo uczniów w tradycyjnych lekcjach, podczas kursów online nie ma znaczenia, wszyscy mają te same szanse.
Podsumowując, pomimo że są znaczące różnice pomiędzy lekcją tradycyjną a prowadzoną przez Internet, dobrze wyszkolony nauczyciel ma w rękach szereg możliwości, dzięki którym materiał może zostać skutecznie przekazany uczniom. Tak jak napisałam na wstępie czas pokaże.
Tradycyjnie natomiast nadszedł czas wakacji. W tym roku pandemiczne ograniczenia spowodują z całą pewnością chęć jeszcze większego odreagowania izolacji. Upragniony okres dla wszystkich uczniów, w którym dzieci mają więcej swobody niż w trakcie trwania roku szkolnego. Częściej spędzają czas bez opieki dorosłych, więc właśnie latem dochodzi do większości niebezpiecznych zdarzeń z udziałem najmłodszych. Dla dzieci bywają kuszące samodzielne wyprawy w nieznane rejony miasta, odwiedzanie niedokładnie zabezpieczonych placów budów i pustostanów, kąpiele w miejscach zakazanych. Warto jeszcze raz przypomnieć dzieciom, że fantazja i silenie się na samodzielność może przynieść przykre konsekwencje. Jest to obowiązek nas – dorosłych.
O tym, że nie należy zawierać znajomości z nieznajomymi, dzieci wiedzą, jednak nie mogą przewidzieć jaką sztuczkę zastosować może potencjalny dewiant. Skoro ciągle jeszcze seniorzy padają ofiarą metody "na wnuczka" lub popularnej ostatnio „na policjanta”, to tym bardziej dzieci mogą dać wiarę pomysłowemu przestępcy. Nie wszystkie dzieci wiedzą, jak zachować się podczas spotkania z obcym psem.
Najczęstsze wakacyjne zabawy dzieci to gra w piłkę, jazda na rowerze, kąpiele i wędrówki w poszukiwaniu atrakcji. Każda z tych czynności może doprowadzić do nieszczęścia, choćby poprzez wtargnięcie na jezdnię albo spotkanie z nieodpowiedzialnym kierowcą. Wyrażając troskę o bezpieczeństwo dzieci, pominęłam sprawę odpowiedzialności dorosłych, ponieważ wierzę, że rodzice i opiekunowie wiedzą, jak zatroszczyć się o dzieci podczas wycieczek, wypoczynku nad wodą i na wodzie oraz, że zawsze wiedzą, gdzie przebywa ich dziecko i w czyim towarzystwie.
Zakładam, że w większości rodzin oraz szkół dzieci są informowane o sytuacjach zagrażających życiu i zdrowiu, jednak na wszelki wypadek apeluję, aby najmłodsi zostali poinstruowani, jak spędzić wolny czas, by cało i zdrowo wrócić we wrześniu do szkoły.
W ostatnim okresie podstawowym zagadnieniem była troska o zdrowie, dopilnujmy więc nasze pociechy w czasie wakacji organizując im wolny czas w sposób bezpieczny!
Zdesperowany to ty jesteś .Artykuł na czasie.
Z czyich to opracowań pani był radna korzystała? Czy to na zasadzie ... kopiuj wklej? A może to własne badania "rynku edukacyjnego"?
Ta baba na wszystkimi się zna Baba orkiestra
szczytem lenistwa jest to, e w obecnej sytuacji nauczania zdalnego są nadal uczniowie, którzy potrafili dokonać wielkiego dzieła i nie zdać do klasy wyższej. Jak oni to zrobili? chyba forma jakiegoś czelendżu? Nawet nie chciało im się ściągać, przepisać od kogoś.
Omnibus znający od podszewki kolejny temat. Jest Marysia przekonana, że minister, premier, posłowie nie wiedzą o tym co wie Marysia. Stefan reformuje państwo by w Elblągu nie trzeba było nadal brać się do pracy. Marysia odkrywa kolejną Amerykę łącząc swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe z dziedziny wychowania, dydaktyk, psychologii dzieci i młodzieży, kierowania oświatą, ... . Elbląg to jednak stan umysłu. Zejdźcie mądrale na ziemię i pokazujcie zaniedbania lub problemy konieczne i możliwe do rozwiązania dla dobra miasta i jego mieszkańców. Odlot nie jest teraz potrzebny - popatrzcie w statystyki ostatnich kilku lat jak upadała przedsiębiorczość w mieście i rosła emigracja ludzi młodych. Zdalne nauczanie jest skuteczniejsze niż zdalne kierowanie UM przez "prezydenta" na "konferencjach".
Och,jaka szkoda, ze nie byla pani tak wszystkowiedzaca, gdy byla pani radna. To miedzy innymi pani jest winna degradacji Elblaga po zmianach administracyjnych wojewodzctwa. To pani przyczynila sie do likwidacji ELZAMU. To pani z kolegami partyjnymi sa winni tych degradacji. Rzadzicie Elblagie od poczatku zmian ustrojowych i nic z tego dla Elblaga dobrego nie wyszlo, lecz przeciwnie nastapi l upadek miasta. Skaczylabys kobieto wymandzac sie na info na tematy, o ktorych nie masz zielonego pojecia.
Pani była radna to nasza lokalna wikipedia, nic dodać, nic ująć, ma informacje na każdy temat! I tak samo wiarygodna jak wszystko z wikipedii... Kobieto, pracowałaś kiedyś w szkole? Miałaś kiedyś zajęcia zdalne na studiach? To nie pisz o rzeczach, o których wiesz tyle, co na pudelku wyczytasz!!!
specjalistka się odezwała
Mam podobne wrażenia obserwując podejście dzieci do nauki online. Brak konieczności uczęszczania do szkoły spowodował duże rozluźnienie dyscypliny i konieczności systematycznego uczenia się. Uważam również, że nauczyciele nie mieli pełnej możliwości zweryfikowania wiedzy u uczniów, a wystawione oceny uwzględniały trudny okres.