Pani Monika Schnitzer przewodniczy pięcioosobowej Niemieckiej Radzie Ekspertów Ekonomicznych i należy do ścisłego grona ekspertów doradzających niemieckiemu rządowi. Każdy rząd korzysta z doradztwa ekspertów i to jest normalne w każdym kraju. Eksperci funkcjonują w zaciszach gabinetów, są zapleczem intelektualnym, ich praca jest dyskrecjonalna i bardzo ważna dla rządzących, chociaż w przestrzeni publicznej są prawie anonimowi. Czym zatem wyróżnia się pani Monika Schnitzer, że pisze o niej Sueddeutsche Zeitung. Otóż stawia ona tezę, że cytuję „jeśli Niemcy chcą utrzymać liczbę wykwalifikowanych pracowników na stałym poziomie, potrzebują 1,5 miliona migrantów rocznie”. To pomysł, który jeśli zostanie zrealizowany, będzie oznaczał koniec Europy jaką znamy, jaką kochamy – z jej historią, systemem wartości, kulturą, tradycją i systemem prawnym opartym na cywilizacji łacińskiej. Taki los Niemcy chcą zgotować narodom Europy nie pytając nikogo o zdanie.
Pokusa dominacji jednego państwa
Historia niemieckich pomysłów na urządzanie Europy zawsze kończyła się tragicznie. Począwszy od Cesarstwa Ottonów zmierzających do podporządkowania sobie całego chrześcijańskiego świata, poprzez wieki krwawych wojen, okres kolonialny i dwie wojny światowe, których Niemcy byli sprawcami. Precyzyjnie zaplanowane ludobójstwo, obejmujące celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych i rasowych, to wkład Niemców do historii Europy dwudziestego wieku.
Choć wydawać by się mogło, że te koszmary odeszły do przeszłości, to na naszych oczach widać jak budzi się gen niemieckiej dominacji. Jak groźny jest to proces dla Europy, widać po niemieckiej polityce gazowo energetycznej prowadzonej wbrew bezpieczeństwu krajów europy wschodniej, co skończyło się napaścią Rosji na Ukrainę. Jakby tego jeszcze było mało, w pierwszych miesiącach pełno skalowej wojny mającej znamiona ludobójstwa, Niemcy byli największym sojusznikiem Putina blokując wprowadzanie sankcji wobec Rosji i dostawy uzbrojenia dla broniącej się Ukrainy.
Niemiecka buta spycha Europę ku rozpadowi
Myślenie w kategoriach, że to co dobre dla Niemiec jest dobre dla Europy, to ponowny przejaw tradycyjnej Niemieckiej buty bez liczenia się ze zdaniem pozostałych państw. Łamanie unijnego prawa traktatowego, bezwzględne parcie do eliminacji zasady jednomyślności, skończy się marginalizacją małych krajów i narzucaniem im woli hegemona. Co więcej mieszanie się w sprawy wewnętrzne innych państw, poprzez dyktowanie im na kogo mają głosować jak to miało miejsce we Włoszech i teraz ma miejsce wobec nas w Polsce, jest złamaniem wszelkich standardów demokratycznych, jest przejawem warcholstwa politycznego.
Publiczne wypowiedzi, że Niemcy są w stanie w Polsce postawić ogień zaporowy dla obecnie rządzących, by wygrała usłużna i spolegliwa wobec nich opozycja, jest praktyczną realizacją wypowiedzi niemieckiej posłanki Katariny Barley, że Polaków można zagłodzić finansowo poprzez blokownie funduszy unijnych i nieustanne próby niszczenia polskiej energetyki. Słowami Manfreda Webera Niemcy uznali ponad 8 milionów Polaków za wrogów, tylko dlatego ze w demokratycznych wyborach zagłosowali za większością rządową. Do tego dochodzi relokacja nielegalnych imigrantów do Polski w czym Niemcy mają historyczne doświadczenie, bo już raz miliony ludzi w ramach Europy relokowali by oczyścić etnicznie okupowane kraje. W tym ujęciu zmienia się optyka i należy postrzegać Niemców nie jako partnera ale potencjalnego agresora, który nie zatrzyma się przed niczym by spełnić ksenofobiczne, rasistowskie słowa hymnu – Niemcy, Niemcy ponad wszystko.
Współczesna wersja niemieckiego neokolonializmu
Tradycyjny niemiecki neokolonializm polegający na podboju, wyzysku i okradaniu innych narodów zmienia starą szatę na pseudo nowoczesną formułę drenowania biednych państw Afryki i Azji z bezcennego kapitału ludzkiego, z wykwalifikowanych i wykształconych pracowników. To jest ekonomiczna formuła zbrodni przeciw tym państwom, skazująca je na trwałe ubóstwo na dziesięciolecia, na zacofanie i brak szans na rozwój. Niemcy bez żadnych skrupułów stosują prawo pięści wobec słabszych trzeciego świata bo czują się bezkarni – społeczność międzynarodowa nie doprowadziła do końca procedury rozliczenia Niemców za ich poprzednie zbrodnie. Jeśli narody europy nie podejmą działań prewencyjnych wobec Niemców konsekwencje dla UE będą daleko idące, do jej rozpadu włącznie. Ten proces już się rozpoczął, dzieje się na naszych oczach i za klika lat będzie nieodwracalny
Nauka poszła w las – multi kulti mimo wszystko
Nie trudno sobie wyobrazić anihilację Niemców jako narodu na własne życzenie we własnym kraju. Nie można bowiem w perspektywie dziesięciu lat bezkarnie sprowadzić do 30 mln ludzi obcych kulturowo, społecznie, mentalnie i religijnie. Ludzi wywodzących się z innych kręgów cywilizacyjnych, o diametralnie różnych systemach prawnych, opartych o prawo szariatu, w których prawa kobiet zredukowane są do zera. Konflikty narodowościowe i społeczne będą narastały lawinowo i będą nie do wyhamowania. Już dzisiaj obserwujemy zjawisko opuszczania ojczyzny przez etnicznych Niemców i będzie się to nasilać. Powstanie niebezpieczne państwo, które połączy najgorsze cechy germańskie i walczącego islamu. Tak śmiertelna mieszanka wybuchowa w centrum Europy.
Nie są to gołe słowa. Na co dzień obserwujemy fenomen przybyszów w trzecim pokoleniu, płynnie mówiących w języku kraju pochodzenia i trochę koślawo po niemiecku, francusku czy holendersku. Rozwija się niepohamowane dążenie przybyszów do tworzenia jednorodnych enklaw wyłączonych spod prawa – całe dzielnice we Francji Szwecji, Belgi czy Niemczech. Taki ruch to nie jest tylko sprawa Niemiec, bo konsekwencje w długiej perspektywie poniosą wszystkie narody europejskie, bo to one finalnie będą musiały sobie z tymi problemami radzić. Herzlich willkommen kanclerz Merkel do dzisiaj odbija się czkawką i Niemcom i Europie.
Referendum i nadzieja Europy w Trójmorzu
Propozycja przeprowadzenia referendum w sprawie przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów łącznie z wyborami parlamentarnymi jest inicjatywą bardzo cenną i konieczną z wielu powodów. Po pierwsze frekwencja w wyborach parlamentarnych zazwyczaj przekracza 50% uprawnionych co daje gwarancje, że referendum zgodnie z konstytucją będzie wiążące dla każdego polskiego rządu. Po drugie referendum jest zgodne z zapisem Traktatu Lizbońskiego, że polityka migracyjna jest przypisana krajom narodowym a nie Komisji Europejskiej. Po trzecie będzie zachętą i dobrym przykładem dla innych krajów aby poszły polską drogą. Dotyczy to zwłaszcza krajów Trójmorza, które podobnie jak Polska wyrażają sceptycyzm wobec polityki migracyjnej forsowanej przez Berlin. Kraje te podobnie jak Polska zachowały jednorodność narodową i kulturowo cywilizacyjną, co samo w sobie jest dzisiaj wartością najwyższą. Nie ma zatem ani odrobiny przesady w założeniu, że nadzieją zachowania tożsamości Europy w ramach Unii Europejskiej są kraje Trójmorza - w przeciwnym razie nastąpi jej podział, czego historycznie Europa już doświadczyła z tragicznymi skutkami.
Stefan Rembelski
Bardzo przemyślana i dojrzała analiza sytuacji geopolitycznej Polski. Szkoda, o tym się nie rozmawia publicznie właśnie na poziomie lokalnym. Niestety tak zwana poprawność polityczna knebluje każdą publiczną wypowiedz słowami rasista ksenofob lun nacjonalista. W praktyce rasizm oznacza w Europie prześladowanie i spychanie na margines ludzi o białym kolorze skóry. W Londynie polityka poprawności oznacza że rodzina czteroosobowa biała rodzina na przykładowym zdjęciu jest definiowana jako niereprezentatywna dla współczesnego miasta i nie należy jej publicznie w mediach prezentować – taka jest obowiązująca instrukcja dotycząca wizerunku Londynu.
Cytuję „jeśli Niemcy chcą utrzymać liczbę wykwalifikowanych pracowników na stałym poziomie, potrzebują 1,5 miliona migrantów rocznie” już dziś w Niemczech jest czarno jak w Afryce lub Turcji.
Znajomość historii jest kluczem do rozumnego budowania przyszłości. Jest takie utarte powiedzenie, ze historia lubi się powtarzać i już się powtarza. Niemcy jeszcze nieśmiało ale już mówią że trzeba teraz zabezpieczy a następnie odbudować obydwa rurociągi Nord Strem – co pokazuje jakie są silne ciągoty do współpracy z ludobójczą Rosją bez wzglądu los pozostałej części Europy. To są te same genotypy uśpionych ludobójców – kwestia czasu kiedy te bestie się obudzą a budziły się w najnowszej historii wiele razy – i odpowiedzialni politycy muszą stosownie temu przeciwdziałać. Trzymanie w ryzach germańskiej buty leży w interesie wszystkich narodów tworzących UE. Na walucie euro najwięcej skorzystali Niemcy i kraje beneuksu - resza tonie w długach, Francja Hiszpania Włocgy Portugalia , Grecja
Polska jednak ma pecha z jednej strony Niemcy z drugiej Rosja i tak przy okazji 23 sierpnia 1939 roku "...Pakt Ribbentrop–Mołotow, też: pakt Hitler–Stalin – umowa międzynarodowa z 23 sierpnia 1939 roku, będąca formalnie paktem o nieagresji pomiędzy III Rzeszą i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, która zgodnie z tajnym protokołem dodatkowym, stanowiącym załącznik do oficjalnego dokumentu umowy, dotyczyła rozbioru terytoriów lub rozporządzenia niepodległością suwerennych państw: Polski.... (...). Bywa także określany jako IV rozbiór Polski. Gratuluje odwagi. Co na to Partia Obłudy?
Fa ten artykuł jest w obronie normalnych Niemców , którzy zachowali jeszcze poczuci odpowiedzialności i przyzwoitości. Niech ta pani pomyśli o prawach kobiet o które Europa walczyła tysiące lat. Niech spojrzą na los kobiet w Afganistanie. Trzeba zdjąc różowe okulary multi kulti i spojrzeć na Europę oczami jej rodzimych mieszkańców
Gratulacje dobry tekst - trafiony w Punkt. Jeden z niemieckich eurodeputowanych z partii Zielonych domaga się wstrzymania wszelkich funduszy dla Polski a inna deputowana domaga się rezolucji w sprawie wstrzymanie budowy portu kontenerowego w Świnoujściu !!! Bo co bo Hamburg topniejr? A rząd PO PSL zgodził się by Nord Strem I przebiegał przez nasze wody terytorialne i teraz statki o dużym zanurzeniu muszą nadkładać drogę by go ominąć. Takie są realia - nie istnieje nic takiego jak przyjaźń polsko - niemiecka ,trzeba być dewiantem by się przyjaźnić z oprawcą.
Panie Rembelski jeżeli widzi Pan zagrożenie w uchodżcach (sztucznie rozdymane)a nie widzi zagrożenia ze strony lokalnych (niby politykierów )to proponował bym się wycofać z życia politycznego(wiem że to do Pana nie dotrze) ale problem na najbliższe 50-lat szykuje nam dzisiejsza dojna zmiana i TEGO Pan nie dostrzega.
Kryzys jaki dotyka niemiecką gospodarkę jest widoczny gołym okiem i sami Niemcy są tego świadomi, Ich eksperci już dzisiaj otwarcie krytykują panią Merkel uważając jej rządy za czas stracony szkodliwy dla gospodarki niemieckie, bo sprowadzał się on do uzależnienia od surowców energetycznych i braku systemowych reform. Dzisiaj kiedy gospodarka niemiecka płaci za gaz i ropę tyle samo co inne państwa europejskie ich produkcja staje się droga i niesprzedawalna. Stąd taki atak Niemców by znieść jednomyślność zapisaną w traktacie Lizbońskim by oni mogli narzucać swój dyktat innym narodom. Swoje bogactwo zbudowali na niewolniczej pracy podbitych narodów i teraz chcą to powtórzyć ekonomicznie – patrz Grecja, na której miliardy zarobił Deutsche Bank. Czarne dni nadchodzą - obudźcie się Polacy
Teraz jednak coś lokalnego , tu tematów nie brak ....
Unia Europejska to szkodliwy neokomunistyczny twor majacy cechy ustroju totalitanego dazacy do zniesienia czegoś takiego jak Państwo Suwerenne. Niszczenie państw odbywa sie poprzez zniszczenie gospodarki, zniszczenie kultury,tradycji, religii i poczucia patriotyzmu, zamazanie przynaleznosci kulturowej, multi kulti i i inne wynaturzenia. Program Uni to nic innego jak Manifest z Ventotene Spinellego. Proponuje to przeczytac i się zastanowić. Każdy kto popiera unię i stawia polska flage na równi z flaga uni jest głupcem! Jako prounijni reklamuja sie przede wszystkim kacyki i karierowicze z KO. Oni wlasnych rodzicow sprzedaliby za unijne srebrniki.