Każda kolejna edycja Kolacji Degustacyjnej w Amore Mio wprawia gości w coraz większy zachwyt. Wczoraj (5.05.), podczas trzeciego spotkania, Marco Cocchieri, Artur Piotrowski, Krzysztof Malinowski, Michał Proć oraz zespół Amore Mio zapewnili prawdziwą eksplozję niecodziennych smaków. Na talerzach znalazł się m.in. renifer, małże świętego Jakuba, a dobrze znany Polakom dzik i jeleń zostały przedstawione w zupełnej nowej odsłonie.
- Jest wiosna, więc produktów mamy więcej. Ta edycja była bardziej lekka. Jestem bardzo zadowolony z dań, które wspólnie stworzyliśmy i z reakcji osób, które je jedli. Ich opinie są dla nas cenne. Brawa, jakie otrzymaliśmy wskazują, że byli zadowoleni. Kiedy wracają do nas puste talerze to najlepsza ocena – przyznał Krzysztof Malinowski
Z każdą kolacją poziom idzie coraz bardziej do góry. W menu znalazły się bardzo różne dania i wiele niespodzianek. Taka kolacja daje możliwość gościom spróbowania różnych dań. Połączyliśmy Włochy, czyli owoce morza i Polskę, czyli dziczyznę. Każde danie jeśli jest zrobione dobrze, to nie ważne z jakiego jest kraju. Ważna jest jakość. Ludzie to doceniają. W kuchni pracujemy z sercem i myślę, że nasi goście to czują. Miałem przyjemność współpracowanie z kucharzami na bardzo wysokim poziomie. Uczymy się od siebie nawzajem i jest to dla mnie bardzo cenne doświadczenie
– stwierdził Marco Cocchieri.
Kucharze zaproponowali elblążanom nietypowe zestawienie mięs z owocami. - Ta odsłona, dla wielu zupełnie nowa, zachwyciła naszych gości. Dzięki takiej kolacji mieli oni okazję spróbować dań, na które zapewne nie zdecydowaliby się będąc w restauracji – mówił Krzysztof Malinowski.
Na początek goście Amore Mio skosztowali tatara z renifera (autorstwa Artura Piotrowskiego). To dla wielu było zaskoczenie. - Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nigdy nie jadłam renifera. Okazuje się, że ma smak zupełnie inny niż mięso, które jadłam do tej pory. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość spróbować czegoś nowego – mówiła uczestniczka kolacji.
W menu znalazły się aż trzy przystawki – sałatka wiosenna ze szparagami, dojrzewającą polędwicą z dzika, owocami i syropem cytrusowym (Artur Piotrowski i Krzysztof Malinowski), małże świętego Jakuba z owocami leśnymi i balsamico (Marco Cocchieri) oraz pierożki z jeleniem z oliwą ziołową (Artur Piotrowski i Michał Proć).
- Zależało nam na tym, żeby zaskoczyć czymś nowym – przyznał Michał Proć. - Wiele restauracji robi kolacje degustacyjne, ale chcieliśmy zrobić coś innego, świeżego. Podczas jednego ze spotkań wpadliśmy na pomysł, że zaproponujemy gościom połączenie dziczyzny z owocami. Myślę, że udało nam się pozytywnie zaskoczyć gości. Nie byliśmy pewni, czy wszystkim takie połączenie przypadnie do gustu, ale widząc reakcję gości jesteśmy szczęśliwi.
Cieszę się, że gościom bardzo przypadła do gustu sałatka i tatar z renifera, który sprowadziliśmy z Norwegii. Widzę, że w Polsce się przyjmie. Bardzo staraliśmy się, żeby zaskoczyć gości nowymi połączeniami z powiewem wiosny. Bardzo lubimy pytać gości o ich odczucia, bo zależy nam na tym, by spełniać ich oczekiwania. Opinie, które otrzymaliśmy są dla nas zapłatą. Z edycji na edycję poszerza się grono osób, które chcą uczestniczyć w naszych kolacjach. Może kolejną edycję trzeba będzie poszerzyć o ogródek
– mówił Artur Piotrowski.
Tym razem jako dania główne podano policzki z dzika z truskawkami, melonem i sosem balsamico (Michał Proć i Artur Piotrowski) oraz grillowaną ośmiornicę z owocami morza w musie z ricotty blue i pesto z rukoli (Marco Cocchieri i Krzysztof Malinowski).
- To były dania, o których najwięcej słyszałem pozytywnym opinii. Te połączenia przypadły elblążanom do gustu – dodał Krzysztof Malinowski.
Kolację uwieńczył zagadkowo nazwany w menu „Spacer po lesie” (Artur Piotrowski i Michał Proć), który okazał się miętową pana cottą z owocami.
Nie lubię stać w miejscu. Potrzebuję wyzwań. Lubię szukać nowych rozwiązań. Nie mam ulubionego dania, bo ulubionym staje się zawsze to nowe. Nie mógłbym jeść jednej potrawy przez 20 lat. Zawsze można w nim coś zmienić, ulepszyć, poprawić. To mnie napędza. To miłe, że elblążanie też są otwarci na nowości
– opowiadał Michał Proć.
Każde z prezentowanych propozycji zaskakiwało gości Amore Mio walorami estetycznymi i doborem składników. Wszystko zostało przygotowane tak, by oddziaływać na wszystkie zmysły. Jedynym minusem Kolacji Degustacyjnej w Amore Mio był fakt, że dobiegła ona końca.
Z talerzy zniknął każdy okruszek, na twarzach uczestników tego wydarzenia zagościł uśmiech. Pozostaje tylko pytanie – kiedy kolejna edycja?
Ciepłe słowa, jakie otrzymaliśmy motywują nas do tego, żeby zaplanować kolejną edycję. Myślę, że ponownie połączymy dziczyznę z kuchnią włoską, bo jak pokazała nam trzecia edycja, to był strzał w dziesiątkę
– dodał Krzysztof. Malinowski.
- My na co dzień nie pracujemy ze sobą, więc taka kolacja wymaga od nas zgrania się. Wymaga pokory i zaakceptowania tego, że ktoś coś wymyślił w dany sposób. Kluczowa jest współpraca i jej rezultat widać na talerzu – mówił Michał Proć.
- Kolejną edycję planujemy zorganizować w Restauracji Lizawka, w Poznaniu. Jeśli uda się zgrać nasze kalendarze to chcielibyśmy, aby się ona odbyła w lipcu. Będzie dwudniowa. Jednego dnia będzie kolacja dla dorosłych, a następnego dnia będą warsztaty dla dzieci z robienia pizzy. Zapraszamy serdecznie – zapowiedział Artur Piotrowski.
ale się ten pan z Amore Mio bawi ?
super wygląda