Jedni lubią kolekcjonować znaczki pocztowe, inni uprawiają sporty wyczynowe, a jeszcze inni, tak jak Piotrek Siemienas, zajmują się robieniem zdjęć.
Jego przygoda z fotografią zaczęła się jakieś 8 lat temu, kiedy zainteresowany Zenitem ojca pstryknął pierwsze „profesjonalne” zdjęcie, potem poszło już z górki. Jest fotografem amatorem i samoukiem, żeby wiedzieć więcej o robieniu zdjęć czytał nawet specjalistyczne podręczniki. Został doceniony przez innych, co daje wyraz w zaproszeniach na imprezy okolicznościowe. Jak sam twierdzi absolutnie nie wiąże swojej przyszłości z fotografią. „To po prostu hobby i niech tak zostanie. Jednych fascynuje przełączanie kanałów telewizyjnych, a ja pasjonuję się robieniem zdjęć. Na co dzień zajmuję się pracą i szkołą, a zdjęcia robię dla przyjemności, kiedy mam na to czas i chęć”.
Piotrek próbował swoich sił w konkursach – wysyłał zdjęcia m.in. do Poznania i Olsztyna. Obecnie używa sprzętu dla zaawansowanych amatorów, bądź jak kto woli półprofesjonalistów. Jednak jak sam przyznaje takie hobby jest dość kosztowne – wartość samego sprzętu waha się w granicach od kilku do kilkunastu tys. zł., w zależności od zastosowania, a do tego dochodzą jeszcze koszty wywołania zdjęć. „Teraz, gdy pojawiła się fotografia cyfrowa można decydować o tym, które zdjęcie wywołać, a których nie. Wcześniej nie było takiej możliwości, więc wszystko wiązało się z większymi kosztami. Na dzień dzisiejszy fotografią tradycyjną zajmują się raczej artyści, reszta korzysta z metody cyfrowej, która jest z pewnością tańsza”. Jego plany na przyszłość? „Żyć i robić zdjęcia, bez żadnego parcia na sukces. Niech to będzie pasja, z którą po prostu przyjemniej idzie się przez życie”.
Próbkę zdjec Piotra Siemiensiaka zobaczyć można pod tym linkiem. Polecamy.