Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista, ale czy wiemy co tak naprawdę się za nią kryje? W poniższym artykule publikujemy wywiad z jednym z kandydatów na prezydenta Elbląga, który ukaże się w październikowym numerze ogólnopolskiego magazyn kadry zarządzającej „MANAGER”.
Rozmawiamy z Jerzym Wilkiem, elblążaninem, wykształcenie ekonomiczne, studia ukończone z wyróżnieniem na kierunku zarządzanie i marketing. Z zawodu ekonomista, przedsiębiorca, z zamiłowania społecznik i samorządowiec. Jerzy Wilk z żoną Teresą mają dwójkę wspaniałych dorosłych bliźniaków - Martę i Tomasza.
Kandydat pochodzi z rodziny o silnych tradycjach patriotycznych. Pradziadek walczył w 1920 roku w wojnie polsko – bolszewickiej, a dziadek i stryj zostali wywiezieni wraz z rodzinami w 1940 roku na Sybir, ponieważ brali udział w wojnie obronnej przeciwko Sowietom w 1939 roku.
W wyborach parlamentarnych w 2015 roku uzyskał mandat poselski z listy PiS, zaś w nadchodzących wyborach samorządowych ubiega się o urząd prezydenta Elbląga.
Panie Jerzy, jakie cechy według Pana powinien posiadać prezydent miasta jako sprawny manager?
Sprawny manager – lider zespołu, mądrze deleguje zadania i zostawia swobodę działania współpracownikom. Kluczem do sukcesu jest umiejętność stworzenia dobrego zespołu, grupy osób z pomysłami, często różnym punktem widzenia, ale zawsze wspólnym celem - grą do jednej bramki.
W dobrym zespole muszą być osoby, które stawiają wymagania przede wszystkim sobie, podbudzają się do większego wysiłku, szybko diagnozują problemy i błyskawicznie dostrzegają szanse.
Dobry manager nadaje kierunek ich działaniom i przypomina o priorytetach, celach, zadaniach. Jest niezbędny dla funkcjonowania zespołu. Potrafi wspierać, słuchać, a kiedy trzeba, umie przyznać się do błędu. Uważam, że sprawny manager nie musi i nigdy nie jest ideałem, ale ważne by potrafił utrzymać autorytet wśród podwładnych.
Jest Pan Posłem mocno zaangażowanym w działania na rzecz rodzinnego regionu. Mógłby Pan nadal pracować, także na rzecz Elbląga, na Wiejskiej. Skąd więc decyzja o starcie w wyborach samorządowych?
Dla rozwoju każdego miasta kluczowy jest sposób sprawowania władzy wykonawczej – to on decyduje o zaspokajaniu potrzeb nas - obywateli, a więc w rezultacie o jakości naszego życia. Sądzę, że dziś przestali już wystarczać prezydenci, którzy mówią: tylko mnie wybierzcie, a ja sam zajmę się miejskimi sprawami. Trzeba odejść od rządzenia do współrządzenia z mieszkańcami, bo tylko wspólnym wysiłkiem możemy rozwiązywać palące problemy.
Zauważyłem, że styl zarządzania wielu obecnych prezydentów, w tym niestety również mojego rodzinnego miasta, często sprowadza się do jednoosobowego administrowania. W dzisiejszych dynamicznych czasach nie można dobrze kierować ponad stutysięcznym miastem nie opierając się na kompetentnych współpracownikach. Dobry manager, a prezydent miasta powinien mieć cechy dobrego managera, deleguje zadania i zostawia swobodę działania współpracownikom, w tym wypadku urzędnikom, którzy dziś w zdecydowanej większości wykazują się wysokim profesjonalizmem i gotowością do rozwiązywania trudnych zadań. Konsekwencje takiego jednoosobowego stylu zarządzania są w Elblągu coraz bardziej widoczne i objawiają się brakiem perspektywicznego planowania, nieprzemyślanymi i zbyt kosztownymi inwestycjami, wreszcie brakiem należytego nadzoru nad ich wykonaniem. A rachunek za to w niedalekiej przyszłości zapłacimy my – mieszkańcy. Dlatego w zarządzaniu Elblągiem potrzebne są zmiany i stąd moja decyzja o starcie w wyborach.
Dziś, kiedy dodatkowo rośnie zainteresowanie mieszkańców sprawami swoich miast i coraz bardziej widać potrzebę współuczestnictwa, sprawna współpraca i komunikacja zarówno z radą miasta, pracownikami, a przede wszystkim z mieszkańcami, powinna być podstawą działania prezydenta.
Jakie są, Pana zdaniem, najważniejsze problemy Elbląga wymagające załatwienia w szybkim terminie a także w dłuższej perspektywie?
Podstawowym zadaniem, przed którym stoi dziś Elbląg i wiele polskich miast średniej wielkości, jest stworzenie długofalowej strategii, która pozwoli uniknąć im regresu. Głównym źródłem problemów jest wyludnianie i starzenie się mieszkańców. Te palące problemy wymagają szybkiego rozwiązania, ponieważ przekładają się m.in. na malejącą bazę podatkową. Trzeba szukać pomysłów, które sprawdzą się w dłuższej, kilkunastoletniej perspektywie.
Wraz ze współpracownikami, rozpoczęliśmy szerokie konsultacje społeczne wśród mieszkańców Elbląga, ponieważ wyszliśmy z założenia, że elblążanie pomogą nam zdiagnozować najważniejsze problemy w mieście i tym samym stworzymy plan działania na kolejne lata.
Ma Pan pomysły na ożywienie gospodarki miasta, zatrzymanie młodych ludzi, którzy wyjeżdżają z Elbląga w poszukiwaniu pracy?
Problem z zatrzymaniem młodych mieszkańców w Elblągu jest nierozerwalnie związany ze wsparciem lokalnego biznesu, więc pobudzenie gospodarcze miasta to dziś najważniejsze wyzwanie. Elbląg potrzebuje co najmniej dwóch tysięcy nowych miejsc pracy.
Trzeba dopieszczać i dbać o działających już w regionie przedsiębiorców. Nawet takie ruchy, jak brak podwyżek cen wody i podatków od nieruchomości, co zapewniłem podczas mojej poprzedniej prezydentury, ułatwiają prowadzenie działalności mikro, małym i średnim przedsiębiorcom.
Przedstawiciele zarządów i właściciele dużych elbląskich firm narzekają na brak pracowników. Zanim więc zaczniemy sprowadzać ich z zagranicy warto zacząć od dostosowania elbląskiego urzędu pośrednictwa pracy do potrzeb lokalnego rynku i predyspozycji poszukujących pracy. W ramach programów europejskich możemy zapewnić współfinansowanie staży i szkoleń absolwentów w lokalnych przedsiębiorstwach.
Zauważalny jest również brak aktywności a wręcz zaniedbania obecnego Prezydenta we wspieraniu rozwoju Elbląskiego Parku Technologicznego (EPT). EPT powinien pełnić rolę pomostu pomiędzy przemysłem i ośrodkami naukowymi regionu. Być centrum biznesowo-naukowym, miejscem, w którym rozwijają się innowacyjne pomysły i w którym wsparcie znajdują elblążanie z pomysłami na rozwój start-upów.
Golem jest oczywiście sprowadzanie nowych inwestorów, także zagranicznych, i tu chciałbym wykorzystać kontakty, które zdobyłem w pracy poselskiej. Uważam, że przynależność partyjna w przypadku prezydenta miasta - pod warunkiem, że nie popada on w partyjne patologie - może mieć wiele zalet. Choćby fakt, że od koleżanek i kolegów z centrali można dzięki temu uzyskać większą pomoc dla miasta.
Chciałbym też wrócić do mojej ideii odbudowy Kolei Nadzalewowej. Rozbudowa przyczyni się nie tylko do rozwoju turystyki ale usprawni też komunikację pomiędzy miejscowościami i portami położonymi nad Zalewem Wiślanym. Chciałbym przekonać sąsiednie gminy do wspólnego utworzenia Elbląskiej Aglomeracji Miejskiej. Korzyści płynące z tego rozwiązania to przede wszystkim wsparcie finansowe z budżetu centralnego, realizacja wspólnych przedsięwzięć gospodarczych, rozwój turystyki, komunikacji miejskiej. W Polsce, w 2015 roku, status takiej aglomeracji uzyskała Zielona Góra.
Pomysłów i możliwości jest wiele, a wkrótce ich przybędzie. Niebawem rozpocznie się projekt, który jest moim, powiem trochę nieskromnie, „życiowym projektem” - budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.
Jest Pan mocno zaangażowany w projekt budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Dlaczego tak mocno popiera Pan ten projekt?
Zabiegam o tę inwestycję od lat. Gdy byłem prezydentem Elbląga jeździłem do Warszawy i apelowałem do ówczesnej koalicji rządzącej, aby nie zarzucała pomysłu budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, ponieważ zablokuje to rozwój nie tylko Elbląga, ale całego regionu. Później, już jako poseł Ziemi Elbląskiej inicjowałem pracę zespołów parlamentarnych, dzięki którym rozpoczęły się prace zmierzające do budowy kanału.
Ta inwestycja ma olbrzymie znaczenie dla Warmii i Mazur. Port w Elblągu nie będzie konkurencją dla portów w Gdańsku czy w Gdyni, ponieważ będzie portem wspomagającym i alternatywnym dla tych przedsiębiorców, których nie stać ze względów finansowych na korzystanie z dużych portów. Dzięki temu stworzymy nowe możliwości dla operatorów. Sama budowa kanału to realna szansa na pracę dla wielu przedsiębiorców i mieszkańców naszego regionu. Do tego dochodzi stała obsługa infrastruktury. A to dopiero początek. Przekop przyczyni się do wzrostu ruchu turystycznego na Mierzei i wokół Zalewu Wiślanego. W regionie powstaną nowe miejsca pracy, m.in. w handlu i usługach, które nie będą już pracą sezonową a całoroczną.
Są też plany, aby w oparciu o swobodny dostęp do Elbląga jako portu morskiego, zbudować cały ciąg komunikacyjny, który stanie jednym z elementów Via Carpatii, połączenia północ – południe.
Na szczęście inwestycja rozpocznie się jeszcze w tym roku, ponieważ obecny rząd zabezpieczył pieniądze z budżetu. Cieszę się ogromnie, ponieważ to dla nas – elblążan i mieszkańców regionu duża szansa na rozwój.
Prowadzi Pan konsultacje społeczne z elblążanami. Jakie ma Pan pomysły na to, aby Elbląg był dobrym miejscem do życia?
Elbląg ma liczne atuty. Jest świetnie położony i skomunikowany. Ma wiele walorów turystycznych i naturalny status stolicy regionu. W najbliższych latach czeka nas ożywienie gospodarcze związane m.in. z rozbudową elbląskiego portu.
Jako prezydent wraz ze współpracownikami, muszę przekonać tych, którzy planują wyjazd, że jest to dobre miejsce do życia. Po rozmowach z elblążanami uznałem, że liczą się konkrety.
Tak powstał program „Elbląg pełen pomysłów” z pomysłami i projektami dla mieszkańców. Musimy rozbudować i zmodernizować sieć żłobków i przedszkoli, tak aby elbląskie mamy mogły bez problemu wcześniej wrócić do pracy. We współpracy ze związkami i klubami sportowymi musimy wesprzeć rozwój edukacji sportowej, ponieważ rodzice chcieliby posyłać dzieci do klas o profilu piłki ręcznej, lekkoatletyki i łyżwiarstwa, czyli dyscyplin, w których przed laty elblążanie odnosili sukcesy. Nie rozumiem też, dlaczego Elbląg nadal nie bierze udziału w realizacji programu „Mieszkanie plus”, tym bardziej że obecny prezydent nie zaproponował „miejskiego” programu mieszkaniowego dla rodzin do 40 roku życia.
Chcę przekonać młodych, zaczynających karierę elblążan, że nasze miasto może być dobrym miejscem do planowania przyszłości dla siebie i rodziny. Dziś miasta konkurują miedzy sobą o pracowników i talenty dla nowoczesnej gospodarki. Atutem Elbląga w porównaniu z metropoliami - np. Trójmiastem są niższe koszty życia. Stworzymy programy zachęcające do pozostania lub osiedlenia się w naszym mieście.
Dla elbląskich seniorów, którzy mają olbrzymi wkład w rozwój miasta, wielu z nich brało udział w jego powojennej odbudowie, a w ich pomysłach i propozycjach można dostrzec bogate doświadczenie życiowe, ponieważ patrzą szerzej, uwzględniając nie tylko swoje potrzeby, ale także innych grup, dzieci, wnuków - przygotowaliśmy projekty związane z opieką, aktywizacją i międzypokoleniową integracją. Utworzenie nowego oddziału geriatrycznego w Szpitalu Miejskim, uporządkowanie i rozszerzenie oferty usług medycznych, rozbudowa Miejskiego Centrum Rehabilitacji, powołanie Miejskiego Centrum Zdrowia Osób Wieku Dojrzałego to tylko początek naszej listy.
Szczególnie bliskie są mi tematy związane z osobami niepełnosprawnymi, ponieważ przez lata kierowałem zakładem pracy chronionej. Musimy w końcu przystosować infrastrukturę miasta do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, aby bariery architektoniczne w wielu budynkach użyteczności publicznej nie były dla nich drogą prowadzącą alpinistów na Mount Everest.
To tylko kilka propozycji. Zachęcam wszystkich Elblążan do zapoznania się z Naszym programem. „Naszym” pisanym z wielkiej litery, bo to pomysły Państwa i dla Państwa.
Po tylu obietnicach z programu „Elbląg pełen pomysłów” nasuwa się oczywiste pytanie, czy znajdziecie Państwo środki w budżecie miasta na ich sfinansowanie?
Analizując zrealizowane budżety z kolejnych lat od 2014 do 2017, łatwo stwierdzić brak skutecznych działań wyhamowujących tendencję wzrostu należności i podejmowania prób odzyskania przynajmniej ich części.
Dług podmiotów prawnych i prywatnych wobec miasta, wzrósł w 2017 roku o kwotę 1 443 344 zł i wynosi obecnie blisko 105 mln złotych, przy jednoczesnej wielkości zadłużenia ponad 310,5 mln zł. Jak łatwo zauważyć, należności stanowią ponad jedną trzecią zobowiązań miasta. Dysponując taką kwotą można byłoby jednym ruchem zredukować dług miasta o jedną trzecią jego wartości. Zadłużenie miasta rozpoczęło się, kiedy wiceprezydentem miasta był obecny prezydent Witold Wróblewski. Konsekwencją tego stanu, jest brak środków, między innymi na remonty miejskiej substancji mieszkaniowej, remonty i bieżące utrzymanie dróg, ważne inwestycje.
Uważam, że sposób tworzenia budżetu na kolejne lata wymaga zmiany. Prace nad nim powinny rozpoczynać się z większym wyprzedzeniem, z aktywnym udziałem mieszkańców miasta, przy uwzględnieniu ich postulatów i pomysłów, po przeprowadzeniu otwartych debat. Dochody Elbląga powinny kształtować się w oparciu o wzrastający z każdym rokiem udział środków z PIT i CIT, co wiąże się z rozwojem przedsiębiorczości. Trzeba pamiętać, że budżet miasta to również inne źródła, także środki unijne.
Przez półtora roku byłem Prezydentem Elbląga. Przez półtora roku, dysponując budżetem miasta, wybudowałem Centrum Rekreacji Wodnej, doprowadziłem do utworzenia Oddziału Pulmonologii w Szpitalu Miejskim, obniżyłem czynsze i ceny biletów komunikacji miejskiej. Wprowadziłem Kartę Dużej Rodziny dającą ulgi ponad 6000 mieszkańców i zadbałem o terminowe zakończenie inwestycji drogowych. Podczas mojej prezydentury nie wzrosły ceny wody i podatków od nieruchomości.
I wtedy i dziś wychodziłem z założenia, że praca samorządowca nie polega na uprawianiu wielkiej polityki tylko rozwiązywaniu konkretnych problemów lokalnej społeczności.
----------
Warto wspomnieć, że w 2013 roku Prezydent Elbląga Jerzy Wilk został laureatem plebiscytu „Samorządowy Menedżer Regionu 2013” zorganizowanego przez prestiżowy dziennik „Puls Biznesu”
Materiał wyborczy K.W. Prawo i Sprawiedliwość