W drugim z rzędu wyjazdowym meczu ligowym Concordia wysoko pokonała Tęczę Miłomłyn 4:0. Wszystkie gole w tym spotkaniu padły w drugiej połowie, a zdobywali je: Patryk Malanowski (2), Edil de Souza Barros i Radosław Lenart. Pomarańczowo-czarni po 7 kolejkach cały czas przewodzą w tabeli i mają 3 punkty przewagi nad drugim w kolejności Motorem Lubawa.
Concordia do Miłomłyna pojechała bez czterech piłkarzy. W kadrze na mecz z Tęczą nie znaleźli się: narzekający na drobny uraz kolana Paweł Pelc, wracający po kontuzji Sebastian Kopeć oraz Radosław Pasik i Daniel Ciesielski (sprawy osobiste). Ich miejsce w meczowej osiemnastce zajęli dwaj zwodnicy z zespołu juniorów młodszych: Kacper Fedyna i Szymon Ratajczyk, którzy w końcówce meczu zaliczyli kolejne cenne minuty w seniorskiej piłce.
Mimo wysokiego wyniku końcowego, trzeba przyznać, że zespół Tęczy zwłaszcza w pierwszej połowie był w stanie przeciwstawić się liderowi IV ligi. Małe boisko w Miłomłynie ułatwiało gospodarzom skuteczną obronę i szybkie wychodzenie z kontrami. Podczas jednej z nich gracze Tęczy wywalczyli rzut wolny z okolic 18 metra.
Do piłki podszedł Marcin Jakubowski i oddał ładny strzał, który zdołał wybronić na rzut rożny Adrian Kostrzewski. Pomarańczowo-czarni w swoim stylu non stop atakowali bramkę rywala, ale pierwszą stuprocentową okazję do zdobycia gola stworzyli sobie dopiero w 24 minucie. Po podaniu wzdłuż bramki Dominika Pawłowskiego, Dawid Załucki z sześciu metrów strzelił tuż obok słupka. W 45 minucie podopieczni Łukasza Nadolnego mogli strzelić Tęczy bramkę do szatni. Adam Skierkowski zagrał prostopadła piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Radosława Lenarta, który dwukrotnie próbował pokonać Piotra Oliwę, ale ostatecznie piłka po jego strzale przeleciała obok bramki. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej części obraz gry nie zmienił się. Cały czas stroną dominującą byli elblążanie, którzy raz po raz starali się zaskoczyć golkipera Tęczy. Pomarańczowo-czarnym brakowało jednak skuteczności. Wynik meczu przyjezdni otworzyli dopiero w 61 minucie z rzutu karnego podyktowanego po faulu Jarosława Koszewskiego na Radosławie Lenarcie. Skutecznym egzekutorem jedenastki był Edil de Souza Barros i Concordia prowadziła 1:0. Gospodarze szansę na wyrównanie mieli w 75 minucie.
Ponownie strzałem z rzutu wolnego Adriana Kostrzewskiego starał się zaskoczył Marcin Jakubowski, ale elbląski bramkarz po raz kolejny popisał się świetną interwencją. Elbląski zespół odpowiedział pięć minut później, składną akcją, po której podwyższył prowadzenie na 2:0. Dominik Pawłowski podał do wychodzącego przed bramkarza Radosława Lenarta, ten minął Piotra Oliwę i z linii końcowej boiska dograł do stojącego przed bramką Patryka Malanowskiego.
Król strzelców ubiegłego sezonu IV ligi przyjął piłkę po czym płaskim strzałem skierował ją do siatki, notując tym samym 10 gola w tym sezonie.
Tęcza nie mając nic do stracenia jeszcze odważniej ruszyła do przodu, często nadziewając się na kontry gości. Te niemal za każdym razem pachniały kolejnymi golami. Na listę strzelców mogli wpisać się m.in. Sebastian Tomczuk i Dominik Pawłowski, ale w doskonałych sytuacjach nie zdołali trafić do bramki. Kolejne dwa gole dla Concordii padły w doliczonym czasie gry. Trzecia bramka była wynikiem złego wybicia piłki przez golkipera Tęczy. Złe podanie przejął Przemysław Kamiński i dograł idealnie do Patryka Malanowskiego, który minął zwodem Piotra Oliwę i strzelił do pustej bramki.
Chwilę później rezultat na 4:0 podwyższył Radosław Lenart, który minął jak tyczki obrońców Tęczy i będąc w polu karnym uderzył pod długim rogu. Ten sam zawodnik tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego miał szansę na swojego drugiego gola w tym meczu. Niestety będąc sam przed bramkarzem uderzył prosto w niego i cały pojedynek zakończył się czterobramkowym zwycięstwem lidera IV ligi.
Spodziewaliśmy się, że nie będzie to łatwe spotkanie. Miłomłyn to ciężki teren i małe boisko. Do tego zespół gospodarzy nastawił się na grę z kontry. Zagraliśmy nieco słabszy mecz patrząc na nasze ostatnie spotkania. Dużo sił włożyliśmy jednak w środowy pojedynek w pucharze z Sokołem. Stąd widać było u nas trochę brak tej świeżości. Chłopaki mimo to pokazali serducho i walczyliśmy do końca. Wynik mógł byś zdecydowanie wyższy, ale zawiodła skuteczność. Cieszy kolejne zwycięstwo na zero z tyłu. Chcemy tą passę utrzymać jak najdłużej
– powiedział po meczu trener Concordii Łukasz Nadolny.
Tęcza Miłomłyn – Concordia Elbląg 0:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Edil de Souza Barros (61'-k.), 0:2 Patryk Malanowski (80'), 0:3 Patryk Malanowski (90'+1), 0:4 Radosław Lenart (90'+2).
Concordia: Adrian Kostrzewski – Edil de Souza Barros, Tomasz Szawara, Michał Lewandowski (88' Kacper Fedyna), Dawid Załucki (52' Sebastian Tomczuk), Dominik Pawłowski (86' Szymon Ratajczyk), Radosław Bukacki, Adam Skierkowski, (73' Paweł Rogoz), Sebastian Lubiejewski (52' Przemysław Kamiński), Radosław Lenart, Patryk Malanowski.
Sędziował: Piotr Szczypiński (Iława)
W kolejnym meczu Concordia zmierzy się u siebie z Unią Susz. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę, 22 września o godz. 16 na stadionie przy ul. Krakusa.
IV liga - sezon 2018/2019 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
No i super
Brawo Conca , brawo!!!
Tak trzymać !!!
Czy trener Olimpii wysyła p. Wierciocha do podpatrywania treningów i ustalania taktyki w wygrywaniu meczów? Bo warto uczyć się od lepszych, co widać po grze Concordii.