Opublikowany raport "Według myśli" obrazuje dyskryminację ateistów w Polsce, głównie przez państwo. Co prowokuje obywateli do takiego zachowania? Twórcy wskazują na uprzywilejowany status kościoła katolickiego.
Coraz więcej grup w Polsce źle się czuje w naszym społeczeństwie. Jedną z nich są ateiści, którzy mają ograniczone prawa.
Zdecydowana większość niewierzących to w Polsce ludzie młodzi, mieszczący się w przedziale wiekowym pomiędzy 16 a 29 rokiem życia (54 proc.). Co trzeci ateista mieszka w dużym mieście, a tylko co dziesiąty na wsi.
Twórcy raportu z Międzynarodowej Unii Humanistów i Etyków przypisali niewierzącym czerwony status, który informuje, że grupa ta jest uporczywie dyskryminowana. Zwracają uwagę na uprzywilejowany status kościoła katolickiego. Czynnikami mającymi duży wpływ na pogłębianie się takich zachowań mają być m.in. restrykcyjne rozwiązania dotyczące prawa aborcyjnego czy też najnowsza "Deklaracja wiary" wyznawana przez niektórych lekarzy.
Raport porusza również problem powieszonych krzyży we wszystkich urzędach i instytucjach, a także brak powszechnego nauczania etyki w zastępstwie za religię.
Zdaniem prof. Zbigniewa Mikołejki, ateista powinien mieć prawo do tego, aby w urzędach publicznych nie było znaków religijnych. – Pusta przestrzeń jest neutralna – wyjaśnia w serwisie natemat.pl. Zdaniem profesora, w Polsce zbyt wiele mówi się o uczuciach religijnych, natomiast nikt nie mówi o uczuciach osób niewierzących. – Ateistów obraża się na różnej sposoby. Powinna być symetria, równowaga – dodaje.
Źródło : natemat.pl
opr.
Hehe oni to mają problemy zawsze. Też jestem ateistą, nie wierzę w żadne siły wyższe, ale nie przeszkadzają mi krzyże w miejscach publicznych. Jak ktoś potrzebuje krzyża to niech go ma. Nie rozumiem po co robicie ze wszystkiego problem.
Ateista nie ma problemu z krzyżem. Jest to dla niego bzdura. Problem mają ci co walczą z Bogiem, boją się krzyża.
Polska tylko z nazwy jest państwem świeckim i neutralnym światopoglądowo. Ludziom wierzącym świeckość państwa kojarzy się z walką z religią. Wszechobecność kościoła katolickiego w sferze publicznej budzi niechęć do tej instytucji nie tylko wśród niewierzących i innowierców. Dopóki Polska nie wypowie konkordatu, dopóty będzie państwem zacofanym. Kościół nie potrafi reagować na wyzwania obecnych czasów i traci coraz więcej wyznawców i zwolenników. Świeckość i neutralność światopoglądowa, to norma we współczesnym świecie, a symbole religijne powinny być wyłącznie w sferze sakralnej i prywatnej, a nigdy publicznej.
Krzyż niech wisi w kościele, urząd to nie kościół
Podoba mi się wypowiedź "Realisty". Sama jestem osobą wierzącą i sprawa jest dla mnie oczywista, że Krzyż nie przeszkadza mi czy to w urzędzie czy innej instytucji publicznej. Nie rozumiem tylko tego czy to aż tak dużą ujmą na honorze ateisty będzie to, że zobaczy Krzyż w instytucji publicznej. Ja osobiście jako osoba wierząca nie robiłabym problemu gdybym zobaczyła, że np. nie ma Krzyża w danej instytucji, bo rozumiem, że jest to miejsce publiczne dla wszystkich, czyli szanuje w tym momencie ateistów, oczywiście nie zaniżając swojej wiary. Uważam że "Realista" bardzo mądrze i konkretnie napisał.
Bardzo duzo to jest dobrze ale za duzo to jest zle ! A jest zle !
Jak widać, społeczeństwo ma krzyż pański z czarną mafią..!Oni są jak UB i SB, którzy wszystkich kontrolowali, szpiegowali, narzucali nam komunistyczne zasady..! Dziś czarni deprawują nasze dzieci, chcą kontrolować nasze córki, żony, a niedługo będą nas chcieli kontrolować w łóżkach..!
to może zdejmować godło polski z urzędów bo może to obrażać niepatriotów? paranoja
Agato – mnie osobiście też krzyż nie przeszkadza czy tu czy tam - niech sobie wisi/stoi, ale czy pamiętasz jak było zanim zawieszono krzyże w sejmie, urzędach itp.? Czy właśnie to tzw. wierzący nie zachowywali się jakby uznawali bark krzyża w tych miejscach za dużą ujmę na honorze wierzącego bo nie widzieli krzyża w instytucji publicznej? Czy to wierzący czy niewierzący – każdy jest człowiekiem i każdego jednakowo należy szanować. Bo na tym polega CZŁOWIECZEŃSTWO bo żeby być człowiekiem to trzeba być CZŁOWIEKIEM. A „Realiście”, z tego co czytam wnioskuję, że raczej chodziło o zwrócenie uwagi, że są naprawdę zdecydowanie ważniejsze problemy jak to czy i gdzie ma zawisnąć/stanąć krzyż i czy to takie bardzo mądre i konkretne – wg uznania (niczego nie ujmując Realiście). Podobnie jak i wypowiedź Antoniny.
kończąc myśl do Agaty: jeżeli na skutek walki zawieszono już krzyże w instytucjach publicznych to dlaczego nie zawieszono symboli religijnych pozostałych wiar? Odpowiadam: bo (z powodów znanych sobie) nie walczyli o to i najwyraźniej nie uważają tego za ujmę na honorze jak wierzący (katolicy/chrześcijanie) i ich przeciwnicy.