Górnicy, którzy przez cały dzień (24 września) blokowali tory przy ul. Błotnej w Braniewie wrócili na Śląsk. Wcześniej zapoznali się z postanowieniami premier Ewy Kopacz. Ich treść skłoniła protestujących do zakończenia akcji.
Chronologicznie wyglądało to tak: o świcie w Braniewie pojawiło się kilka autokarów, z których wysiedli górnicy ze śląskich kopalni. „Uzbrojeni” w kije i trzonki od siekier weszli na tory przy przejeździe na ulicy Błotnej w Braniewie. Rozmieścili tutaj flagi z logo „Solidarności”, a także transparenty z napisami „Tusk – oszust”, „PO-PSL likwidator państwowego górnictwa i „Rząd Polaków oszukuje, węgiel z Rosji importuje”. W największym skrócie — górnikom chodziło o ograniczenie importu taniego węgla rosyjskiego. „Błota” — jak sami go nazywają.
Protest od początku przebiegał bardzo spokojnie. Stąd też nie interweniowali policjanci. Zresztą na polecenie samego nadinsp. Józefa Gdańskiego, komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie.
— Będziemy monitorować dalszy rozwój, a dopóki sytuacja będzie pod kontrolą, to nie przewidujemy żadnych działań — mówił nadinsp. Gdański.
Do protestujących przyjechał przed południem wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. Górnicy skierowali na jego ręce petycję, w której między innymi domagali się ograniczenia handlu rosyjskim węglem.
Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, najpierw odczytał publicznie petycję, a następnie zaprosił wojewodę Mariana Podziewskiego do autokaru, aby tam złożyć pod nią podpisy.
Górnikom dość szybko udało się uzyskać pierwsze zapewnienia co do dalszych planów związanych z importem rosyjskiego węgla.
— Z ust pana wojewody padła jedna ważna deklaracja — nie będzie rozbudowy portu przeładunkowego w Braniewie, czyli nie będzie kolejnej wycinki drzew i wykupu hektarów pod ruski węgiel — mówił Dominik Kolorz. — Ale dla nas najistotniejsze jest to, co nam powie premier Ewa Kopacz. I nie chodzi nam o deklaracje, tylko o konkretne rozwiązania.
Górnicy — nie po raz pierwszy — pokazali, że protesty są ich mocną stroną. Blokadą torów zainteresowały się ogólnopolskie media. Były więc wejścia „na żywo”, okrzyki, petardy i race. O blokadzie torów (dodajmy, że tylko jeden skład z węglem został w tym czasie cofnięty) dowiedziała się cała Polska.
Tuż po godz. 21.00 do protestujących w Braniewie górników przyjechała wicewojewoda Grażyna Kluge i przekazała im na piśmie decyzję podjętą przez Ewę Kopacz, dotyczącą dalszych kwestii związanych z górnictwem.
— Już od najbliższego piątku panowie — bo pań tu nie zauważyłam — przyspieszona zostanie kwestia tych spraw, których się domagacie — powiedziała Kluge.
Blokujący tory Ślązacy poprosili o chwilę narady, aby podjąć decyzję. Górnicy udali się zatem na krótką naradę, po której ponownie spotkali się tak z wicewojewodą. A także z przedstawicielami mediów.
Dominik Kolorz odczytał górnikom treść pisma od Ewy Kopacz. W tym ten najważniejszy fragment: „Premier Ewa Kopacz zwróciła się do Sejmu z prośbą o przyspieszenie prac nad ustawami, które zakładają wprowadzenie koncesji na handel węglem i wdrożenie systemu certyfikatów jakościowych w obrocie tym surowcem. Szefowa rządu uzyskała zapewnienie, że ustawy będą miały nadany numer w piątek, a pierwsze czytanie w komisji odbędzie się na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
— Moi drodzy, powiem bez żadnego owijania w bawełnę, że ta nasza akcja, ten wasz obywatelski protest, to nasze dzisiejsze obywatelskie embargo na ten pieroński rosyjski węgiel odniósł duży skutek — powiedział do górników Dominik Kolorz.
Tu pojawiły się okrzyki „Solidarność”.
— Pokazaliśmy Polsce, że z nami nie ma przelewek — kontynuował szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. — Z nami nie będzie dalszego udawania i czarowania.
Ale to nie koniec. Górnicy zapowiedzieli, że tak czy inaczej pojawią się w Warszawie 1 października — w dniu expose premier — i będą czekali na dalsze konkrety ze strony premier Kopacz, związane z sytuacją w górnictwie.
— Jest dobre otwarcie, jest nieźle — mówił Kolorz. — Kobiety mają raczej to do siebie, że jak już coś postanowią, to wykonują, w różnych sytuacjach. I miejmy taką nadzieję, że pani premier, to co napisała w tym swoim komunikacie, szybko wykona. Bo jak nie, to my — górnicy — w tańcu nawet z kobietami się nie certolimy, taka jest prawda...
Po tych słowach zapadło najważniejsze chyba tego dnia postanowienie.
— Jak nie usłyszę z waszej strony żadnego zdecydowanego sprzeciwu, to za pół godziny opuszczamy i kończymy blokadę węzła kolejowego w Braniewie — powiedział Kolorz.
Sprzeciwu nie było — były brawa. Stąd pojawiła się prośba o posprzątanie torowiska i spokojne opuszczenie tego miejsca.
A także — podziękowanie mieszkańcom Braniewa.
— Mam też nadzieję, że jak przyjedziemy do Braniewa, to tylko w celach turystycznych i nie będziemy tu widzieć tych wszystkich kup gnoju ruskiego węgla tylko będziemy zwiedzać fajne miasto — mówił szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. — Chcę bardzo gorąco podziękować mieszkańcom Braniewa. Bo to, jak zostaliśmy tutaj gorąco przyjęci, zasługuje na szacun.
Tutaj pojawiły się głośne oklaski i okrzyki „dziękujemy, dziękujemy”.
źródło: www.portalbraniewo.pl
do domu i tam sobie strajkujcie. Jak rozkradali warmię i mazury to gdzie byliście. Zobaczcie jak to jest.
Są pewne granice przyzwoitości , ale górnicy dawno je przekroczyli . Wysokie odprawy i ponad przeciętne zarobki są tego przykładem . Od lat trwa wmawianie społeczeństwu o trudnej pracy górnika tak jakby nie istniały inne zawody . A , czy brukarz klęczący cały dzień na kolanach ma lżej ? Czasy , o których pisał p. Gustaw Morcinek minęły już dawno . Ale mit o o szczególnym posłannictwie górnictwa pozostał i trwa do dziś . Zaś górnicy nie martwią się o resztę społeczeństwa . A biedny zawsze kupuje , to co jest tańsze . Kto twierdzi , że należy kupować nasz węgiel , bo to jest oznaką patriotyzmu jest cynikiem i nie ma pojęcia o znaczeniu tego słowa . I na koniec , to jest przyczyna , aby poważnie zacząć myśleć o budowie elektrowni atomowej . Bo palone opony przez górników zaduszą nas i tyle .
Zawsze miałem bekę, że w Braniewie to "cuda, niewidy". Ale jak wczoraj usłyszałem że do Braniewa przyjechali ze śląska strajkować to się zakrztusiłem herbatą i z napadu śmiechu prawie zszedłem z tego padołu. BTW: ciekawe czy w koksownikach palili weglem/koksem "swoim" czy radzieckim? ;)
Ciekawe czy będąc na zakupach wybierają produkty markowe - droższe, czy jak ja i paręnaście milionów polaków patrzą za tańszym odpowiednikiem, chociaż o niższej jakości. Czyli kupić tylko zająca i znakomite przyprawy czy 5 jogurtów, pasztet, płatki, masło, chleb, szynkę i parówkę... za równowartość. Baaardzo ciekawe... chociaż, przy ich zarobkach...
to moja sprawa jaki chce wegiel//// jeśli polski wegiel zanim zostanie wykopany ma już 10 posrednikow w sprzedaży i prowizji tylko po to żeby prezes związku miał 30 tys pensji to mam to w dupie// wracac na slask!!!
w polsce potrzebny jest premier jak w anglii gdzie zrobiono raz na zawsze porzadek z gornikami a u nas caly czas pompuje sie miliardy na doplaty do kopaln placa wszyscy a wegiel jest drozszy niz sprowadzany z afryki jest gospodarka wolnorynkowa i kupujemy gdzie jest taniej niewazne czy z rosji czy z afryki a gornicy sila wymuszaja na podatnikach utrzymywanie kopalń czas z tym zrobic porzadek a nie uzalac sie nad gornikami jak "prywatyzowano" innych to gdzie byli gornicy mieli innych gdzies a teraz mowia ze im sie nalezy nierentowne kopalnie zamykac a oni niech sie przekwalifikuja i rozgonic zadymiarzy
Miał / odpad węglowy / w 2007r kosztował 250 zł, a od 2011 r 550 zł. wzrost o 300 zł. A więc o jakiej solidarności mówicie panowie z Górniczej Solidarności. Kupuje się tam gdzie jest najtaniej. Obniżcie ceny, a hałdy znikną.
worek węgla na plecy i krzyż na drogę
Czytam i wstyd że piszą ludzie którzy NIGDY nie byli: 1 km pod ziemią i nie pracowali tam.Niech jeden z drugim jedzie popracuje wtedy zrozumie co to ciężka praca.Ja górnikom nie zazdroszczę w rodzinie mamy górników i wiemy co to jest każdego dnia wyczekiwanie czy wróci z pracy.WSTYD .
***iarze do książek a nie piszecie bzdury.