Poseł Twojego Ruchu przekroczył o 49 km/h dozwoloną prędkość, nie zatrzymał się do kontroli, a interweniującemu policjantowi groził zwolnieniem z pracy - podała policja. Wojciech Penkalski - oskarżany parlamentarzysta - twierdzi, że nie zauważył ograniczenia prędkości i zaprzecza, by uciekał przed policją - pisze portal www.tvn24.pl.
Rzeczniczka komendy powiatowej policji w Lidzbarku Warmińskim Monika Klepacka poinformowała, że w poniedziałek po godz. 16 patrol, w skład którego wchodzili policjant i funkcjonariusz Straży Granicznej, kontrolował kierowców jadących drogą Dobre Miasto-Orneta (woj. warmińsko-mazurskie).
- Zauważyli, że w miejscowości Karbowo w gminie Lubomino z dużą prędkością w terenie zabudowanym jechał opel. Kontrola prędkości wykazała, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 49 kilometrów. Funkcjonariusz dał znak czerwoną latarką, by kierowca zatrzymał się na poboczu, jednak ten pojechał dalej - powiedziała Klepacka.
Pościg za posłem
Zgodnie z relacją policji, funkcjonariusze przez kilka kilometrów ścigali kierowcę. Ten zatrzymał się dopiero przed przejazdem kolejowym, na który miał za chwilę wjechać pociąg. Policjant podszedł do samochodu, by wylegitymować kierowcę. Ten podał mu legitymację poselską, mówiąc, "że ten dokument powinien załatwić sprawę".
Policjant poinformował posła, że sporządzi stosowaną dokumentację i o całej sprawie powiadomi marszałka Sejmu. Jak podkreśliła Klepacka, "wówczas kierowca zaczął wypowiadać pod adresem policjanta wulgarne słowa i grozić, że zwolni go z pracy".
Klepacka dodała, że badanie alkomatem dało wynik negatywny. Poseł pytany przez policjanta, dlaczego się nie zatrzymał, miał odpowiedzieć, że nie widział patrolu policyjnego.
Penkalski dementuje
Sam Penkalski w oświadczeniu zaprzeczył, jakoby uciekał przed policją. "Nie jest prawdą, że uciekałem przed policją. Natychmiast po wezwaniu, zatrzymałem się do kontroli. Funkcjonariusze drogówki mnie wylegitymowali i zgodnie z procedurą odstąpili od czynności po spisaniu danych z dokumentów. Poinformowali również, że skierują do marszałkini Sejmu wniosek o ukaranie. Przyjąłem tę informację spokojnie, bez żadnych emocji, a już z całą pewnością bez używania słów obraźliwych czy też gróźb zwolnienia z pracy" - napisał poseł TR.
"Faktycznie nie zauważyłem ograniczenia prędkości, deklaruję, że jestem jak zawsze gotów ponieść tego konsekwencje, co jest jednoznaczne ze zrzeczeniem się w tej sprawie immunitetu" - podkreślił w oświadczeniu Penkalski.
Rzeczniczka komendy powiatowej policji w Lidzbarku Warmińskim Monika Klepacka poinformowała, że w poniedziałek po godz. 16 patrol, w skład którego wchodzili policjant i funkcjonariusz Straży Granicznej, kontrolował kierowców jadących drogą Dobre Miasto-Orneta (woj. warmińsko-mazurskie).
- Zauważyli, że w miejscowości Karbowo w gminie Lubomino z dużą prędkością w terenie zabudowanym jechał opel. Kontrola prędkości wykazała, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 49 kilometrów. Funkcjonariusz dał znak czerwoną latarką, by kierowca zatrzymał się na poboczu, jednak ten pojechał dalej - powiedziała Klepacka.
Pościg za posłem
Zgodnie z relacją policji, funkcjonariusze przez kilka kilometrów ścigali kierowcę. Ten zatrzymał się dopiero przed przejazdem kolejowym, na który miał za chwilę wjechać pociąg. Policjant podszedł do samochodu, by wylegitymować kierowcę. Ten podał mu legitymację poselską, mówiąc, "że ten dokument powinien załatwić sprawę".
Policjant poinformował posła, że sporządzi stosowaną dokumentację i o całej sprawie powiadomi marszałka Sejmu. Jak podkreśliła Klepacka, "wówczas kierowca zaczął wypowiadać pod adresem policjanta wulgarne słowa i grozić, że zwolni go z pracy".
Klepacka dodała, że badanie alkomatem dało wynik negatywny. Poseł pytany przez policjanta, dlaczego się nie zatrzymał, miał odpowiedzieć, że nie widział patrolu policyjnego.
Penkalski dementuje
Sam Penkalski w oświadczeniu zaprzeczył, jakoby uciekał przed policją. "Nie jest prawdą, że uciekałem przed policją. Natychmiast po wezwaniu, zatrzymałem się do kontroli. Funkcjonariusze drogówki mnie wylegitymowali i zgodnie z procedurą odstąpili od czynności po spisaniu danych z dokumentów. Poinformowali również, że skierują do marszałkini Sejmu wniosek o ukaranie. Przyjąłem tę informację spokojnie, bez żadnych emocji, a już z całą pewnością bez używania słów obraźliwych czy też gróźb zwolnienia z pracy" - napisał poseł TR.
"Faktycznie nie zauważyłem ograniczenia prędkości, deklaruję, że jestem jak zawsze gotów ponieść tego konsekwencje, co jest jednoznaczne ze zrzeczeniem się w tej sprawie immunitetu" - podkreślił w oświadczeniu Penkalski.
Za rmf.fm "W przeszłości był karany za pobicie, groźby bezprawne wobec świadka i wymuszenie rozbójnicze, łącznie przez ponad dwa lata odbywał karę więzienia (do 2003). Z upływem czasu skazania uległy zatarciu i w rozumieniu polskiego prawa karnego Wojciech Penkalski uznawany jest za osobę niekaraną." Jeden z współtwórców szopki referendalnej w Elblągu, po referendum w jednym z hoteli elbląskich opijał ten fakt ze swoimi kumplami sprzed i czasów odsiadki... chcieli "przejąć" Elbląg...
to nie lata 90 te/// wyloozuj penki
"Faktycznie nie zauważyłem ograniczenia prędkości" - po takim tekście powinien być skierowany na obligatoryjne badania lekarskie...
to co poslowie wyczyniaja i my niewiemy to sie w glowie pewnie niemiesci oni moga wszystko to taka mafja
a ja tym policjantom nie wirze. czas wziąć się za tych pasożytów to po prostu powrót do komuny gdie mogli wszystko. mamią ciemnotę propagandą medialną a ciemnota rozczula się na niewiniontkami.
Gdyby do sejmu i senatu wybierano uczciwych ludzie, nie potrzebne by im były immunitety. Koszer Nostra jest nietykalna.
ten facet głosował za podniesieniem wieku emerytalnego do 67 lat powinien siedzieć w więzieniu, przyzwoity człowiek czegoś takiego by nie zrobił.
Pajacyk
Śmieje się z nas wszystkich i uważa za głupków, nie pierwszy raz. Pamiętajmy przy następnych wyborach.
pajacvk pana PALIKOTA