Dobrostan jest subiektywną oceną stanu zdrowia związaną z jego biologicznym wymiarem, ale to również doznania wynikające z samooceny psychicznej i społecznej jednostki. Gdzie szukać odpowiedzi na pytanie o dobrostan Miasta Elbląga? O ten obecny - w „Raporcie o stanie Miasta Elbląga”, a o ten przyszły - w projekcie budżetu na rok 2012. W ubiegłym tygodniu pisałem o dochodach, dzisiaj o wydatkach, a raczej o ich redukcji, bo jest to recepta na przyszły dobrostan miasta.
Ciekawy dokument aczkolwiek bez puenty
Sporządzony w marcu tego roku „Raport o stanie Miasta Elbląga” z uwagi na brak puenty, jest takim spisem zawierającym dla uważnego czytelnika wiele interesujących informacji, dających wyobrażenie o obecnym dobrostanie miasta. Pośród informacji o zmniejszającej się liczbie mieszkańców, ze 130 tys. w roku 2000 do 126 tys. obecnie, poprzez wieści o stanie miejskich dróg, z których 36 proc. jest złych, 25 proc. prawie złych, a 12 proc. bardzo złych, docieramy do takiej konkluzji, że: „Dla Miasta Elbląga bezpieczny poziom długu wraz z kredytami tzw. „unijnymi” wynosi ok. 25 – 27 proc. Powyżej tego poziomu powstają trudności zarówno w spłatach rat kredytowych, jak również w kumulowaniu poszczególnych kredytów w bardzo długim horyzoncie czasowym.”
W kontekście powyższego, bardzo dziwnie brzmi wywiad, jakiego Prezydent Grzegorz Nowaczyk udzielił ostatnio na temat budżetu na rok 2011 portalowi info.elblag.pl. Otóż dość sprytnie Pan Prezydent pomija rzeczy trudne, zawarte w raporcie, jakby ich w ogóle nie było – nie dopuszczam myśli, że Prezydent nie czytał tego dokumentu - a swobodnie dywaguje o budżecie miasta, jako o dość luźnym planie dochodów i wydatków, który się może zmieniać i to nie jest niebezpieczne, że Rada Miejska może w każdym miesiącu reagować i go zmieniać. Muszę przyznać, że włos zaczął mi się jeżyć na głowie. Tym bardziej to smutne, jako że w dalszej części nastąpiła modna obecnie narracja, iż w zasadzie samorząd jest mocny i od nas niewiele zależy, lecz od tego, co się wydarzy na zewnątrz we Francji czy Niemczech. A przecież trzeba odpowiedzieć na proste pytanie - jak będzie się miał na koniec roku 2012 poziom długu Miasta Elbląga do tak zwanego poziomu długu bezpiecznego(25 – 27) proc.?
Redukcja wydatków kluczem do rozwoju
Jak podaje raport liczba mieszkańców maleje. Gdyby policzyć tych, co wyjechali za granicę, a w Elblągu są tylko zameldowani, to może się okazać, że mieszka nas tylko 120 tys. Ten proces trwa już kilka lat i od kilku lat zatrudnienie w miejskich jednostkach organizacyjnych nie maleje, nawet się nieznacznie zwiększa. Łącznie jest to ponad 5 tys. osób, choć na logikę rzecz biorą przy nowoczesnych technologiach informatycznych wspomagających administrację, zatrudnienie powinno maleć, co miałoby bezpośredni wpływ na wynik w rachunku na działalności bieżącej. Ten bardzo istotny parametr pozwala określić maksymalny limit podnoszenia wydatków bieżących w trakcie roku budżetowego, przy istniejącym, wypracowanym poziomie dochodów bieżących.
Zatrudnienie nie maleje, za to wydatki na remonty dróg maleją dramatycznie. Według raportu (strona 71), w 2004 roku wydano 3,3 miliona złotych i wyremontowano 5,6 km dróg, a w 2010 roku nakłady skończyły się na kwocie 852 tys. Złotych, co pozwoliło na wyremontowanie 0,2 kilometra nawierzchni.
Czy Prezydent mówiąc w wywiadzie, że sytuacja finansowa miasta w tym roku jest bezpieczna, zapomniał o takim zapisie w raporcie odnośnie roku 2011: „Tymczasem budżet ten nie zabezpiecza wszystkich potrzeb. Oszacowane obecnie braki w planie wydatków bieżących wynoszą ok. 20mln zł”, czy liczy może, na jakiś cudowny zbieg okoliczności? Już dzisiaj wiemy, że koszty pracy w przyszłym roku wzrosną na skutek podniesienia składki emerytalnej po stronie pracodawcy o 2 proc. Co to oznacza dla budżetu przy zatrudnieniu ponad 5 tys.? Skarbnik policzy w pięć minut. Ten rok jest już stracony, ale następnego stracić już nie wolno!
By w przyszłym roku nie dostać rózgi od Św. Mikołaja
Cóż to oznacza na chwile obecną dla Prezydenta i Rady Miasta Elbląga na etapie przyjmowania budżetu na rok 2012? Otóż to oznacza konieczność spójnego współdziałania na rzecz redukcji wydatków sztywnych o rząd 20 proc. na przestrzeni trzech lat. Miasto Elbląg jest największym pracodawcą, zatrudnia w szeroko rozumianej sferze budżetowej ponad 5 tys. pracowników z łącznym budżetem płac ponad 200 mln. zł. Trudno znaleźć uzasadnienie dla tak nadmiernie rozbudowanej administracji. Jest nas za mało, by to udźwignąć.
W szeroko rozumianej oświacie wchodzą roczniki z niżu demograficznego, a administracja samorządowa, jest jedną z droższych w kraju w przeliczeniu kosztów jej utrzymania na jednego mieszkańca. Znacząca część pieniędzy elblążan zamiast finansować remonty dróg, jest konsumowana przez, jak się ocenia przerośnięty w zatrudnieniu o około 20 proc., sektor publiczny. Redukcja tego stanu o 7 proc. rocznie w kolejnych trzech latach zmniejszyła by wydatki już w 2012 roku o kwotę 14 mln. Zł, a w latach następnych o 40 mln. zł.
Wielka szkoda, że w mijającym roku nie było rzetelnej rozmowy z mieszkańcami o trudnej sytuacji finansowej miasta. Elblążanie byli bombardowani różnymi zapowiedziami mających nastąpić inwestycji, w stylu „Piątek z Pankracym” – już za chwileczkę już za momencik. Nie odbyła się debata, skąd pozyskać ekstra środki na systemowe remonty bieżące elbląskich ulic, nie rzędu 800 tys. Złotych, ale 10 – 12 milionów. Zamiast wydawać co roku pieniądze na remont zawieszenia w samochodach, może elblążanie rozważyliby jakąś lokalną podatkową partycypację w funduszu drogowym, bo przecież samo się nie zrobi, a za dwie, trzy zimy stan ulic będzie taki, że tyko furmanki będą się mogły poruszać. Ale o tym trzeba z elblążanami rozmawiać szczerze – w rachunku ciągnionym to się nam wszystkim opłaci. Można sięgnąć po wzorce niemieckie z okresu po zjednoczeniu, o czym niebawem napiszę.
W dobrze rozumianym interesie miasta jest szukanie inwestora dla spółki Port Morski Elbląg i innych spółek, w których miasto ma sto procent udziałów – docelowa prywatyzacja tych firm pozwoliłaby odzyskać zamrożony kapitał na cele inwestycyjne, zamiast corocznie pokrywać stratę, jaką te firmy generują.
Rozwaga i odwaga zamiast public relations
Przed Prezydentem i Radą Miasta Elbląga stoi trudne wyzwanie, bo przecież przyjemniej jest wydawać pieniądze niż ciąć wydatki, ale tylko taki scenariusz pozwoli rozwijać miasto, budować i naprawiać drogi, pozyskiwać fundusze unijne i przyciągać inwestorów, co w dalszej perspektywie przysporzy miastu dochodów. W trudnych czasach dobrym przykładem do redukcji wydatków z miejskiej kasy mogliby być sami radni, obniżając swoje diety o jedna trzecią, to raptem kwota 270 tys. zł rocznie, ale jakże piękny gest samorządowej elity miasta w czasach kryzysu finansów publicznych. Od większości koalicyjnej w Radzie Miasta Elbląga zależy dzisiaj to, w którą stronę będzie miasto podążało - w kierunku trwałej naprawy finansów czy też w stronę nadmiernego zadłużenia, powolnej marginalizacji i zapaści cywilizacyjnej, w którą łatwo wpaść, ale wyjście z niej jest kosztowne i długotrwałe.
Stefan Rembelski
Panie Rembelski te wszystkie rzeczy związane z redukcją wydatków bieżących się cały czas dzieją..proszę poczytać wywiad z Prezydentem w DE... podobnie z finansowaniem remnontow dróg co widać na elbląskich ulicach,z ZBK też.,w spółkach też.... Ameryki Pan nie odkrywa :-(, mniej PR Panie Rembelski :-). Rzymu nie zbudowano w jeden rok :-)
1. Likwidacja strazy miejskiej 2. Obnizka diet radnych i prezydenta 3. Prywatyzacja wszystkiego co przynsoi straty 4. Wyrzucenie co najmniej 10% urzednikow + obnizka pensji pozostalym - od tego trzeba zaczac
Szanowny Panie Stefanie - znakomita większość tez podanych i wyłuszczonych w artykule jest słuszna aczkolwiek ich regulacja i niwelacja jest już rzeczą problematyczną i wielce dyskusyjną - co wcale nie znaczy, że nie możliwą. Poniekąd o tym dyskutowaliśmy nawet przez moment na niedawnym rejsie po świecie bardziej poukładanym. Jednak nie widzi mi się dość odważna i prześmiewcza (wobec realiów elbląskich) konsultacji społecznej istotnych posunięć samorządowych. Elblążanie to w znakomitej większości sieroty po socjalizmie jak nie czerwonym to czarnym i nie sądzę aby można było z nimi rozważać istotne kwestie prawdziwie samorządowe. Ponadto Polacy mają jeszcze inne skrzywienie - są przeświadczeni o istnieniu jakiejś szczególnej, polskiej drogi prowadzenia interesów i samorządu. Nic bardziej błędnego. Należy brać przykład z sprawdzonych i przećwiczonych na żywym organizmie standardów. postępowania
Trudno się nie zgodzić z autorem, sytuacja jest nie ciekawa. Okazuje się, że łatwiej jest głosić populistyczne postulaty podczas kampanii wyborczej, niż mając realną władzę je realiozować. Sam pokładałem w panu prezydencie duże nadzieje dając wyraz podczas wyborów, jednak ten rok pokazuje, że jest najgorszym dla naszego miasta od dekady. Elbląg z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej prowincjonalnym miastem. Brak jakichkolwiek inwestycji prorozwojowych, modrzewina stoi odłogiem (a mieli się pchać inwestorzy drzwiami i oknami), wycofywanie się inwestorów z którymi już były podpisane kontrakty, wszystko to świdczy, że pan Nowaczyk jest bez wizji, horyzontów i jest słabym gospodarzem. Pozdrawiam
Panie Stefanie, bardzo dobry tekst. Kilka uwag do komentujących: 1. Aborygen nie byłby sobą gdyby nie obraził mieszkańców od sierot, indian, zaklinaczy rzeczywistości, itp. Omnibus się znalazł:P 2. Nowa Prawica - twoje pomysły są kompletnie nierealne. Gdybyś znał prawo pracy to byś wiedział że ot tak nie można ludzi zwolnić lub obniżyć im zarobków. Obniżka diet to populizm, chociaż się podpisuję:) Straż miejska póki generuje zyski w postaci mandatów lub chociaż się tą drogą samoutrzymuje to może zostać. Prywatyzacja... a po co prywatyzować coś co mądrze i umiejętnie zarządzane (np. EPEC) może przynosić zyski, lub chociażby nie generować strat? 3. POinformowanyUrze - człowieku świat zza biurka w UM wygląda naprawdę inaczej. Ale ok, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli robisz w UM, a drogą dedukcji wnioskuję że tak, to jesteś wg mnie pierwszym do odstrzału.
Do JesusAlvaro: mając na uwadze twoje komentarze kompletnie nic nie wiesz i nic się nie orientujesz w tym jak funkcjonuje samorząd... a przy okazji jako chrześcijanin będę miłosierny i wybaczam ci teksty o odstrzale...
Panie Stefanie (autorze artykułu ) ,mam pomysła na to ,jak polepszyć warunki zycia zubożąłych Elblążan ,dzięki "zaradności " bez-radnych. Chce pan wiedzieć ,skontaktuje się z Panem we wtorek w wiadomym miejscu.
autorowi tekstu udało się wywołać publicystyczny ferment w Urzędzie Miejskim naczelnicy wydziałów zostali przez doradcę Strzelca zagonieni do pisania felietonów na temat tego jak bardzo się zmieniło w naszym mieście od momentu przejęcia władzy przez prezydenta Nowaczyka ich twórczość po obróbce wydziału komunikacji ze społeczeństwem lada moment ma się pojawić w zaprzyjaźnionych z ratuszem mediach wszystko po to by rozmydlić rzeczową krytykę p. Rembelskiego oczywiście 99% procent winy za wszystko w każdej dziedzinie zostanie zrzucone na byłego prezydenta
14 grudnia o godz. 17 w Urzędzie Miasta odbęda się konsultacje społeczne na temat przyszłorocznego budżetu miasta, już nie mogę się doczekać jak wszechwiedzący pan Rembelski nawrzuca miejskim urzednikom i będzie im wstyd!;) Przyjdę to zobaczyć panie Rembelski "czekamy na pana - pana fanklub"!;)
Tylko dlaczego jako walutę miejską widzę tu Dolary Kanadyjskie a nie Złotówki?