Świat staje się coraz bardziej brutalny, tego przykłady oglądamy codziennie na ekranach telewizorów, czytamy o tym zjawisku w gazetach, słyszymy w radiu. Nasila się także agresywność ludzi w jakiś sposób wykluczonych, bądź takich, którym wydaje się, że są ofiarami niesprawiedliwej polityki społecznej. Dochodzi do aktów przemocy ze strony podopiecznych resortu pomocy społecznej wobec pracowników instytucji opiekuńczych. Przykłady takiego postępowania mieliśmy już w Elblągu.
Dlatego w imię spokoju i bezpieczeństwa naszej elbląskiej społeczności, powinniśmy chronić opiekunów społecznych oraz urzędników instytucji zajmujących się niesieniem pomocy przed działaniami osób sfrustrowanych, wytrąconych z równowagi, których trudna sytuacja życiowa pcha do działań agresywnych i przestępczych. Zdaniem socjologów takie działania będą występować coraz częściej, o ile nie wypracujemy stosownego modelu działania wobec tych, którzy wysuwają roszczenia, oraz tych, którzy nie wszystkim roszczeniom dają radę sprostać.
Zagrożeni ubóstwem, oczekujący mieszkań i dodatkowych świadczeń powinni zostać objęci większym zainteresowaniem ze strony służb socjalnych, a urzędnicy tych służb powinni pracować bez poczucia zagrożenia. Nie może być tak, że w każdej chwili ich pracę może zakłócić ktoś, kto wchodzi do biura z nożem czy choćby z agresywnymi okrzykami. Niestety, nadeszły czasy, że przedstawiciele resortu pomocy społecznej dołączyli do kategorii zawodów, których wykonywanie bywa niebezpieczne, bo zagraża zdrowiu, w skrajnych przypadkach - życiu. Obowiązkiem samorządu jest stworzenie tym ludziom bezpiecznych warunków pracy. Czego się spodziewam? Przede wszystkich ochrony, czyli obecności w biurach kogoś, kto umiejętnie i sprawnie zareaguje w sytuacji zagrożenia i tę sytuacją rozładuje.
Urzędnikom instytucji pomocowych i opiekuńczym zaś życzę zwiększonej empatii wobec "klientów", bo czasami dobre słowo, wysłuchanie skargi w skupieniu wystarczy, by zneutralizować gniew osoby uważającej się za skrzywdzoną. Pracownik pomocy społecznej to nie jest zwykły urzędnik, bo na co dzień styka się z najbardziej palącymi ludzkimi problemami, zatem ważne, by w pracy towarzyszyły mu wrażliwość, cierpliwość i szacunek dla rozmówcy. Byłoby nieźle, gdybyśmy wszyscy legitymowali się podobnymi predyspozycjami, stykając się z osobami i rodzinami niedającymi sobie rady z rzeczywistością. Jako nauczyciele, służby medyczne, sąsiedzi. Twórzmy poczucie bezpieczeństwa, atmosferę zrozumienia, zamiast obojętności okażmy zainteresowanie. Ten obowiązek jednak spoczywa przede wszystkim na ludziach zawodowo pracujących na rzecz podopiecznych pomocy społecznej. Taka postawa skutecznie zneutralizuje agresję.
Jak konkretnie powinna wyglądać w najbliższej przyszłości praca ludzi niosących urzędową pomoc, powinien zadecydować elbląski samorząd. Ten temat powinien stać się wkrótce przedmiotem dyskusji jeśli nie całej RM to przynajmniej którejś z komisji pracujących w ratuszu. Im szybciej ta sprawa zostanie pozytywnie "załatwiona", tym łatwiej będzie porozumiewać się ludziom oczekującym pomocy z ludźmi niosącymi instytucjonalną pomoc.
radna Maria Kosecka
Świat nie staje się brutalniejszy - wręcz przeciwnie ludzie się budzą i energia SERCA dochodzi do głosu. Może w Pani sercu jest brutalnie? ;-) A tak poważnie - Pani Kosecka - brutalnie to było w średniowieczu.
Acha - i JESZCZE JEDNO - niech Pani przestanie oglądać TV- wszystkie newsy są tak projektowane aby trzymać ludzi w strachu - Pani tego nie wie?!!! Niech się pani wyzwoli i spojrzy na słońce... Dała się Pani omotać TV :-)
Masakra czego to ludzie nie wymyślą, żeby tylko bić piane....
Bełkot !
Sprawy, którymi zajmuje się Pani Kosecka jak zwykle najwyższej rangi i w trosce o mieszkańców. Bardzo dobrze, że są osoby wrażliwe i nieobojętne. Lepiej w porę zapobiegać niż po fakcie szukać winnych.
Bełkotem to można nazwać bzdury ,które wypisuje tzw.Kez .Przeważnie osoby zakompleksione i delikatnie mówiąc mierne - krytykujące a nie wnoszące nic ,wyżywają się na klawiaturze - bo nie radza sobie ze swoimi problemami.Radzę trochę pozytywnego myślenia ,a życie będzie trochę lepsze
Światy się brutalizuje, czego dowodem są również niektóre wpisy tu zamieszczone (choćby "cieciorka"), dlatego na zimne trzeba dmuchać. Ludzie zajmujący się zawodowo opieką społeczną zaczęli stawać się ofiarami ataków osób niezadowolonych z państwowej pomocy. Ale też powinni być odpowiednio przygotowani do pełnienia obowiazków, wykazywać się cierpliwoscią i empatią. Nie każdy to potrafi, opieka społeczna to dziś profesja i arcyważna i coraz trudniejsza. Dlatego warto bacznie przyglądać się i niosącym pomoc, i pomocy potrzebujących. ci ostatni nie zawsze są aniołami.
To wszystko , co Pani napisała , to prawda . Ale zabrakło w Pani artykule rzeczy najważniejszej , że to państwo powinno stworzyć takie warunki do egzystencji , aby ludzie nie mieli żadnych powodów do agresji czy frustracji . Tego zjawiska nie sposób całkowicie i na zawsze wyeliminować , za to można je znacznie ograniczyć . Poprzez prawdziwa troskę o obywatela . Podobna do troski jaką wykazują rządzący w stosunku do górników . O czym mogliśmy się przekonać naocznie , że są sposoby na agresywne zachowania i nieuzasadnione żądania. Nawet wówczas , kiedy nie mają uzasadnienia ekonomicznego . Szkoda i żal , że inne grupy zawodowe nie mogły liczyć na takie apanaże i zrozumienie rządzących . I dostały tylko frustrację , a najgorsze , że ta jest zaraźliwa i przechodzi na żony i dzieci .
POwinniśmy chronić wszystkich przed PO i PSL.POpatrzmy co narobili PO i PSL na Śląsku.Ico górnicy wygrali a rząd do wymiany.
...Bo w normalnym kraju to państwo obsługuje obywateli, ale państwo polskie nie jest normalnie... i u nas najważniejszy jest urzędnik - jego wypłata, jego bezpieczeństwo, jego ***, jego ego, jego komfort etc...