Awans premiera Donalda Tuska na Przewodniczącego Rady Europejskiej, skończył siedmioletni czas obowiązywania doktryny drugiej Irlandii z „ciepłą wodą w kranie”. Fiasko polityki gospodarczej wobec przemysłu wydobywczego, rządowi specjaliści od wizerunku, postanowili przekuć w program restrukturyzacji polskiego górnictwa, którego twarzą ma być premier Ewa Kopacz, taka niby polska Thatcher. Słowo niby jest tutaj kluczowe, ponieważ program wdrożony przez premier Margaret Thatcher doprowadził do wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z zapaści gospodarczej, a program restrukturyzacji ma uratować koalicję PO - PSL przed wyborami parlamentarnymi 2015. Problem górnictwa cyklicznie jawi się jako wielka katastrofa lotnicza, która skupia uwagę wszystkich – setki małych katastrof drogowych nie interesują nikogo.
Rządowy podział na lepszych i gorszych
W roku 2013 upadły firmy o łącznym obrocie ok. 14,1 mld zł, zatrudniające ponad 42 tysiące osób. W roku 2014 upadło 838 firm zatrudniających 38 tysięcy osób. Ani premier Donald Tusk, ani premiach Ewa Kopacz nie bili na alarm, nie procesowali w ekspresowym tempie ustawy, wspierające te firmy kwotą dwóch miliardów złotych dla ratowania miejsc pracy. Nie było publicznej troski o losy rodzin pracowników tracących pracę. A przecież w przeciągu dwóch lat w wielu tysiącach miejsc w Polsce zlikwidowano łącznie tyle etatów ,co prawie dwie Kompanie Węglowe. Nie odbyła się żadna nadzwyczajna sesja sejmu w tej sprawie, zwołana przez koalicję PO-PSL , czy też przez opozycyjny PiS. Dzisiaj obudzili się wszyscy od prawa do lewa bo to przecież rok wyborczy, nawet prezydent odłożył flintę i napisał list do pani premier z zapytaniem o co chodzi.
Kłamią wszyscy i wszystkich
Przed wyborami do euro parlamentu premier Donald Tusk zapewniał na Śląsku górników że maja świetlaną przyszłość i żadna kopalnia nie będzie zamknięta. Z okazji Barbórki, 4 grudnia kopalnie Ziemowit należącą do Kompani Węglowej, odwiedziła pani premier Ewa Kopacz, zwracając się do całej braci górniczej takimi słowami - „Wasza praca jest ważna dla Polski. Prawie 90 proc. energii uzyskujemy z węgla, a więc jeszcze przez długie, długie lata będzie podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego. To oznacza, że górnictwo ma przed sobą wielką przyszłość, będzie się rozwijać – obiecuję wam to.” Czy wtedy pani premier świadomie mijała się z prawdą, czy może została wprowadzona w błąd przez wicepremiera Piechocińskiego lub radę nadzorczą złożoną z samych swoich.
Co takiego się stało przez półtora miesiąca że pod osłona nocy koalicja PO-PSL, z naruszeniem zasad legislacji przepycha kolanem rządowy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej, który zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. W ten program wpompowane zostanie dwa miliardy złotych publicznych pieniędzy dla - jak to określiła pani premier – skutecznego ratowania polskiego górnictwa. Tym samym chce premier oszukuje górników i resztę obywateli, kupując sobie pozorny spokój na czas wyborów.
Najdroższa kampania wyborcza
Ta pomoc ani nie będzie skuteczna, ani nie uratuje polskiego górnictwa. Ta pomoc ma ratować skórę koalicji PO-PSL w roku wyborczym, jest wiec częścią kampanii wyborczej za pieniądze podatników. Każdy z nas, od niemowlaka do emeryta, wyłoży na tą kampanię 55 złotych. Po wyborach problem wróci z taka samą, a być może jeszcze większą siłą. To jest sztuczka z pogranicza kreatywnej inżynierii finansowej na czas kampanii. Nie ma żadnej gwarancji, że nowa spółka celowa nie będzie generowała straty, a jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że za rok cały sektor utonie w długach, gdyż ta ustawa nie likwiduje przyczyn złej sytuacji górnictwa.
Jedyną skuteczną metodą, jest restrukturyzacja wynikająca z Kodeksu Spółek Handlowych. To na zarządzie Kompani Węglowej spoczywa obowiązek złożenia wniosku o upadłość. Tylko taka procedura pozwala skutecznie odciąć długi i uwolnić kopalnie z dławiącego gorsetu karty górnika wprowadzonej w 1981 roku. Nie oznacza to likwidacji kopalń, ponieważ syndyk może prowadzić wydobycie w opłacalnym zakresie, przygotowując poszczególne kopalnie do zbycia inwestorom zewnętrznym. Dopiero tutaj się zaczyna rola rządu, który dysponując większością w spółkach energetycznych może aktywnie włączyć się w budowanie strategii energetycznej w oparciu o węgiel kamienny. Konglomeraty powstałe ze spółek energetycznych i kopalń odkupionych od syndyka, pozwoliłyby powrócić do opłacalnego wydobycia węgla i bezpieczeństwa energetycznego Polski na długie dziesięciolecia. Taka strategia rządu chroniłaby również upadłe kopalnie przed spekulacyjną wyprzedażą za śmieszne pieniądze.
Jedyne ryzyko z tym związane to niepokoje społeczne na Śląsku, których i tak nie da się uniknąć w żaden sposób. Innym aspektem jest wizerunek koalicji PO-PSL w roku wyborczym, który nie koniecznie musi aż tak bardzo ucierpieć, ale skoro nie robiło się nic przez siedem lat, to najwyższy czas przestać kłamać, bo nie o koalicję tutaj chodzi, ale o Polskę i obywateli, przymuszanych do nieustannego łożenia na przestarzały model tego sektora gospodarki. To jest właściwy klucz do modernizacji pozostałych działów życia gospodarczego, płynący z praktycznych działań i doświadczeń brytyjskiej premier pani Margaret Thatcher.
Waldemar Siuda
Klub Stronnictwa Demokratycznego w Elblągu
Szczypta prawdy obiektywnej. Górnicy są manipulowani pozornymi przywilejami a wielkie kokosy na węglu robią kolesie z Po -Psl i wszelkiego rodzaju spółki i spółeczki znajomych królika. Do tego biznesu dokładają zwykli ludzie. Czas pogonić to tałatajstwo raz na zawsze.
Minister finansów zabrał dofinansowanie barom mlecznym by dosypać kasy weglowej szajce.Od nowego roku tylko dania przyprawiane solą moga korzystać z dofinansowania, a sól powoduje nadciśnienie - tylko POrabani mogą coś takiego wydumać.
W radzie nadzorczej Kompani Węglowej zasiadają sami podsekretarze stan z róźnych ministerstw. Te rady traktuja jako dodatkową fuchę. Stad taki a nie innych stan finansów tej spółki. Praktycznie nadzoru włascicielskiego. Dzisiaj powinni oddać te pieniądze z odsetkami i powinni mieć dozywotni zakaz zasiadania w jakiejkolwiek radzie
Wydawanie publicznych pieniedzy na ratowanie czegoś czego uratować sie nie da powinno być prawem zabronione pod kara wiezienia.
Proponuję protest przedsiębiorców i pracowników firm prywatnych, którzy łożą na dużą część pracowników pracujących na państwowych posadach. 180 miliardów w ciągu 25 lat poszło na przywileje emerytalne ( w sumie 750 miliardów złotych), dotacja do Stoczni Gdańskiej - blisko 2 miliardy złotych, LOT- 1 miliard złotych ( suma zobowiązań może, dotacje do kolei państwowych, sięgnąć 4 miliardów złotych), Możejki ponad 3,2 miliarda złotych, Gniazdo Narodowe - 2 miliardy złotych, Pendolino- 2 miliardy złotych, koszty administracji 60- 100 miliardów rocznie, zawiłe prawo - to zatruty owoc 7 lat rządów PO
dac kopalnie ludziom pracy gornikom niech dbajom o swoje miejsce pracy wywalic cały holding weglowy oni przynosza straty kopalnia sprzedaje wegiel po ok 300 zł a na skupie jest po 800 to jest zasługa holdingu holding wywalic na zbity pysk
Górnicy,jak PIS dojdzie do władzy to Wy będziecie otrzymywać wyższe wynagrodzenie bo Wam się należy jak psu zupa.Będą również utrzymane wszystkie przy- wileje i jeszcze każdy otrzyma połówkę na niedzielę.
To biznes pewny na kilkadziesiąt lat! I niech kopaczka nie wciska ludziom kitu,że nie. Jak władxza nieudolna to się władzę wymienia na udolną! Nie damy zniszczyć naszego przemysłu!
Przypominam, że Paweł Poncyliusz - wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo w rządzie PiSu tak doskonale restrukturyzował górnictwo, że w końcu został z rządu wyrzucony za nieudolne działania.
oj tam , oj tam. Kryzys jest w Państwowych i Związkowych folwarkach, a nie w górnictwie węgla kamiennego. Prywatne kopalnie wegla kamiennego radzą sobie nieźle, żeby nie powiedzieć, że maja hossę. .