Sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Taką karę wymierzył sąd byłej pracownicy muzeum, która miała wyprowadzić ponad 26 tys. zł z kasy instytucji. Wyrok nie jest prawomocny.
Przed Sądem Rejonowym w Elblągu zapadł dziś, 20 września, wyrok w sprawie Agaty D. oskarżonej o przywłaszczenie sobie pieniędzy z kasy Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Kobietę uznano za winną wszystkich zarzucanych jej czynów.
Była pracownica muzeum, w okresie od listopada 2022 r. do maja 2023 r. miała dokonać jedenastu przelewów z konta muzeum na swoje konto, na łączną kwotę ponad 26 tys. zł. Za to sąd skazał ją na karę 5 miesięcy pozbawienia wolności. Za podrobienie faktury VAT, w wyniku czego na jej konto trafiło kolejne ponad 1,5 tys. zł, skazano ją na 3 miesiące pozbawienia wolności. Łącznie sąd wymierzył Agacie D. karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Odrzucono wniosek oskarżonej o warunkowe umorzenie sprawy.
Tego nie można bagatelizować. To byłby zły przykład dla reszty społeczeństwa. Oczywiście sąd docenia to, że pani spłaciła tę kwotę i zostało to zrekompensowane. Natomiast to nie jest jedyny wyznacznik. W tej sytuacji nie można pani potraktować na tyle łagodnie, żeby warunkowo umorzyć postępowanie.
- uzasadniała wyrok sędzia Patrycja Wojewódka.
Była pani osobą na stanowisku, które wymagało przede wszystkim zaufania, odpowiadała pani za finanse muzeum. Ludzie ufali pani bezgranicznie, wszystko, co pani mówiła, oni brali za dobrą monetę i pani to wykorzystała. Muszę uznać, że wiedziała pani, co pani robi. Kwoty na tych rachunkach wydają się niemałe na poszczególnych rachunkach, natomiast ich suma, szczególnie w przypadku instytucji publicznej, jest znaczna
- podkreśliła sędzia.
Sąd nie przyjął również wyjaśnienia Agaty D., że wyprowadzała ona pieniądze z kasy muzeum, aby płacić szantażyście. - Zostałam ofiarą szantażu. W momencie, kiedy wykorzystałam swoje środki, poczułam się postawiona pod ścianą i dlatego podjęłam taką decyzję - przekonywała podczas pierwszej rozprawy oskarżona - więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. Dziś, w mowie końcowej podkreśliła, że bardzo żałuje swojego czynu i dodała, że gdyby obecnie znalazła się w podobnej sytuacji postąpiłaby inaczej.
Sąd nie przyjmuje pani obrony dotyczącej szantażu. Te kwoty są niepełne, zbyt różne, aby można było to uzasadnić szantażem. Poza tym jest pani osobą wykształconą i uważam, że wiedziała pani, jakimi środkami w tej sytuacji pani dysponuje
- dodała sędzia Wojewódka.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżona ma prawo się od niego odwołać.
Przypomnijmy. O sprawie pieniędzy, które zniknęły z konta elbląskiego muzeum, głośno się zrobiło kilka miesięcy temu. Nowa księgowa, zatrudniona w muzeum w ubiegłym roku, zorientowała się, że coś jest nie tak z finansami instytucji. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Elblągu. Jednocześnie kontrolę w instytucji przeprowadził ratusz. Ówczesny prezydent Elbląga, nie czekając nawet na wyniki śledztwa prokuratury, za winnego całej sytuacji uznał dyrektora instytucji Lecha Trawickiego i zwolnił go. Sam dyrektor przekonywał, że nie on dokonał defraudacji, a od razu, gdy dowiedział się, że z konta muzeum zniknęły pieniądze, podjął wszelkie możliwe działania naprawcze. Mimo to nie został przywrócony do pracy.
Szkoda dyrektora Trawińskiego
Społeczeństwo powinno znać imię i nazwisko tej księgowej , która zawłaszczała cudze pieniądze. Jako pracodawca nie chciałabym mieć takiej osoby jako księgowej. To tak jak z oszustwem czy zdradą - kto raz to zrobi to z łatwością dokona tego następnym razem. Dyrektor Trawiński powinie zostać przywrócony.
Bardzo ładna kobieta…
Trawińskiego to podali do mediów a tej ................ tu już rodo co za ..................
O co tu chodzi. Nie rozumiem. Chyba za głupi jestem. Kobieta ukradła 26 tys. zł i zero kary. Wychodzi na to że nic się nie stało. To po pierwsze. A po drugie to jak to możliwe jest coś takiego że ktoś sobie robi przelewy i nikt tego nie sprawdza. To co, gdyby nie przyszla nowa księgowo to wszystko byłoby ok. Jeśli takie rzeczy się działy to one również mogły się dziać wcześniej i tez w innych instytucjach. Nie rozumiem. Dla mnie to szok. Złodziej pozostaje bez kary a sąd mówi że ją ukarano.