W ubiegłym roku sąd skazał jednego z ratowników oskarżonych o gwałt na tłumaczce podczas szkolenia w Kaliningradzie na 2 lata bezwzględnego więzienia, a drugiego uniewinnił. Kobiety taki wyrok nie satysfakcjonuje. Dzisiaj w elbląskim sądzie odbyła się rozprawa odwoławcza.
W listopadzie ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Elblągu skazał ratownika medycznego Mariusza C. na dwa lata bezwzględnego więzienia za zgwałcenie pani Aleksandry podczas szkolenia w Kaliningradzie. Drugi z ratowników, Jarosław G., oskarżony o dokonanie tzw. innej czynności seksualnej został uniewinniony. To był już drugi wyrok w tej sprawie. W pierwszym procesie Mariusz C. usłyszał wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, a Jarosław G. osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Zarówno pierwsza, jak i druga kara wymierzona przez sąd nie satysfakcjonuje stron, które wniosły odwołania od wyroku. Sama poszkodowana chce, aby oskarżonym wymierzono sroższe kary.
Oskarżycielka posiłkowa wnosi o to, aby kara, jeśli chodzi o pierwszego sprawcę, została zaostrzona, co do drugiego, aby został skazany za czyn, którego się dopuścił oraz o zadośćuczynienie za doznane krzywdy
- przypominał dzisiaj.
Podobnego zdania jest prokuratura. Nasza apelacja dotyczy obu mężczyzn. Nie satysfakcjonował nas wyrok uniewinniający jednego z oskarżonych. Wywodziłam również o apelację odnośnie do drugiego z oskarżonych, tam doszło do zmiany kwalifikacji prawnej czynu, dodała Beata Kichner-Andrzejewska, prokurator Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Podtrzymuję swój wniosek o uniewinnienie mojego klienta, a tym samym utrzymanie wyroku w mocy. Żadna ze stron nie przedłożyła żadnych nowych dowodów, sąd rozpoznaje sprawę tylko na podstawie dokumentów i materiału dowodowego, który został zebrany dotychczas. Liczymy na to, że ta sprawa w końcu się skończy
- przekonywał z kolei adwokat Mariusz Mazur, obrońca Jarosława G.
W piątek, 27 kwietnia, w Sądzie Okręgowym w Elblągu rozpoczęła się rozprawa odwoławcza. Oskarżeni: Mariusz C. i Jarosław G. oraz poszkodowanej nie było na sali sądowej. To postępowanie, podobnie jak wcześniejsze, również toczy się za zamkniętymi drzwiami. Na wyrok jednak jeszcze przyjdzie poczekać. Oskarżeni: Mariusz C. i Jarosław G. oraz poszkodowanej nie było na sali sądowej. To postępowanie, podobnie jak wcześniejsze, również toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Rozprawa, ze względu na wątpliwości dotyczące składu sędziowskiego, została odroczona do 13 czerwca.
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy wydarzeń z 12 września 2013 roku, które miały miejsce podczas szkolenia w Kaliningradzie dla personelu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Po zakończonym kursie, w jednym z kaliningradzkich hoteli, miało dojść do gwałtu oraz przemocy na pokrzywdzonej, która na szkolenie pojechała jako tłumaczka. Agresorami mieli być dwaj ratownicy medyczni ze szpitala wojewódzkiego w Elblągu. Kobieta po powrocie do Polski zgłosiła sprawę na policję, która wszczęła śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Elblągu skierowała akty oskarżenia przeciwko ratownikom. W wyniku śledztwa jednemu z mężczyzn postawiono zarzut zgwałcenia oraz tzw. innych czynności seksualnych, natomiast drugi został oskarżony o tzw. inne czynności seksualne.
Sąd pierwszej instancji sprawę rozpatrzył w maju 2015 r. Skazał jednego z ratowników, Mariusza C., na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat za gwałt i inne czynności seksualne. Jarosław G. za tzw. inną czynność seksualną został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ratownicy medyczni konsekwentnie nie przyznają się do winy. Sąd odwoławczy, po apelacji stron, uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Drugi wyrok zapadł w listopadzie 2017 r. Będzie trzeci?
"Baba w laczkach" za pewne myślała ,że sprawie "ukręciła łeb i zamiotła POd dywan". A tuproszę, nowe fakty.
Dlaczego u Nas takie sprawy tak długo trwają. Nikt nie umarł, nikt nie zaginął, wszyscy na miejscu. A ile to już trwa ? współczuć Tej kobiecie.
Pytasz, węc odpowiem. To jest polityczna sprawa, albowiem tu doszło do przestępstwa , pod dyrekcją szpitala, której dyrektoruje pani Gelert jednocześnie posłanka z PO. A władzuchnie takie czy inne sprawy są nie wygodne, niezależnie od opcji politycznej i partii "u steru". to nasz elbląski "śmietnik polityczny", dużo jest innych spraw, które są przeciągane w czasie by objął je termin przedawnienia. Tak więc tej sprawie "Baba w laczkach " próbuje ukręcić łeb. Ale zaq to , niestety, pani Gelert, następnej tury w posłowaniu nie będzie.
A kandydat?? Chyba nie dyrektor bezposrednio ich nadzoruje?
Głupoty piszecie ludziska i dlaczego obrażacie panią Dyrektor szpitala P. Gelert. Baba tłumaczka w hotelu pewnie sama chciała się zabawić z facetami, bo w wiadomym celu tam się znalazła razem z nimi. Takie są kobiety. Same prowokują, a potem donoszą jako przestępstwo. Wstyd
Żadna kobieta nie idzie do sądu "dla zabawy". To jest koszmar. Dramat, przeciągany w nieskończoność.. Wydatki itp. Poza tym, sąd już ich raz skazał!!! Jeden dostał nawet wyrok bez zawiasów!! Kto by chciał przeżywać takie rzeczy?? przez tyle lat? Pomyśl, zanim zaczniesz obrażać ofiarę. Takie teksty są krzywdzące dla wszystkich kobiet, dla wszystkich ofiar przemocy seksualnej. Na takie szkolenie jedzie się po to, żeby pracować, a nie chlać. Jeśli masz inne podejście - współczuję. Ci "ratownicy" właśnie takie mieli jak widać.
Dokladnie bo debile muszą w dzisiejszych czasach nachlac się i pobrac ziola , sterydy i odpierd... a palma i mysla ze kręcą pornole! Bezmyslni i beznadziejni faceci ktorzy parę km od domu i zon realizują marzenia iscie z tanicj pornoli
przykry temat ,więc czemu ciągnięty tak długo przez panią , było już kilka wyrokow w tym skazujący na więzienie i duże / może za małe / odszkodowanie Nie zdziwilabym się gdyby Pani Tlumaczka odwolywala się się ,aż do Strasbourga i jeszcze przez wiele lat , taki charakter .
Dziwne
Kretaczka.Wszystko jasne.Wiadomo o co chodzi...