W elbląskim Sądzie po raz kolejny toczyło się postępowanie w sprawie gwałtu na tłumaczce – pani Aleksandrze. Wczoraj zapadł wyrok. Ratownik medyczny, który miał się dopuścić gwałtu usłyszał wyrok dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Mariusz C. będzie musiał również zapłacić ofierze zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł. Drugi z oskarżonych ratowników został uniewinniony.
Sąd w Elblągu rozpatrywał sprawę po raz drugi. Po pierwszym wyroku obie strony odwołały się od decyzji Sądu.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy zajścia do jakiego miało dojść 12 września 2013 roku, podczas szkolenia w Kaliningradzie dla personelu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Po zakończonym kursie w jednym z kaliningradzkich hoteli, miało dojść do gwałtu oraz przemocy na pokrzywdzonej, która na szkolenie pojechała jako tłumaczka. Agresorami mieli być dwaj ratownicy medyczni ze szpitala wojewódzkiego w Elblągu.
Kobieta po powrocie do Polski zgłosiła sprawę na policję, która wszczęła śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Elblągu skierowała akty oskarżenia przeciwko ratownikom. W wyniku śledztwa jednemu z mężczyzn postawiono zarzut zgwałcenia oraz tzw. innych czynności seksualnych, natomiast drugi został oskarżony o tzw. inne czynności seksualne.
Sąd pierwszej instancji sprawę rozpatrzył w maju 2015 r. Skazał jednego z ratowników, Mariusza C., na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat za gwałt i inne czynności seksualne. Jarosław G. za tzw. inną czynność seksualną został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ratownicy medyczni konsekwentnie nie przyznawali się do winy. Mężczyźni mieli również zapłacić w sumie 40 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonej. Pani Aleksandra w procesie występowała jako oskarżyciel posiłkowy.
Obie strony od tamtego wyroku elbląskiego sądu odwołały się. Sąd Apelacyjny wyrok uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Pokrzywdzona próbowała zmienić miejscową właściwość sądu, aby proces nie odbywał się ponownie w Elblągu. Jednak Sąd Najwyższy jej wniosek odrzucił. Kobieta składała jednak ponowne wyjaśnienia w tej sprawie za pośrednictwem videokonferencji.
Proces odbywał się z wyłączeniem jawności. Wiadomo natomiast, że z wczorajszego wyroku sądu zadowolony jest jedynie jeden z ratowników medycznych, Jarosław G., który został uniewinniony.
Natomiast pełnomocnik pokrzywdzonej, adwokat Grzegorz Kucharski zapowiedział, że na pewno wystąpi o uzasadnienie wczorajszego wyroku na piśmie. Nie jest wykluczone, że Pani Aleksandra ponownie odwoła się od decyzji sądu w tej sprawie.
W tej sprawie jest wiele znaków zapytania. Wyrok należy przyjąć z pokorą ale....jak to możliwe, że organizator na miejscu w obwodzie 39 od razu nie zareagował z zawiadomieniem oraz badaniami oraz dlaczego tam nie zgłoszono organom?
bo to jest życie proroku - w tak nieprzyjaznym miejscu dla ludzi normalnych jak Polska I Rosja........
Dziwna sprawa ma wiele nieścisłości . No ale cóż sąd to rzecz święta
Dlaczego piszecie MIAŁO dojsc do gwałtu itd.NIE miało tylko DOSZŁO ,potwierdziły to badania DNA i sprawca się wtedy przyznał ,dopiero pozniej zaczęli kręcic.
co to są te inne czynności seksualne?
@lwica: doszło do ejakulacji i to potwierdziły badania, a nie fakt przemocy podczas stosunku, a o to był proces.
nadal nie wiem co to są inne czynności seksualne
i ta sprawa ciagnela sie az 4 lata? szok! polska to kraj trzeciego swiata. wyrok budzi wiele watpliwosci, cala sprawa smierdzi z daleka. i to sa te super sady ktorych broni PO z nowoczesna? oni chca zeby te sady nadal dzialaly w tak beznadziejny sposob? to tego broni ten caly KOD? kpina! granda! a inne czynnosci sexualne to co to jest? ciagniecie druta?
A może pani Aleksandra sama chciała by jej dobrze zrobili ? Kto to wie ? Oto jest pytanie ?
A może sama chciała mieć seks z nimi ? Kto to wie ?