Nie wiem, co mi się stało. Śpieszyłem się do pracy. Chciałem, żeby policjanci nie wypisywali mi mandatu. Myślałem, że zaoszczędzę czas... Nie ma wytłumaczenia na swoje zachowanie - Andrzej S. w zeznaniach przed sądem nie do końca był w stanie wyjaśnić dlaczego "wręczył" policjantowi 10 euro. Niezapłacony mandat może go kosztować dużo więcej niż 100 zł. Mężczyzna został oskarżony o wręczenie łapówki funkcjonariuszowi. Dzisiaj zakończył się jego proces, wyrok w tej sprawie poznamy przed świętami.
Przypadek Andrzeja S. może być przestrogą dla tych, którzy chcieliby przekupić funkcjonariusza. Mężczyzna trafił na ławę oskarżonych po tym, gdy wręczył policjantowi 10 euro, próbując w ten sposób "załatwić" sprawę mandatu.
Do zdarzenia doszło 18 listopada 2017 roku. Około godziny 9.50 policjanci patrolujący miasto zauważyli przy ul. Hetmańskiej przechodzącego na czerwonym świetle 62-latka. Policjanci postanowili go wylegitymować i ukarać 100 złotowym mandatem za popełnione wykroczenie. Andrzej S. sprawę mandatu chciał jednak "załatwić" inaczej. Wyjął z kieszeni banknot o nominale 10 euro i wręczył go jednemu z policjantów. Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy za wręczenie korzyści majątkowej. Kodeks Karny za to przestępstwo przewiduje karę nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Proces Andrzeja S. rozpoczął się w lutym tego roku. Dzisiaj (22 marca) przed sadem zeznawała policjantka z patrolu, który zatrzymał mężczyznę.
Kolega z patrolu zaproponował mężczyźnie mandat w wysokości 100 zł. Mężczyzna na słowa st. sierż. odpowiedział, że śpieszy się do pracy, po czym zapytał, czy nie da rady sprawy załatwić inaczej. Oświadczył, że da koledze 10 euro na załatwienie sprawy mandatu. Wyjął z kieszeni spodni banknot 10 euro i wręczył koledze do ręki. Po tym st. sierż. poinformował go, że jest zatrzymany za wręczenie korzyści majątkowych funkcjonariuszowi publicznemu. Andrzej S. zaczął się tłumaczyć, że chciał zapłacić za mandat, a nie przekupić policjanta. Oskarżony śpieszył się. Możliwe, że chciał zapłacić tylko za ten mandat, ale nie wiem dokładnie. Usłyszał jednak wyraźnie, że kwota mandatu to 100 zł
- zeznawała funkcjonariuszka policji.
Sam oskarżony również nie był w stanie jasno wytłumaczyć, jakie były jego intencje, gdy wręczał banknot.
Nie wiem, co mi się stało. Śpieszyłem się do pracy. Myślałem, że lepiej wyjdę na czasie. Chciałem, żeby policjanci nie wypisywali mi mandatu. Nie ma wytłumaczenia na swoje zachowanie
- tak Andrzej S. odpowiedział na pytanie sądu, czy chciał zapłacić za mandat, czy też przekupić policjanta.
Dzisiaj, po zeznaniach ostatniego świadka w tej sprawie, nastąpiło zamknięcie przewodu sądowego. Prokuratura wniosła o uznanie oskarżonego za winnego zarzucanego mu przestępstwa i z uwagi na to, że nie był on wcześniej karany, o wymierzeniu mu kary 1 roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na okres 1 roku, przepadek banknotu i obciążenie kosztami sądowymi.
To więcej się nie powtórzy. Zgadzam się z karą, o którą wnioskuje prokuratura
- powiedział w ostatnim słowie Andrzej S.
Wyrok w tej sprawie poznamy 29 marca.
ale afera cos takiego nie kazdy moze wykryc ciekawe ile bedzie kosztowala rozprawa i kto za to zaplaci tak wlasnie sie szasta publicznymi pieniedzmi brawo policja i sad warto by to zapisac do ksiegi swiatowej glupoty takie sprawy powinny byc zalatwione od reki i jeszcze strasza 8 lat pudla to cos tak jak ktos ukradl batonik ale jak sedzia cos buchnal to tylko roztargnienie
z władzą się nie targuje mówią 100 to płacisz 100 chodzi przecież o prestiż służby
Serio? "Szkodliwość społeczna" takiego czynu jest zerowa, więc można było darować temu Panu proces, zwyczajnie zmarnowano na to czas i pieniądze.
10 euro łapówki? a jak to się ma do pieniedzy wpalacanych na kampanie ropucha? wzamian za wysokie wpłaty kupowano sobie stołki w instytucjach podleglych UM czy to nie jest wysoka szkodliwosc czynu?