Nie każdy może zajrzeć do gabinetu prezesa sądu czy poznać przejście łączące areszt z salą rozpraw, którym przeprowadzani są najgroźniejsi więźniowie. To wszystko i wiele więcej zobaczyli elblążanie, którzy wczoraj skorzystali z zaproszenia elbląskiej temidy.
Ciekawość mnie tu przygnała. Nigdy nie byłem w tym budynku, nigdy nie byłem w sądzie. Chciałem zobaczyć, jak to wygląda
– przyznaje Karol Stankiewicz, uczestnik spotkania.
23 maja obchodzony jest dzień Wymiaru Sprawiedliwości. Z tej okazji Sąd Okręgowy zorganizował spotkanie dla z mieszkańców, którzy chcieli zwiedzić zabytkowy budynek przy Placu Konstytucji, poznać jego historię, a także strukturę funkcjonowania sądu.
To okazja poznania tych miejsc, do których zwykły obywatel nie ma wstępu, aby zapoznać elblążan z drugą stroną funkcjonowania sądu. Powszechny stereotyp jest taki, że praca sędziego to jest to, co robi na sali rozpraw. To jest tylko część prawdy. Aby doszło do procesu, na to składa się suma pracy wielu osób, całego aparatu wspierającego, w postaci urzędników sądowych, asystentów i referendarzy. Dopiero ich kompleksowy wysiłek daje możliwość, żeby sąd mógł wyjść na salę rozpraw i rozstrzygnąć sprawę
– mówi Marek Omelan, prezes Sądu Okręgowe w Elblągu.
Dlatego też elblążanie wczoraj zwiedzili nie tylko salę rozpraw, ale także sekretariaty wydziałów: karnego i cywilnego. Największe zainteresowanie jednak wzbudziły te miejsca, których prawi obywatele raczej nigdy nie mają szansy zobaczyć, takie jak cele czy przejście łączące areszt śledczy z salą rozpraw.
Uczestnicy spotkania poznali również ciekawą historię zabytku.
Ten obiekt to perełka Elbląga. Z zewnątrz, jeden z piękniejszych zabytków miasta, wewnątrz równie ciekawy. Powstał w latach 1912 -1918 na podstawie projektu znanych wówczas niemieckich architektów, tych samych, którzy zaprojektowali gdański sąd. Oba budynki są zresztą bardzo podobne. Zniszczony po II wojnie światowej został pieczołowicie odrestaurowany, wraz z salą 113, która jest sercem naszego sądu. Teraz wygląda tak jak przed wojną, a i wiele elementów zachowało się z tamtych czasów, między innymi: boazerie, elementy malowideł na salach czy stół sędziowski
– mówiła Agnieszka Nowińska, dyrektor SO w Elblągu.
Szkoda, że w czasie, kiedy niektórzy pracują. Z chęcią bym zwiedziła ten budynek, bo mieszkam 55 lat w Elblagu i nigdy tam nie byłam :)
A dlaczego nie było informacji o tym.
odwiedzanie było o po 16 a nie w godzinach pracy a informacje były na wszystkich portalach dwukrotnie
Ale Niemcy byli dalekowzroczni. Już na początku XX wieku jak budowali ten budynek, umieścili nad wejściem do budynku Polskiego orła z koroną.