Kopiąc dziecko po głowie, trzeba mieć świadomość, że można zrobić mu bardzo dużą krzywdę, doprowadzić nawet do utraty życia. Ten mężczyzna jeszcze chodził i chwalił się tym, co zrobił - mówił pan Piotr, tata 11-letniego Michała pobitego w listopadzie ubiegłego roku. Dzisiaj ruszył proces oskarżonego w tej sprawie Piotra U. Rodzice chłopca zapowiadają, że będą walczyli o to, aby odpowiadał za usiłowanie zabójstwa. - Jeżeli chwalił się, że gdyby nie jego kolega to zabiłby tego chłopca to o czymś to świadczy - przekonuje mama 11-latka.
Dzisiaj (4 kwietnia) przed Sądem Rejonowym w Elblągu rozpoczął się proces Piotra U., oskarżonego o pobicie 11-latka. Do zdarzenia doszło 24 listopada ubiegłego roku.
Podczas pierwszej rozprawy przesłuchano siedmiu świadków. Wśród nich znajdowały się również pracownice lokalu, w którym Piotr U. miał się pojawić po tym, jak pobił chłopaka i chwalić tym, co zrobił.
Do naszego lokalu przychodził już wcześniej. Tego dnia przyszedł i zaczął opowiadać, że pobił dziecko. Mówił o tym, że chłopak chciał mu ukraść piwo. Mówił, że gdyby nie kolega to by zabił tego chłopca, że jest dumny z tego, co zrobił, że dzieciak nie powinien chcieć go okraść. Dodał, że możemy dzwonić na policję, że jego adwokat już wszystko wie, a jego mama jest sędzią i że nic mu nie zrobią. Nie wierzyłam, że to zrobił naprawdę. Dopiero następnego dnia, gdy byłam z koleżanką na imprezie, zobaczyłam informację o tym zdarzeniu w internecie
- opowiadała jedna z kobiet.
Zeznanie przed sądem złożył również kolega Piotra U., który był obecny przy całym zajściu. Jak zeznawał, tego dnia, oskarżony zadzwonił do niego i poprosił o pomoc w przewiezieniu jego rzeczy do motelu, w którym się zatrzymał. To właśnie w trakcie tej przeprowadzki doszło do pobicia chłopaka, zdaniem świadka sprowokowanej tym, że 11-latek próbował ukraść piwo pozostawione przez oskarżonego na ulicy.
Piotr zwrócił uwagę na to, że chłopak, który przejeżdżał na rowerze, spojrzał na piwo tak, jakby chciał je ukraść. Ja w tym momencie sięgałem do samochodu po siatki, więc całe zajście widziałem przez tylną szybę auta. Jak chłopak wyjechał za rogu, zatrzymał rower i próbował sięgnąć po piwo. Piotr od razu zaczął do niego biec, gdy się wychyliłem z samochodu, to już go kopał. Podszedłem do nich i wszedłem między chłopaka a Piotrka, aby nie mógł go więcej kopać. Ten chłopak zaczął się podnosić. Potem podszedł do kobiety, która przechodziła przez przejście. My wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy
- zeznawał kolega oskarżonego.
- Ja nie zadałem chłopcu żadnego ciosu. Stanąłem w jego obronie. Mam wyrzuty sumienia, że nie udzieliłem mu pomocy, ale byłem w szoku - dodał.
O tym, jak całe zajście relacjonował Michał, przed sądem opowiadali jego rodzice, których na miejsce zdarzenia wezwała kobieta, do której podszedł Michał, a która okazała się ich znajomą. Małgorzata i Piotr Stancelewscy, w tej sprawie występują również jako oskarżyciele posiłkowi. Już po rozprawie podkreślali, że będą walczyli o zmianę kwalifikacji czynu. Ich zdaniem zeznania świadków, w szczególności jednej z pracownic lokalu, w którym był oskarżony, mogą być podstawą do tego, aby starać się dla Piotra U. o większą karę.
- Nas satysfakcjonowałby jak najwyższy wyrok, ale zobaczymy jaki wyrok wyda sąd. Chcemy, żeby to się już skończyło, żeby każdy pokrzywdzony przez niego miał już spokój, a jego rodzina trochę się zastanowiła nad tym, kogo chroni. Syn bardzo to przeżył. W tej chwili jest już w lepszym stanie, ale nie jest już taki jak wcześniej. Kiedyś wszędzie było go pełno. Teraz nie ufa dorosłym, przez dwa miesiące nie wychodził z domu - mówi Małgorzata Stancelewska, mama pokrzywdzonego 11-latka.
Myślę, że Michał zawiódł się, nie wiem, czy kiedykolwiek będzie szukał pomocy u osoby dorosłej, skoro został tak bestialsko potraktowany przez 30-latka. Co możemy powiedzieć o oskarżeniu naszego syna o próbę kradzieży piwa? To jest linia obrony oskarżonego. Moje dziecko po piwo nigdy nie sięgnęło w domu, myślę, że to kompletna bzdura. Chcą się wybielić, ale nie widzą jak
- dodaje Piotr Stancelewski, tata Michała.
Kolejna rozprawa odbędzie się 16 maja. Wtedy zeznania złożą biegli sądowi z zakresu medycyny, wyświetlony zostanie również film z przesłuchania 11-latka. Być może tego dnia zapadnie już wyrok.
Piotr U. odpowie nie tylko za pobicie Michała. W akcie oskarżenia znalazły się trzy zarzuty, dwa z nich dotyczą kierowania gróźb karalnych i spowodowania obrażenia ciała drugiego poszkodowanego, innego, dorosłego elblążanina. Piotr U. najpierw przez trzy miesiące groził mu między innymi pozbawieniem życia, a 3 listopada 2016 r. zaatakował go z nożem w ręku i ranił w łokieć. Poszkodowany mężczyzna również dzisiaj zeznawał przed sądem.
Przed sądem nie stawił się natomiast sam oskarżony, który obecnie przebywa w areszcie śledczym i nie wnosił o udział w procesie.
Kolejna rozprawa odbędzie się 16 maja. Wtedy zeznania złożą biegli sądowi z zakresu medycyny, wyświetlony zostanie również film z przesłuchania 11-latka.
pokazać zwyrodnialca!!!
Za moich czasów, nie tylko sprawca ale cała rodzina państwa U. musiałaby wynieść się z miasta i zaczynać życie w innej części kraju, od początku. Nie tylko ze wstydu ale zostaliby zwyczajnie przepędzeni, opluwani i wyzywani. Cóż w dzisiejszych czasach ludzie nie mają już wstydu, honoru i dumy - białe jest czarne a czarne jest białe. Nie wiem kim jest ten pobity chłopiec, nie znam go ale dopóki POLICJA i SĄDY pozwalają chodzić po ulicach takim przestępcom, znając doskonale ich występki, to żadne z NASZYCH dzieci nie może czuć się bezpieczne. Powiem więcej, my dorośli boimy się chodzić po ulicach. Pozostawiam pod rozwagę służbie obywatelskiej
dlaczego rodzice nie zaprosili stonogi.?