W „Niezapominajce” brakuje rąk do bezpośredniej opieki nad pensjonariuszami, informuje wieloletnia pracownica ośrodka. Dodaje, że wypowiada się także w imieniu swoich koleżanek z pracy. Dyrektor DPS’u nie zgadza z tym, że w ośrodku istnieje taki problem. Według ustawy o pomocy społecznej z 2004 roku, każda osoba zatrudniona w DPS „Niezapominajka” wchodzi w skład zespołu opiekuńczo – terapeutycznego i jest potencjalnym opiekunem pensjonariuszy tego ośrodka. Jednak czy dyrektor do spraw gospodarczych lub też księgowa naprawdę opiekuje się starymi, schorowanymi ludźmi?
Jak wskazują uczestnicy wywiadu, w praktyce przy chorych zostaje tylko garstka oddanych opiekunów, których praca sprowadza się do zaspokajania podstawowych czynności przy chorym związanych z codzienną toaletą, karmieniem, czy przebieraniem. Wszystko wykonywane jest w biegu. Nie starcza czasu, żeby porozmawiać, czy wysłuchać spragnionych towarzystwa samotnych ludzi.
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej Niezapominajka, Marek Gulda nie zgadza z tym, że w „Niezapominajce” istnieje taki problem. Mówi, że zarówno pod względem ilości pracowników, jak i wysokości płac, w porównaniu do innych placówek w kraju, elbląski DPS wygląda bardzo dobrze. Na przykład od 2006 roku pensja pracownicza wzrosła o 65 %. Jak informuje Gulda, placówka posiada 135 miejsc do przyjęcia pensjonariuszy, około 60 pracowników, z czego jednak tylko 21 osób zatrudnionych jest w pionie opiekuńczym. Dodatkowo mieszkańcami zajmują się wolontariusze i kilka osób z Urzędu Pracy. Pensjonariusze mają prawo wybrać także osobę z administracji, jako opiekuna pierwszego kontaktu. Na zmianie pracuje 8 do10 osób, natomiast w godzinach wieczornych około pięciu. Niemniej jednak, jak mówi dyrektor, ośrodek cały czas stara się o zwiększenie etatów i pensji dla pracowników.
O problemach, związanych z niedostateczną ilością bezpośrednich opiekunów dla pensjonariuszy „Niezapominajki” rozmawialiśmy z wieloletnią pracownicą ośrodka, opiekunem kwalifikowanym, Ireną Ptak, córką jednej z pensjonariuszek, Hanną Skrobotun oraz córką podopiecznej ośrodka Bożeną Świderską. Komentarza w tej sprawie udzielił nam dyrektor Domu Pomocy Społecznej „Niezapominajka”, Marek Gulda.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego.
Jak wskazują uczestnicy wywiadu, w praktyce przy chorych zostaje tylko garstka oddanych opiekunów, których praca sprowadza się do zaspokajania podstawowych czynności przy chorym związanych z codzienną toaletą, karmieniem, czy przebieraniem. Wszystko wykonywane jest w biegu. Nie starcza czasu, żeby porozmawiać, czy wysłuchać spragnionych towarzystwa samotnych ludzi.
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej Niezapominajka, Marek Gulda nie zgadza z tym, że w „Niezapominajce” istnieje taki problem. Mówi, że zarówno pod względem ilości pracowników, jak i wysokości płac, w porównaniu do innych placówek w kraju, elbląski DPS wygląda bardzo dobrze. Na przykład od 2006 roku pensja pracownicza wzrosła o 65 %. Jak informuje Gulda, placówka posiada 135 miejsc do przyjęcia pensjonariuszy, około 60 pracowników, z czego jednak tylko 21 osób zatrudnionych jest w pionie opiekuńczym. Dodatkowo mieszkańcami zajmują się wolontariusze i kilka osób z Urzędu Pracy. Pensjonariusze mają prawo wybrać także osobę z administracji, jako opiekuna pierwszego kontaktu. Na zmianie pracuje 8 do10 osób, natomiast w godzinach wieczornych około pięciu. Niemniej jednak, jak mówi dyrektor, ośrodek cały czas stara się o zwiększenie etatów i pensji dla pracowników.
O problemach, związanych z niedostateczną ilością bezpośrednich opiekunów dla pensjonariuszy „Niezapominajki” rozmawialiśmy z wieloletnią pracownicą ośrodka, opiekunem kwalifikowanym, Ireną Ptak, córką jednej z pensjonariuszek, Hanną Skrobotun oraz córką podopiecznej ośrodka Bożeną Świderską. Komentarza w tej sprawie udzielił nam dyrektor Domu Pomocy Społecznej „Niezapominajka”, Marek Gulda.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego.
A najniższa płaca w Polsce wzrosła od 2006 roku o 60% z 846 zł do 1385 zł żadna łaska,podwyższyć należało .
co ten artykuł i filmik ma do samotności , tu nie ma nic o samotności jedynie jakieś żale o zarobkach i ilości pracowników, o co tu naprawdę chodzi z tym domem? To nie jest pierwszy art.o tym domu. Co się kryje między wierszami?- oto jest pytanie
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
bardzo stronniczy artykuł, krzywdzący dla innych pracowników - terapeutów, pielęgniarek, pracowników socjalnych itd. poza tym błędy merytoryczne - nie ma ustawy o OPIECE społecznej; jest ustawa o POMOCY społecznej, jest zasadnicza różnica pomiędzy opieką a pomocą. poza tym wygląda na to, że panie, które wystąpiły w materiale wykazują się wielkim "poświęceniem" uczestnicząc w opiece nad swoimi bliskimi... przykra sprawa. szkoda, że nie wspomniano o całodobowej opiece pielęgniarskiej, stałej rehabilitacji i opiece lekarskiej na miejscu. to jest dom pomocy społecznej, a nie pensjonat, poza tym większość kosztów utrzymania mieszkańców ponosi miasto. jeżeli członkowie rodzin ponoszą odpłatność, a nie są zadowoleni z jakości usług, to może warto poszukać podobnej placówki prywatnej, wówczas, ponosząc pełne koszty utrzymania będą mogli stawiać warunki odpowiadające ich wymaganiom.
Bardzo proszę przyjść osobom zainteresowanym i zobaczyć Dom, porozmawiać z mieszkańcami, z pracownikami. Nie pisać o rzeczach, które narzuca ustawa, wojewoda. A rodziny...? Dyrektor dwoi się i troi by sprostać WSZYSTKIM I WSZYSTKICH WYMAGANIOM. Nikt tego nie docenia - ŻAL. Wszyscy będziemy starzy, będziemy potrzebować pomocy. Obyśmy wszyscy dorośli do pięknej i godnej starości. Każdy z nas oraz ten który tu zagląda, komentuje, wypowiada się przed kamerą musi już dziś zadbać o własną starość - NIECH BĘDZIE PIĘKNA, PRZEPEŁNIONA MIŁOŚCIĄ, WIARĄ I NADZIEJĄ !!!!!!!!!!
Co za totalna bzdura!!! Ja też jeżdże co jakiś czas-może nie codziennie-do chorej osoby przebywającej w tym ośrodku...jaka rehabilitacja? jaka psycholog?całodobowa opieka pielęgniarska? gdzie tak jest??? bo na pewno nie tam!!! tam czasami żywej duszy nie widać, a potrafię siedziec u taty i po 2-3 godziny i podawać mu zimny obiad albo kolacje, ktora stoi nie wiadomo ile! Za mało ludzi, tych FAKTYCZNIE pracujących!!! Dobrze, że ktoś się wziął za ten burdel! A pan dyrektor jak tak bardzo się stara, to niech raz czy dwa zobaczy jak wygląda popołudnie w tym ośrodku, a nie ogranicza się do swojego pokoju i przemieszczenia po korytarzu o godz. 15! Chociaż jak sam zaznaczył, istnieje funkcja konsultanta (o czym nie wiedziałem, chociaż tata jest tam od lat) - to może go mianuję, niech będzie konsultantem mojego taty. Jak wszyscy mogą być to pewnie i on też ;-) jak posiedzi przy chorym z godzinkę i poobserwuje, jak tam wszystko w pośpiechu jest robione, to może uzna, że trzeba zatrudnić kolejne osoby, bo cierpią na tym w tej chwili tylko chorzy, któzy często pożalić się już nie mogą!
Pani Redaktor trochę więcej rzetelności; zarówno w tym jak i poprzednim artykule - opieka społeczna, Dom Opieki Społecznej - nomenklatura z Polski Ludowej. Pomoc, wsparcie nie OPIEKA !!!
Pomoc, wsparcie jak najbardziej ale dla osób zdrowych lecz w podeszłym wieku, który pójdzie sam na stołówkę, na spacer ( i nie ucieknie albo niedaj Bóg wpadnie do stawu znajdującego sie na terenie DPS). Ale jeśli DPS przyjmuje osoby leżące b. chore, bez drugiej osoby nie mające szans na przeżycie to co to jest!!! wyrwanie za niego pieniędzy 3405zł/mc!!! Bzdury Dyrekcja opowiada- 21 osób pracuje ( na 120 osób przyjętych) to z tymi którzy są na urlopach macierzyńskiech, wolontariusze - więźniowie których już nie ma, pracownicy CKP którzy pracują 2-3 mce, O konsultanatach też nie wiedziałam że są, może moim rodzicem powinna się opiekować pani księgowa a może pomocnik ogrodnika - kto to wie , co za paranoja. Nie szanuje się tu CZŁOWIEKA CHOREGO który w 100% jest uzależniony od drugiej osoby. Tak wygląda szacunek do starości w naszym mieście. -byłem -widziałem - co pisze to jest rzeczywista prawda, bo tylko rodziny to widzą. Mało jest nie tylko opiekunek ale i pielęgniarek, one oprócz opieki medycznej wspomagają opiekunki, a kucharki po rozdaniu posiłków często też karmią, bo jedzenie stoi zimne ( brak jest możliwości podgrzania posiłku w trakcie karmienia chorego) i to wszystko w DPS o standardzie europejskim!!!!!!!!! Podziękowania osobom które wystąpiły przed kamerą, bo i tak w sposób subtelny wypowiadały się o sytuacji w tym ośrodku.
Następnym razem redaktorzy niech pójdą z ukryta kamerą, poobserwują i sami wyciągną wnioski. Jaki to obiektywizm, jeśli idą w świetle jupiterów?
może to i sposób - weźcie ukrytą kamere i pofilmujcie - może wtedy ci co tak piszą, że ten dom to same ochy i achy, zobaczą prawde. Ja odwiedzam babcie od czasu do czasu, ale to co tam się dzieje to faktycznie pomsta do nieba! Że pan dyrektor nie ma wiedzy o pensjonariuszach/chorych to się nie dziwę, ale że nie zna stanu osobowego swoich pracowników - to już jest śmieszne! Faktycznie ci chorzy są pozostawieni sami sobie, bo brakuje zwyczajnie rąk do pracy. Najlepiej zaprosić p.dyrektora - niech spędzi z jedną opiekunką chociaż jeden dzień i uczestniczy we wszystkich czynnościach od a do z - gwarantuję, że pot po dupsku panu dyrektorowi napewno popłynie i może wtedy zrozumie potrzeby i chorych i swoich pracowników.