Eh ciągle to samo szczerze ile by nie było i tak jest za mało , jest dużo osób w ciężkim stanie które wymagają ciągłej opieki jest wiele osób chorych na demencję czy alzheimera których jak zauważyły Panie trzeba pilnować na okrągło żeby nie uciekły nie zrobiły sobie krzywdy itd. z pracowników każdy stara się na ile może interesować się podopiecznymi rozmawiać z nimi zająć przypilnować pomóc. Pań/panów opiekunek /opiekunów faktycznie jest ciągle mało ale też z przyczyn losowych sądzę chorują czasem muszą się zwolnic itd ludzkie rzeczy, nie rozumiem takiego rozjuszenia i nagonki czy pomoże to mieszkańcom albo personelowi?? zmiany to muszą się zacząć od najwyższego szczebla (czyt. MINISTERSTWA) które powinno zaktualizować ustawę wnieść poprawki o osobach pierwszego kontaktu czy ilości opiekunek na jednego pensjonariusza. zejdzcie z Dyrektora bo jest super
he materiału ? tego tu. powiedzmy sobie szczerze o czym ma pisac lokalna gazeta internetowa ? wystarczy rzucić haslo a akurat tak sie stalo w zwiazku z podwyzkami budzacymi niezadowolenie z roznych przyczyn uzasadnionych i nie . mysle ze najtrudniej jest ocenic sytuacje obiektywnie jesli gore biora emocje, jesli ktos ma tam kogos z rodziny lub jesli ktos tam pracuje , pozostale komentarze to szukajacych sensacji jatrzacy i tyle jak zawsze na forum internetowym , problem jesli taki istnieje od tego artykulu sie nie rozwiaze jedynie rodziny ktorych bliski tam trafi czytajac to beda przerazeni taki cel ?? ciekawy moze niech ktos sie wezmie za zbieranie podpisow pod petycja o zmiany w ustawie ! a nie wieszajac psy
".......Nie starcza czasu, żeby porozmawiać, czy wysłuchać spragnionych towarzystwa samotnych ludzi........" Pani Ireno Ptak- opiekunko kwalifikowana ! Nie uważa Pani, że czas który poświęcony został na udzielenie tego wywiadu powinien być należycie spożytkowany na potrzeby podopiecznych "Niezapominajki " ? Nie wspomnę już o samowolnym opuszczeniu stanowiska pracy i zaniedbaniu mieszkańców za których była Pani odpowiedzialna. Może ktoś właśnie potrzebował wsparcia i pomocy ? Na Pani miejscu wstydziłabym się przyznać do tego, że jest Pani wieloletnią pracownicą tego Domku i do tego z kwalifikacjami.
Czas który poświęciłam na udzielenie informacji to był mój czas przerwy na spożycie posiłku, natomiast podpisów pod petycją nie będą zbierać pracownicy ani rodziny tylko jest to w gestii dyrekcji bądż instytucji wyższej.
gówno wiecie co sie tam dzieje. Mam tam matkę i widzę, jak dostaje zimne jedzenie, jak lezy zasikana i nie umyta bo panie opiekunki nie wiedzą w co mają ręce włożyć. Jak są 2 na 100 osób, jak jest jedna pielęgniarka na noc. Za co 3400 miesięcznie biorą? Ciągle jest pasztet, zimne makarony na kolacje, pensjonariusze są brudni, śmierdzi moczem, brakuje pieluch. To jest szok i nie wina ludzi, że nie robią, a dyrektora, bo oszczędza na personelu. Zwolnić połowę administracji i przyjąć panie pokojowe, opiekunki i pielęgniarki!!
Znam ten DPS ,80 % mieszkańców do pełnej obsługi , przyjmowani nowi mieszkańcy w ciężkich stanach , starzy mieszkańcy którzy do tej pory byli samodzielni , kładą się . Opiekunów nie przybywa, pielęgniarki dwoją się i troją by zdążyć z rozliczeniem leków ,wydaniem leków podopiecznym podaniem insuliny, wykonaniem opatrunków i jeżeli czas pozwoli, pomóc w karmieniu . Praca obciążająca fizycznie i psychicznie przy zbyt okrojonym personelu zajmującym się bezpośrednio podopiecznym. Jak długo można to wytrzymać ? Czas zmienić tą sytuaję z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców jak i personelu pracującego przy łóżku chorego.
Tu nawet nie chodzi o rozmowę z podopiecznymi, ale ten ciągły bieg osób w opiece bezpośredniej. Dziwię się, że dyrektor nie zgadza się z tym. Skoro się nie zgadza to po co się stara o dodatkowe etaty. Sam sobie zaprzecza. Ośrodek, jak twierdzi, nie odstaje od innych placówek w kraju pod względem zatrudnienia. Pod względem liczebności personelu nie może bo przecież musi przestrzegać prawa, ale pod względem struktury prawo go nie krępuje i tu jest pole do nadużyć. Oczywiście czy tak jest to wiedzą ci co tam pracują, ale sposób w jaki dyrektor ustosunkował się do tematu relatywizując sprawę rodzi wątpliwości. Jeśli jest problem a jest, bo mówią o tym pracownicy i rodziny pensjonariuszy to znaczy, że trzeba go rozwiązać lub złagodzić jego skutki a nie się z nim nie zgadzać, bo jeśli ktoś zaczyna polemizować z faktami to może oznaczać, że sam wymaga opieki i to bynajmniej nie w ośrodku otwartym. Może się trochę zagalopowałem, ale pan dyrektor coraz częściej rozmija się z prawdą. Miało nie być podwyżki a jest. Podwyżka miała być niby na utrzymanie jakże rozrośniętego ośrodka i takie tam bzdury dla naiwnych a jest przeznaczana na spłatę długów decyzyjnych pana Wojewody. Miał być dodatkowy personel bezpośredni i nie ma. Jak bardzo jeszcze można zdewaluować swoją wiarygodność? Wiem, że się gra tak, jak przeciwnik pozwala, ale trzeba o tym otwarcie mówić jeśli są jakieś sprawy niezależne od dyrekcji w przeciwnym wypadku staje się jasne, że ktoś próbuje ukryć swoje nie do końca racjonalne decyzje a może i nadużycia. Rodzą się wówczas spekulacje i traci pan twarz? Problem jest bo nawet ja będąc tam od czasu do czasu widzę to.
60 osób jest zatrudnionych a tylko 21 z nich w pionie opiekuńczym to co robi reszta zatrudnionych ?
Eh ciągle to samo szczerze ile by nie było i tak jest za mało , jest dużo osób w ciężkim stanie które wymagają ciągłej opieki jest wiele osób chorych na demencję czy alzheimera których jak zauważyły Panie trzeba pilnować na okrągło żeby nie uciekły nie zrobiły sobie krzywdy itd. z pracowników każdy stara się na ile może interesować się podopiecznymi rozmawiać z nimi zająć przypilnować pomóc. Pań/panów opiekunek /opiekunów faktycznie jest ciągle mało ale też z przyczyn losowych sądzę chorują czasem muszą się zwolnic itd ludzkie rzeczy, nie rozumiem takiego rozjuszenia i nagonki czy pomoże to mieszkańcom albo personelowi?? zmiany to muszą się zacząć od najwyższego szczebla (czyt. MINISTERSTWA) które powinno zaktualizować ustawę wnieść poprawki o osobach pierwszego kontaktu czy ilości opiekunek na jednego pensjonariusza. zejdzcie z Dyrektora bo jest super
najlatwiej powiedziec, ze problem nie istnieje. A przeciez gdyby problem nie istnial nie byloby tego materialu.
he materiału ? tego tu. powiedzmy sobie szczerze o czym ma pisac lokalna gazeta internetowa ? wystarczy rzucić haslo a akurat tak sie stalo w zwiazku z podwyzkami budzacymi niezadowolenie z roznych przyczyn uzasadnionych i nie . mysle ze najtrudniej jest ocenic sytuacje obiektywnie jesli gore biora emocje, jesli ktos ma tam kogos z rodziny lub jesli ktos tam pracuje , pozostale komentarze to szukajacych sensacji jatrzacy i tyle jak zawsze na forum internetowym , problem jesli taki istnieje od tego artykulu sie nie rozwiaze jedynie rodziny ktorych bliski tam trafi czytajac to beda przerazeni taki cel ?? ciekawy moze niech ktos sie wezmie za zbieranie podpisow pod petycja o zmiany w ustawie ! a nie wieszajac psy
".......Nie starcza czasu, żeby porozmawiać, czy wysłuchać spragnionych towarzystwa samotnych ludzi........" Pani Ireno Ptak- opiekunko kwalifikowana ! Nie uważa Pani, że czas który poświęcony został na udzielenie tego wywiadu powinien być należycie spożytkowany na potrzeby podopiecznych "Niezapominajki " ? Nie wspomnę już o samowolnym opuszczeniu stanowiska pracy i zaniedbaniu mieszkańców za których była Pani odpowiedzialna. Może ktoś właśnie potrzebował wsparcia i pomocy ? Na Pani miejscu wstydziłabym się przyznać do tego, że jest Pani wieloletnią pracownicą tego Domku i do tego z kwalifikacjami.
Czas który poświęciłam na udzielenie informacji to był mój czas przerwy na spożycie posiłku, natomiast podpisów pod petycją nie będą zbierać pracownicy ani rodziny tylko jest to w gestii dyrekcji bądż instytucji wyższej.
Ciekawe kto siei na stołek dyrektora ???
gówno wiecie co sie tam dzieje. Mam tam matkę i widzę, jak dostaje zimne jedzenie, jak lezy zasikana i nie umyta bo panie opiekunki nie wiedzą w co mają ręce włożyć. Jak są 2 na 100 osób, jak jest jedna pielęgniarka na noc. Za co 3400 miesięcznie biorą? Ciągle jest pasztet, zimne makarony na kolacje, pensjonariusze są brudni, śmierdzi moczem, brakuje pieluch. To jest szok i nie wina ludzi, że nie robią, a dyrektora, bo oszczędza na personelu. Zwolnić połowę administracji i przyjąć panie pokojowe, opiekunki i pielęgniarki!!
Znam ten DPS ,80 % mieszkańców do pełnej obsługi , przyjmowani nowi mieszkańcy w ciężkich stanach , starzy mieszkańcy którzy do tej pory byli samodzielni , kładą się . Opiekunów nie przybywa, pielęgniarki dwoją się i troją by zdążyć z rozliczeniem leków ,wydaniem leków podopiecznym podaniem insuliny, wykonaniem opatrunków i jeżeli czas pozwoli, pomóc w karmieniu . Praca obciążająca fizycznie i psychicznie przy zbyt okrojonym personelu zajmującym się bezpośrednio podopiecznym. Jak długo można to wytrzymać ? Czas zmienić tą sytuaję z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców jak i personelu pracującego przy łóżku chorego.
Tu nawet nie chodzi o rozmowę z podopiecznymi, ale ten ciągły bieg osób w opiece bezpośredniej. Dziwię się, że dyrektor nie zgadza się z tym. Skoro się nie zgadza to po co się stara o dodatkowe etaty. Sam sobie zaprzecza. Ośrodek, jak twierdzi, nie odstaje od innych placówek w kraju pod względem zatrudnienia. Pod względem liczebności personelu nie może bo przecież musi przestrzegać prawa, ale pod względem struktury prawo go nie krępuje i tu jest pole do nadużyć. Oczywiście czy tak jest to wiedzą ci co tam pracują, ale sposób w jaki dyrektor ustosunkował się do tematu relatywizując sprawę rodzi wątpliwości. Jeśli jest problem a jest, bo mówią o tym pracownicy i rodziny pensjonariuszy to znaczy, że trzeba go rozwiązać lub złagodzić jego skutki a nie się z nim nie zgadzać, bo jeśli ktoś zaczyna polemizować z faktami to może oznaczać, że sam wymaga opieki i to bynajmniej nie w ośrodku otwartym. Może się trochę zagalopowałem, ale pan dyrektor coraz częściej rozmija się z prawdą. Miało nie być podwyżki a jest. Podwyżka miała być niby na utrzymanie jakże rozrośniętego ośrodka i takie tam bzdury dla naiwnych a jest przeznaczana na spłatę długów decyzyjnych pana Wojewody. Miał być dodatkowy personel bezpośredni i nie ma. Jak bardzo jeszcze można zdewaluować swoją wiarygodność? Wiem, że się gra tak, jak przeciwnik pozwala, ale trzeba o tym otwarcie mówić jeśli są jakieś sprawy niezależne od dyrekcji w przeciwnym wypadku staje się jasne, że ktoś próbuje ukryć swoje nie do końca racjonalne decyzje a może i nadużycia. Rodzą się wówczas spekulacje i traci pan twarz? Problem jest bo nawet ja będąc tam od czasu do czasu widzę to.