Niestety nasz czytelnik nadal nie odzyskał swojej teczki, którą przypadkowo wydała innej osobie pracownica punktu servis w sklepie E. Leclerc. Policja nadal nie znalazła sprawcy zajęcia mienia Pana Jana. Natomiast sama sieć E. Leclerc nie pokusiła się nawet o słowo „przepraszam” wobec poszkodowanego klienta.
Przypomnijmy, nasz czytelnik robił zakupy w sklepie E. Leclerc w Elbląg. Zanim wszedł do hali głównej pozostawił w punkcie servis swoją torbę -dyplomatkę. Otrzymał od pracownicy sklepu numerek za oddane do depozytu mienie. Po dokonaniu zakupów udał sie ponownie do punktu servis po odbiór pozostawionej tam teczki. Wręczył tej samej pracownicy numerek, a ona oświadczyła, że wydała jego torbę omyłkowo innej osobie.
Zdarzenie zostało zgłoszone policji, a mundurowi zapowiedzieli, że ujęcie mężczyzny, który odebrał nie swoją torbę jest kwestią czasu. Policja jednak apelowała, aby oddał nie swoją rzecz dobrowolnie.
- Jeśli ten mężczyzna zgłosi się na Komendę Policji i odda rzeczy poszkodowanego, nie wyciągniemy wobec niego żadnych konsekwencji karnych. Zakładamy, że też mógł to zrobić przez roztargnienie – mówi mł. asp. Krzysztof Nowacki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. – Jeśli jednak tego nie uczyni, będzie odpowiadał za przywłaszczenie cudzego mienia. Wtedy grozi mu kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Tymczasem mijają dni, a sprawa ta nie posuwa się do przodu.
- Policja poszukuje mężczyzny, którego zdjęcie posiadają z monitoringu sklepu oraz z opisu dwóch świadków – mówi nasz czytelnik. - "Okazja czyni złodzieja", który nie dość, że jest osobą mało odpowiedzialną to i nierozsądną. Grozi mu wyrok do trzech lat więzienia. Ja z pewnością będę dochodził zwrotu kosztów utraconych rzeczy, jak i kosztów poniesionych przy blokowaniu kart oraz wystawienia nowych, a także będę żądał rekompensaty za poniesione straty moralne. Bezcenne były moje dokumenty osobiste, przede wszystkim notesy z adresami i telefonami, datami imienin, urodzin moich znajomych, itp. (z całego mojego dotychczasowego życia).
Jak dodaje nasz czytelnik, pozostaje mu tylko oczekiwać że "kryminalni" w końcu pochwycą gościa i że zostanie przykładnie ukarany. Ma także nadzieję, że jego dokumentów nie zniszczył i nie wyrzucił.
- Wystosowałem tydzień temu również formalną skargę do centrali sieci E. Leclerc w Polsce – mówi. – Nie otrzymałem ani odpowiedzi, ani choćby słowa „przepraszamy”.
Tak sie zalatwia w Polsce skargi i siec ta czy inna ma wszystko gleboko w D...E,na zachodzie takie rzeczy nie do pomyslenia zeby siec sie nie zainteresowala sprawa -SKANDALICZNE !!!!!!!!!!!!!!
Bezcenne były moje dokumenty osobiste, przede wszystkim notesy z adresami i telefonami, datami imienin, urodzin moich znajomych, itp. (z całego mojego dotychczasowego życia)..........to jest piekne.....a jakie wzruszające.
policja to szuka dilerow .a teczka wsiakla razem z obcym wlascicielem heheheeh
Jak policja ma zdjęcia z monitoringu to powinna opublikować i ZŁODZIEJ w ciągu doby byłby znany.
Zdarzyło mi sie kiedys w nieistniejącym już hipermarkecie HIT (zmienił właściciela) w Olsztynie kupic spodnie za ok. 100 zł. Były one zabezpieczone klipsami przed kradzieżą. Kasjerka zdjęła jeden, przeoczyła zaś drugi, ukryty w szwie nogawki. Kiedy opuszczałem sklep, rozdzwoniły się dzwonki, rozbłysły światła i zbiegli się ochroniarze, którzy z finezją gestapowców otoczyli mnie i kazali udac się na zaplecze. Tam sytuacja się wyjaśniła, byłem wolny. Nie przeprosił jednak nikt, uznano to za normalne. Tymczasem kiedyś w Dortmundzie spotkała mnie w Allkaufie podobna sytuacja. Zostałem niewinnie posadzony i zatrzymany. Po wyjasnieniu otrzymałem koszyk ze słodyczami i butelką koniaku. Ponadto od razu wręczyli mi pouczenie (druczek), ze w wypadku, gdym czuł sie poszkodowany ja albo mój prawnik możemy się domagac odszkodowania od Allkaufu, podając pełne namiary na swój dział prawny. Mam wrażenie jednak, że francuski zarząd LeClerca niewiele wie o praktykach polskiego personelu swoich marketów. Dlatego moja rada: walczyc! Wysłac im nawet wycinki z pracy, wydruki z portali. Ale wysłac do centrali, na poziomie Elbląga bedzie kontynuowana swojacka, wszechobecna ŚCIEMA.
To najgorszy sklep w Elblagu.Mysle ze juz nie dlugo cala cho...ta wy.....oli na zbity pysk na ulice
To nie sklep jest syfem i oszustem. To ludzie w Polsce maja taka złodziejską mentalność. Nie wiem czyja, lub czego to wina ale wydaje mi się że ogólnie dostepnej biedy i bezrobocia no i maksymalnie zaniżonych wypłat.
Nie lubię tego sklepu,zdecydowanie wole Kaufland!!!
Monitoring w markecie? ŻAŁOSNE. Najtańsze kamery, jeden człowiek na 20 lub więcej. Co druga kamera to atrapa/straszak. Jedyne działające to na kosmetykach i innych drogich małych przedmiotach. Za szkody parkingowe powinny markety odpowiadać albo dokładnie wskazać sprawcę na podstawie CZYTELNEGO nagrania.
W Kauflandzie miałem nie miła przygodę innego typu zostałem nie miło potraktowany przez Panią w punkcie obsługi klienta, nie popuściłem tak mnie wkurzyła i sprawa skończyła się przeprosinami od dyrektora elbląskiego sklepu a w upominek dla mnie bomboniera i dla narzeczonej butelka wina wermut. To jest sklep a nie leclerc w leclercu zawsze kiedy kupuję tam piwo - a kupuje bo mają naprawdę tanie - to zawsze ale to zawsze jest problem jak nie u ochroniarzy że z butelkami nie można to w tym ich punkcie serwisu albo w kasie a na końcu w punkcie obsługi klienta i teraz nawet jak kupuje jedno piwo to po chamsku idę po swoje 0,35 gr. a kiedyś to nawet mi skrzynkę ukradła paniusia i też nie popuściłem i odzyskałem 8 zł. Ale przepraszam teżnie usłyszałem