Przez trzy ostatnie dni na Mierzei Wiślanej oraz w Elblągu i jego okolicach, można było natknąć się na unikatowe modele BMW serii 6 sport coupe, które przyjechały w ten region specjalnie na zlot miłośników tego samochodu. "Szóstki" zjechały się z całej Polski: z Koszalina, Poznania, Krakowa, Elbląga oraz Śląska, był także jeden egzemplarz z Czech. - Przyjeżdżamy tu po to, by pooglądać swoje samochody, a nie po to, by je katować, „palić gumę” i ścigać się z piskiem opon – powiedział nam Piotr Piskozub, jeden z uczestników zlotu.
Trzydniowy zlot został organizowany przez osoby zrzeszone wokół strony internetowej i forum www.6.com.pl, które skupia miłośników BMW serii 6 E24, serii 7 E23 oraz serii 5 E28. Organizację zlotu na własne barki wzięli dwaj elblążanie - Piotr Piskozub i Marcin Socha, szczęśliwi posiadacze „szóstek”.
- Jest to jeden z kilku zlotów, które odbywają się w roku – przyznaje Piotr Piskozub. - Ten zlot jest jednak jedynym, który ma charakter turystyczny, co oznacza, że nie ścigamy się na torze, a jedynie spotykamy, integrujemy i zwiedzamy. W tym roku mieliśmy do wyboru okolice Elbląga, Malborka, Fromborka i Mierzei Wiślanej lub Żywiec – Bielsko Białą – Wisłę. W wyniku głosowania zdecydowaliśmy, że zlot odbędzie się na Żuławach i Mierzei.
Zlot odbywał się przez cały weekend, a rozpoczął się od zwiedzania elbląskiego browaru. Bazą noclegową dla jego uczestników było Sztutowo. Przez trzy dni jego uczestnicy zwiedzili m.in. starówkę w Elblągu, Zamek w Malborku oraz Mierzeję Wiślaną.
- Na zloty przyjeżdżają ludzie z całymi rodzinami, np. jeden kolega przyjechał z żoną i trójką małych dzieci. Cała radość polega na tym, że jest to czas, by się spotkać, pooglądać co się zmieniło od ostatniego zlotu, ile kto wydał na to pieniędzy i jak bardzo jesteśmy nienormalni, by to robić – śmieje się Piotr Piskozub.
BMW serii 6 to unikalny model i rzadkość na polskich drogach. Hasło reklamowe tej marki to „bawarski ekspres”. W czasach jego produkcji, które przypadają na lata 1976-1989, był porównywany do Jaguarów, Porsche, Mercedesów. Są to samochody, które wyprzedzały swoją epokę, miały wiele gadżetów typu klimatyzacja, automatycznie otwierane szyby, wspomaganie kierownicy, których brakowało w wielu innych samochodów w tamtych czasach. Ciekawostką zlotu było białe BMW z Czech, które uruchamiane jest za pomocą... pilota.
- Było to bardzo ekskluzywne, bardzo drogie coupe zrobione na bazie serii 5 z mocnymi silnikami. Najsłabszy z nich ma 2,8 litra i 184 HP. Najpopularniejsze jednostki, obecne na naszym zlocie, są 3,5 litrowe o mocy od 211 do 220 HP, w zależności od tego czy jest katalizator czy nie. Przekrój lat „szóstek”, które odwiedziły zlot to roczniki od 1979-80 do 1988 r. - informuje Piotr Piskozub, współorganizator zlotu.
- Ten samochód to jest unikat, który robi wrażenie na drogach i na pewno jest piękniejsza od modelu, który teraz został wypuszczony – wtóruje koledze Michał Kuna, obecny na zlocie fan motoryzacji. - To jest samochód z charakterem, nienaszpikowany elektroniką. Nie sądzę by na polskich drogach można było spotkać dwa identycznie wyglądające modele.
Ta bez alusów to chyba jeszcze na zimówkach... Bo co ? Bejca bez alu ?
jedyna fajna beemka ... szkodaze nowe "6" jest takie paskudne