Nie tylko politycy robią interesy na cmentarzu. W okolicach Wszystkich Świętych wokół cmentarzy ustawiają się sprzedawcy zniczy i kwiatów. Zakasają rękawy, bo przed nimi największe żniwa. Rekordziści mogą w ciągu tych kilku dni zarobić nawet kilka tysięcy złotych.
Ceny zniczy wahają się od kilkudziesięciu gorszy do kilkudziesięciu złotych. Podobnie z kwiatami. Najtańsze gałązki kupimy już za 3 złote, a za wieńce zapłacimy nawet 60-70 złotych. Najpopularniejsze są jednak kwiaty w doniczkach, których cena waha się od 10 do 15 złotych.
- Stoimy i marźniemy od 7.00 do 19.00. - mówi sprzedawczyni zniczy przy Cmentarzu Komunalnym „Agrykola”.- Jeżeli nie pada deszcz to znicze schodzą jak woda. Ludzie są biedni, więc najwięcej idzie tych najtańszych zniczy, po 1, 50 albo wkłady, które kosztują 60 gorszy. Rzadko, kto pyta o duże i bogato zdobione znicze. Dlatego ich mamy tylko po jednym lub dwa z każdego rodzaju.
Jak mówią sprzedawcy, najbardziej opłaca się kupić dobrą podstawę i w razie potrzeby wymieniać wkłady.
Niektóre osoby tak robią. - mówią nasi rozmówcy. - Wymywają znicz i wkładają nowy wkład. Każdy stara się, żeby było świątecznie, a zarazem nie rujnowało kieszeni.
Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Sprzedawcy przy cmentarzu narzekają, że utarg zmniejszają im supermarkety, rynek i duża konkurencja.
- Jest nas dużo, jeden stoi na drugim. Poza tym, każdy kto wychodzi z autobusu to już ze swoimi rzeczami. Wiele osób jeździ po kwiaty specjalnie na rynek. U nas kupują Ci, którzy nie chcą dźwigać.
Nikt z naszych rozmówców nie chciał przyznać, na jaki utarg liczy i ile udało im się zarobić w ubiegłym roku. Mówią jednie, że średnio dochód wynosi od kilkuset złotych, ale rekordziści potrafią wyciągnąć nawet 2-3 tysiące złotych. Wszystko zależy od miejsca, w którym się stoi, od towaru, no i od pogody.
- Nie można być pazernym i liczyć, że będę miał tyle i tyle. Ile byśmy nie sprzedali to i tak nam się opłaca tu stać.
w kauflandzie już zapominają o żniwach na świecie zmarłych, oni już zaczęli sprzedawać (o zgrozo) czekoladki itp. bożonarodzeniowe
A w Leclerku pojawiły się już pierwsze pisanki i zające!