Do Sądu Okręgowego w Elblągu trafił już akt oskarżenia w sprawie śmierci 1,5 rocznego dziecka na początku stycznia tego roku. Oskarżonym jest konkubent matki zmarłego chłopca. Za pobicie dziecka grozi mu kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Tymczasem prokuratura przyznaje, że w tej sprawie nadal jest wiele niejasności. Prokuratura Rejonowa w Elblągu zarzuca Tomaszowi M., że ten spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu dziecka w wyniku czego 1,5 roczny chłopiec zmarł. 10 czerwca br. akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Elblągu.
- Według opinii biegłych dziecko zostało uderzone w okolice brzucha. W wyniku silnego ciosu pękła wątroba i nastąpił krwotok wewnętrzny. To spowodowało śmierć dziecka – mówi prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. – Natomiast biegli nie potwierdzili podejrzeń, że dziecko było już katowane we wcześniejszym okresie.
Prokurator Sławomir Karmowski dodaje, że podejrzany – Tomasz M. konsekwentnie nie przyznaje się do winy umyślnego spowodowania śmierci chłopca.
- Mężczyzna tłumaczy, że przewrócił się na dziecko i może właśnie w ten sposób powstały rozległe obrażenia – mówi prokurator Karmowski. – W tej sprawie świadkiem będzie też matka zmarłego chłopca.
Tomasz M na proces oczekuje w areszcie. Prokuratorzy prowadzili żmudne śledztwo polegające na gromadzeniu pełnej dokumentacji medycznej. Najpierw dokonano sekcji zwłok chłopca, która potwierdziła rozległe obrażenia wewnętrzne. Wstępne ustalenia wskazywały, że przyczyną śmierci chłopca była pęknięta wątroba i krwotok.
Prokuratura zleciła jeszcze sporządzenie kompleksowej opinii przez lekarzy z Akademii Medycznej w Gdańsku.
- Według tej opinii przyczyną śmierci był masywny uraz okolic jamy brzusznej, co spowodowało pęknięcie wątroby i w konsekwencji masywny krwotok, który spowodował śmierć dziecka – mówi prokurator Karmowski.
Przypomnijmy, że tragedia rozegrała się na początku stycznia br. w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. Do skatowanego dziecka zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Mimo szybko podjętej akcji reanimacyjnej, dziecko zmarło. W organizmie mężczyzny wykryto ślady narkotyków - amfetaminy i marihuany. Matka chłopca została natomiast przesłuchana i zwolniona do domu.
Patologia! Przewrócił się na dziecko...Nic lepszego nie mógł wymyślić! A to że mały miał siniaki na ciele..połamana rączka i nóżka..? To co? A mamusia już w ciąży chodzi..
No wlasnie zajmijcie sie matka dziecka bo wina lezy tez po jej stronie!
ojca wykastrować matce zaszyć