555 głosów deputowanych zdobył Jerzy Buzek i tym samym został wybrany na prestiżowe stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. - Gratuluję zdobycia ważnego stanowiska - powiedział po polsku ustępujący szef PE Hans Gert-Poettering.
Jedyną kontrkandydatką Buzka była przedstawicielka skrajnej lewicy Szwedka Eva-Britt Svensson, zgłoszona przez liczącą zaledwie 35 posłów frakcję komunistów i radykalnej lewicy.
Polaka poparło aż pięć największych frakcji politycznych w PE tj., chadecka grupa Buzka, europejscy socjaliści, liberałowie, Zieloni oraz konserwatyści i reformatorzy.
Zgodnie z regulaminem PE, aby być wybranym, kandydat musi uzyskać większość bezwzględną głosujących, czyli 50% plus jeden głos. Jerzy Buzek otrzymał 555 z 644 ważnych głosów. Ogółem głosowało 713 eurodeputowanych.
Głosowanie jest tajne, deputowani zakreślają na kartkach nazwisko i wrzucają je do urny ustawionej na środku sali plenarnej. Nad prawidłowym przebiegiem głosowania czuwa ośmiu wybranych losowo deputowanych.
Jerzy Buzek jeszcze przed głosowaniem prezentując swoją kandydaturę wskazał, że swoją działalność polityczną zaczął od Solidarności i odtąd zawsze walczył o prawa człowieka. Jego wypowiedź przerwana została brawami.
Następnie Jerzy Buzek wymieniał priorytety dla UE i PE na najbliższe lata: bezpieczeństwo energetyczne, zmiany klimatyczne, kryzys finansowy i gospodarczy.
- Te wszystkie wymienione sprawy są też naszymi priorytetami na najbliższą kadencję tkwimy w kryzysie i nasi obywatele oczekują, że się z tymi problemami uporamy. Temu wszystkiemu możemy zaradzić tylko wtedy, jeśli będziemy mieli przyjęty Traktat z Lizbony - to nas uczyni sprawnymi, umożliwi działania na arenie międzynarodowej - wskazał przed głosowaniem.
Jerzy Buzek będzie kierował pracami PE przez dwa i pół roku. Następnie na drugą połowę kadencji PE pałeczkę przejmie socjalista - Martin Schulz - tak wynika z porozumienia między dwiema największymi frakcjami w Parlamencie Europejskim: socjalistami i chadekami.
Kiedyś było ZSRR, teraz jest UE. Dziwię się że my Polacy, z jednego socjalizmu brniemy w drugi. Buzkowi to tylko pejsów brakuje.