Czy ze Starego Miasta w Elblągu zniknie sklep z dopalaczami? Takiego rozwiązania problemu chcą posłowie. Właśnie podjęli decyzję o całkowitym zakazie sprzedaży tych środków odurzających. Taką decyzję Parlamentu z pewnością zaskarżą właściciele firmy zajmującej się handlem dopalaczami, być może nawet do instytucji Unii Europejskiej. Tymczasem poseł SLD Witold Gintowt – Dziewałtowski zapowiada złożenie do Sejmu całkiem nowej ustawy o obrocie i reklamie środków odurzających.
Politycy Lewicy chcą całkowitego zakazu sprzedaży środków zawierających substancje psychotropowe i odurzające. Nie ma co kryć, że przygotowywany projekt ustawy uderzy w popularne dopalacze.
-Jeszcze w tym tygodniu złożymy w Sejmie projekt ustawy o obrocie i reklamie środków zawierających substancje psychotropowe i odurzające – zapowiada poseł Witold Gintowt – Dziewałtowski z SLD. - Wiem, że na tego typu instrument prawny oczekują samorządy na których terenie działają sklepy z dopalaczami. Sprawy nie załatwi niestety ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, ponieważ środków – tzw. dopalaczy – nie ma w załącznikach do tej ustawy.
Pomysłodawcy nowej ustawy chcą, aby sklepy handlujące hurtowo używkami musiały posiadać zezwolenie marszałka odpowiedniego województwa. Ustawa praktycznie zabrania też reklamowania i promowania używek.
Tymczasem posłowie w ubiegłym tygodniu zdecydowali o całkowitym zakazie sprzedaży tzw. dopalaczy. Jednak zastopować takie działania polskich parlamentarzystów może Unia Europejska. Początkowo posłowie chcieli zakazać - zgodnie z wytycznymi UE - handlu tylko "dopalaczami" zawierającymi benzylopiperazynę (działa podobnie jak amfetamina, ale dziesięć razy słabiej). Podczas prac sejmowej komisji zdrowia posłowie zgłosili jednak poprawkę, która zakazuje rozprowadzania także 17 innych substancji pochodzących z roślin występujących w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.
-Mamy nadzieję, że nowa ustawa uporządkuje handel używkami, także tzw. dopalaczami – mówi poseł Witold Gintowt – Dziewałtowski.
Po interwencji polskich parlamentarzystów firma prawdopodobnie wycofa ze sprzedaży środki zawierające BSB. Taki komunikat już pojawił się na oficjalnej stronie firmy.
-Ze względu na planowane zmiany ustawy przez rząd RP zawiadamiamy, że produkty będące w obecnym asortymencie dostępne w sklepach będą w sprzedaży maksymalnie do połowy marca 2009 r. Jednocześnie informujemy, że w momencie wejścia ustawy w życie firma Rancard Trading Ltd. właściciel portalu dopalacze.com wprowadzi zupełnie nowe produkty na rynek, sklepy stacjonarne pozostaną otwarte i będą prowadzić sprzedaż, jednak z zupełnie nowym asortymentem – mówi Piotr Domański, rzecznik firmy dopalacze.com.
Psycholog Ewa Jędrzejewska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Elblągu zaznacza jednak, że dopalaczy, pod jakąkolwiek postacią, nie można ignorować.
- Zażywanie dopalaczy może prowadzić do narkotyków - mówi. - Według mojej wiedzy dopalacze mogą otwierać furtkę do wejścia w nałóg. Sama idea zażywania takich środków nie jest normalna dla ludzkiego organizmu. Ktoś zawsze może szukać większych wrażeń, niż te dopalacze. Te środki mogą powodować akceptację dla innych środków odurzających.
Przypomnijmy, że pierwszy sklep z dopalaczami został otwarty w Elblągu w listopadzie ub. r. Od razu zyskał zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Środki odurzające zachwalał rzecznik prasowy firmy Dopalacze.com Piotr Domański.
- Funshopy to absolutnie nowa kategoria sklepów na polskim rynku. Są one skierowane do ludzi młodych, lubiących dobrą zabawą i muzykę. Docelowo ma być w nich sprzedawanych 1500 produktów, które będą związane z tematyką zabaw i imprez. W asortymencie sklepu, obok dopalaczy, dostępne będą tak unikatowe produkty jak: beznikotynowe papierosy, wódka w żelu, cygara, fajki wodne, przebrania na imprezę, maski, gadżety, upominki, fajerwerki czy rzadko spotykane alkohole – mówił Piotr Domański.
Ważną kategorią produktów sprzedawanych w funshopie są tzw. "dopalacze". Domański twierdzi, że są one legalną alternatywną dla niebezpiecznych i pochodzących z niewiadomego źródła substancji narkotycznych.
Tymczasem w lipcu 2008 roku Komisja Europejska wypowiedziała wojnę "niebezpiecznym środkom psychoaktywnym takim jak BZP" i zwróciła się do państw członkowskich o wzmocnienie kontroli. Dopalacze zawierają bowiem BZP (benzylopiperazynę), czyli substancję psychoaktywną o działaniu podobnym do amfetaminy. Pobudza, wywołuje euforię, zwiększa koncentrację oraz ogólne uczucie przyjemności. Efekty uboczne to drgawki, uczucie zagubienia, psychoza, bezsenność (czasem trwająca nawet 3 doby), przyśpieszenie akcji serca, mdłości, wymioty i bóle głowy. Używanie dopalaczy według lekarzy może skończyć się nawet zapaścią.
no i co wycofają pigułiki zawierające BZP ale ziółka dalej bedzie mozna kupować. Z resztą lepiej żeby te zioła były dostępne w normalnych dawkach w sklepach niż ktoś ma samemu kombinowac, bo rośnie w naszym kraju pare roślin które kopią jeszcze lepiej niż szałwia i których przedawkowanie skończyć się może smiercią. A żeby dowiedizeć się jakie to roslinki nie trzeba być super przyrodnikiem