„Uderz w stół, a nożyce same się odezwą”. Po artykule „Przedszkola z niedozwolonymi zapisami” do naszej redakcji trafiło sporo informacji, zarówno od dyrekcji placówek jak i od samych rodziców. Artykuł, którego celem było pokazanie, iż w przedszkolach, dyrektorzy placówek starają się wymóc na rodzicach regularne uiszczanie zobowiązań, w sposób „niestety” niezgodny z prawem. Nieprawidłowości w umowach, które wykazała majowa kontrola UOKiK, przeprowadzona w wybranych losowo placówkach zostały już poprawione. Po naszym artykule, pojawiło się sprostowanie – pismo, które otrzymaliśmy od dyrekcji opisanych placówek.
Artykuł jasno opisywał zaistniałą sytuację po kontroli, jednak spowodował sporo komentarzy, oraz natychmiastową reakcję dyrekcji przedszkoli. Zarzucono nam przede wszystkim tendencyjność... Nadrzędnym celem naszej redakcji, jest prawda, dążenie do jej ujawnienia, lub też stworzenie dyskusji na forum, która pozwoli do niej dotrzeć.
W tym momencie sprawę można by zamknąć, i życzyć wszystkim zdrowia i wytrwałości w wychowywaniu „pociech” i szczęścia w załatwianiu przyjęcia dziecka do przedszkola...
Walczy się z bezrobociem, tworzy się nowe miejsca pracy, koszty życia rosną - żeby temu wszystkiemu sprostać, kończy się urlop macierzyński, czy wychowawczy – idzie się do pracy... Dzieci oddaje się do przedszkola... Oczywiście jeśli już dostanie się miejsce, którego zdobycie, powoli zaczyna przypominać wylosowanie talonu na malucha. W placówkach tworzą się listy oczekujących, oddanie dziecka odciąga się w czasie – popyt na tą specyficzną, ważną, oświatową usługę przerósł oczekiwania. Niestety Elbląg dysponuje niedostateczną ilością miejsc w przedszkolach.
Pojawia się zatem pytanie, skąd znalazły się niedozwolone zapisy w umowach – przypadek? Jestem skłonny stwierdzić, że nie! To po prostu powód dużego zapotrzebowania na ten typ usług, dyrekcje placówek zabezpieczały się przed stratą płynności finansowej. Wszak tyle osób czeka, jeśli ktoś nie płaci – to przecież można... no właśnie – nie można.
Nie mi dane oceniać, czy ktoś płaci w terminie lub nie. Do egzekwowania należności już dawno wymyślono specjalne instytucje. Życie i jego zawiłości, każą nam się jednak czasem zastanowić na drugim człowiekiem i jego problemami. Wszak jutro możemy być na jego miejscu.
Ciąg dalszy tamtej sprawy, to próba zaproszenia Państwa do dyskusji na łamach naszego serwisu o tym co wydaje się Państwu „dziwne” lub „nieprawdopodobne” w placówkach, gdzie uczęszczają Państwa dzieci.
Dziś jeden z czytelników skierował do nas pytanie - czy można w holu przedszkola wywiesić listę, kto ma jaką zaległość w opłatach ?
Przyjęta forma, choć zapewne skuteczna, niestety jest niezgodna z prawem, chociażby z zapisami o tajemnicy danych osobowych. Treść „Zaległości za miesiąc listopad 2008 – j. Angielski” i skrót np. Justynka W. - 12 ,00 zł – wybiegają niestety poza kompetencję dyrekcji. Płatności, zaległości – są indywidualną sprawą pomiędzy stronami umowy. Hol przedszkola to złe miejsce na eksponowane problemów z rodzicami.
Liczymy na Państwa udział w dyskusji. Przedszkola pełnią ważną misję wychowawczą, w przeciwieństwie do szkół – nasze pociechy lubią do nich chodzić. Jeśli jednak mają opory przed pójściem do przedszkola, skarżą się na różne tematy, dostrzegają Państwo jakieś wyraźne problemy – prosimy o komentarze i pytania, które pozwolą nam zmienić twarz przedszkoli – na „bardziej przyjazną rodzicom”...
Płaci, czy nie płaci to ważne wiadomo, ale proponuję szanownej Redakcji poruszyć inny problem płatności. Przedszkola mimo innych zadań ważnych/ wychowawczych i dydaktycznych/ pełnią funkcję usługową. A usługi wszelkiego rodzaju są płatne. Proponuję temat czynszu ,energii,gazu itp. płacić im czy nie płacić.Czy własciwie zawarte są umowy? Dlaczego biednemu człowiekowi, którego nie stać na opłatę tych świadczeń, bo wpadł w dołek finansowy poprzez np. utratę pracy odcina się prąd, gaz itp. Powinien dalej korzystać, a egzekucją długów niech zajmą się odpowiednie urzędy. O zgrozo jak masz zaległości w czynszu to możesz wylądować na ulicy,trochę lepiej pod mostem, bo tam przynajmniej na głowę nie pada. Jeszcze jedno jeżeli nie płaci w przedszkolu to znaczy,że nie pracuje. A jak nie pracuje to może sam zająć się dzieckiem i niech zwolni miejsce dla pracującego i nie mającego problemów z opłatą za usługę. Nic nie ma za darmo.
przedszkole to nie zaklad energetyczny - a nawet jak wylacza proad - to potem mozna go wlaczyc - po wypoisaniu dziecka z przedszkola, na tym miejscu jest momentalnie ktos inny - i nie mozna naprawic bledu niezaplacenia rachunku - wiem znajoma tak miala
A może ktoś skontorluje przedszkola publiczne i ich funkcjonowanie?
Przedszkola-temat rzeka.Szkoda sie wypowiadać.
A..no tak..w przedszkolu może nie płacić, bo jest za dobrze,milutko i nikt nie pokrzyczy ...co dziwne???śmiem twierdzić z długiego doświadczenia, że przeważnie osoby zamożne nie płacą w terminie nawet najdrobniejszych opłat i to nie jest tak jak piszecie..nie do końca.Ale za to jak Rodzic pójdzie do szkoły../dostanie się do upragninej placówki/.. będzie płacił za wszystko z uśmiechem!!..np.wpisowe do szkoły,czesne co miesiąc bez jakichkolwiek dowodów wpłaty..czy odpisów za nieobecność!!teatry,wycieczki, wypasiony prezent dla Pani na koniec roku,składki i składeczki co chwilę ..i bardzo zadowolony będzie Rodzic.
zgadzam się z opinią "księgowej"Prawda jest taka ,ze dzięki tym placówkom możemy pracować i być spokojni o dzieci.Czego w szkole już nie będzie.Załatwiają za nas prawie wszystko!Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć ile czasu poświęca dziecku.Ja ok 4 godzin (resztę dziecko śpi) a ok. 8-9 godzin przedszkolanki.Na co narzekamy?Opłaty?porównajcie z Gdańskiem.A kto wyżywi dziecko za 3,80 dziennie.Jesli jest ktoś cudotwórcą to proszę o taki adres.
Jeśli mamy porównywać opłaty Gdańsk-Elbląg, to od razu porównajmy nasze zarobki.....a tak przy okazji, w którym przedszkolu stawka żywieniowa dzienna to 3,80??? w przedszkolu, do którego chodzi moja córka to 4,50
Posyłam syna do przedszkola . Dziękuje,że dziecko czuje się tam bezpieczne,że panie są cierpliwe,że mogę spokojnie pracować. Stawka 4,50 to i tak mało. Spróbuje Pani wyżywić swoje dziecko za tyle. Wracając do domu więcej wydaje Pani na DUPERELKI dziecka ,bo ono prosi. Wiem coś o tym,wystarczy,że wejdę do sklepu- bułka, napój , wiadomo,że nie odmówię. Rzadko jest że piszą zadowoleni, najczęściej pozostali, a jest ich znikomy procent.W przedszkolu można się dogadać, a pewne sprawy wymagają indywidualnego podejścia i forum w tym nie pomoże. Pozdrawiam. Proponuję jeszcze ,ąby zwróciła się Pani z prośbą do dyrekcji o dopłatę, z tego co przekazują sobie rodzice, to wiem , że jest taka możliwośc. Dyrektorka pomaga biednym. Pozdrawiam.
i tak jest w moim niepublicznym, za żywienie 4,00 zł.Ale jedzenie super!Z tego co wiem tu też pomaga dyrektorka.zwalnia z opłaty stałej, zmniejsza stawkę gdy jest potrzeba.Na pewno nie skreśla z listy.
z tego co wiem chociaż w umowie jest data, kiedy należy płacić to płacimy różnie po terminach.Nikt odsetek nie nalicza .