W poniedziałek policjanci zatrzymali amatora graffiti, który około godziny 20.30 pomalował ścianę sklepu przy ulicy Saperów. 42-letni „artysta” był kompletnie pijany, nie był w stanie utrzymać równowagi, ale świetnie poradził sobie z utrzymaniem słoika z farbą i pędzla.
Mimo iż Dariusz S. miał 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu zdołał wykonać znaczny napis i wyrządzić straty na ponad tysiąc złotych, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Gdy policjanci przyjechali na miejsce zauważyli świeżo namalowany napis. Jednak sprawcy już nie było. Funkcjonariusze podjęli penetrację. Miedzy budynkami stał mężczyzna. Miał wyraźne problemy z utrzymaniem równowagi. W dłoniach trzymał pędzel oraz słoik z farbą, który odrzucił widząc zbliżających się policjantów. Na dłoniach widoczne były świeże ślady czerwonej farby – wyjaśnia Rzecznik Policji.
Graficiarz noc spędził w celi, a gdy doszedł do siebie usłyszał zarzuty niszczenia mienia.
Droga redakcjo prosze nie mylic Graffiti z jakims tam wandalizmem!!!!!
I jak od takiej "sztuki" kultury wymagać? Zaproś "tych artystów" do siebie -do domu i udostępnij im najlepiej ścianę przy swoim łóżku. Przy "takiej sztuce" będziesz zasypiał jak niemowlę. A od elewacji PGM-, ZBM-owskich, Sielankowskich, a zwłaszcza prywatnych - WON! - bezmózgowcy, których nazywa się sztukmistrzami !