Pewna para przyjechała do Komendy Miejskiej policji w Elblągu, aby zgłosić kradzież wózka dziecięcego. W trakcie gdy przyjmowane było zawiadomienie o przestępstwie, zarówno wózek jak i sprawca kradzieży… odnaleźli się przed komendą.
W sobotę około 12.00 w do Komendy Miejskiej Policji przy al. Tysiąclecia przyszła pewna para, aby zgłosić kradzież dziecięcego wózka. Spacerówka została skradziona z klatki schodowej z jednego z budynków na osiedlu Zawada. Gdy od kobiety przyjmowano zawiadomienie jej partner, który pozostał na parkingu przed budynkiem komendy zauważył na chodniku mężczyznę pchającego … skradziony wcześniej wózek.
Okazało się, że sprawcą kradzieży jest 67-latek bez stałego miejsca zameldowania, który wykorzystał zabrany wózek, aby przewieźć kilka metalowych elementów. 67-latek został zatrzymany przez policjantów. Teraz odpowie za kradzież. Za taki czyn Kodeks Karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Jeżeli wózek stał pod domem tzn. że był nieuzytkowany i facet miał prawo myśleć, że jest do wyrzucenia, nie przywłaszczył sobie cudzego mienia, bo skąd może wiedzieć czyj wózek był? działał w dobrej wierze , posprzątał po nich zaśmiecone podwórko. Dla wózków są wozkownie, nie ukradł go z wozkowni tylko z podwórka, a to jest kolosalna różnica, gdyż wózek mógł być wystawką.
Przynajmniej w kiciu będzie miał ciepło co jesc i pic :)
Temida, jest wyraźnie napisane że z klatki schodowej a nie z podwórka. Jeśli masz problemy z czytaniem czytaj wolniej. A skąd mógł wiedzieć do kogo należy, jedno wiedział na pewno. Nie do niego. Tyle powinno wystarczyć każdemu. Nie moje to nie biorę.
"Lepiej milczeć i wydawać się głupim niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"
kiedyś spotkałam kobietę z czapką mojego dziecka na głowie jej dziecka:) zgubiliśmy, a czapka była jedyna w swoim rodzaju, więc musiała być moja. Niestety Pani nie oddała, powiedziała, że jej i koniec! :)
Temida jesteś zdemoralizowany do reszty. Twój tok rozumowania taki jak piesowców.
Kiedyś pewien działkowiec widząc swoje plony u złodziejskiego żula w torbie, powiedział do niego z sarkazmem: "ale panu obrodziło", na to złodziejski żul "sie pracuje, sie ma". Wtedy prawowity właściciel tych plonów już nie wytrzymał i pogonił złodzieja.
No, no facet miał szczęście. Chodzą Ci zbieracze WSZELKIEGO DOBRA w mieście i żeby zbierali porzucone rzeczy. Jednak zbierają, lub mówiąc dokładnie kradną od włazów wszelkiego rodzaju, rynien wodnych, wózków dziecięcych, ogrodzeń i to w jasny dzień. Wszystko idzie w alkohol. Duża część tych panów a zdarzają się kobiety, to typowe PASOŻYTY MIEJSKIE.