Pan Henryk jest posiadaczem osobowej Tavrii. Samochód ten użytkuje od bardzo, bardzo, bardzo długiego czasu. Jak mówi jego córka auto jest jego „oczkiem w głowie”. Czyści je, naprawia jednym słowem dba o nie pod każdym względem. Na dwa dni przed jego 86 urodzinami samochód został skradziony.
Nie trudno sobie wyobrazić jak strata takiego auta, które dla pana Henryka było jak dodatkowy członek rodziny, wpłynęła na jego nastrój. Mężczyzna nie mógł sobie darować, że pozostawił samochód przed domem, zamiast wprowadzić go do garażu. Tavrię użytkował od 25 lat.
Z pomocą przyszła rodzina, która zamieszczała informacje na profilach społecznościowych o kradzieży i poszukiwaniu auta prosząc internautów o pomoc. Z pomocą przyszli policjanci, do których wpłynęło zawiadomienie o kradzieży nietypowego, jak na dzisiejsze czasy samochodu.
Funkcjonariusze szybko ustalili kto stoi za tą sprawą. Okazało się, że jest to 40-letni mężczyzna już wcześniej notowany i karany za podobne czyny. Policjanci zatrzymali go, a ten przyznał się, że skradziona biała Tavria stoi w jego „tajnej skryjówce” przykryta plandeką. Jak się okazało porywisty wiatr wiejący przez ostatnie dni odsłonił zupełnie auto, które 40-latek wywiózł poza teren Elbląga.
Policjanci zabezpieczyli je i przewieźli lawetą do komendy. 40-letni mężczyzna usłyszy teraz zarzut kradzieży z włamaniem, za którą grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast biała Tavria wróci niebawem do swojego prawowitego właściciela. Co prawda już po jego 86 urodzinach, ale na pewno taki spóźniony prezent ucieszy pana Henryka.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
złodziei było dwóch czy najpierw miał 40 a później 37 lat? czytacie co piszecie? a tak po za tym to Tavria lala:-)
Jeden kradł, a drugi wywoził ;). "...Z pomocą przyszli policjanci ..." Po przeczytaniu tego fragmentu odniosłem wrażenie, że zrobili coś wielkiego, nadzwyczajnego - a przecież wykonywali tylko swoje obowiązki służbowe.
Szacunek Panie Henryku! Tak dbać o auto, mało kto potrafi. Szczególnie, że pewnie nie jeden nowobogacki puknąłby się w głowę, że niby po co dbać o tak stary samochód. Dobrze, że odzyskał Pan w całości samochód, bo ten śmieć pewnie sprzedałby go za flaszkę. Dużo zdrówka dla Pana i rodziny!
To mnie ciekawi. Samochód mocno unikatowy, nie mający wysokiej wartości pieniężnej a jedynie sentymentalną, a jednak ktoś postanowił go ukraść.
jakiś czas temu byłem zmuszony włamać siędo własnego auta, bo zatrzasnałem kluczyki - robiłem to pierwszy raz, wiec ogólni prawie godzinę się włamywałem, az się udało (szczegółów nie będę podawał ale było mocno widać, ze się włamuję) - przez ten czas nikt kompletnie nikt się nie zainteresował, co ja robie z samochodem, a byłem w miejscu, gdzie jest monitoring miejski i kamery mnie widziały, niedaleko tez był postuj taksówek i ogólnie duzo ludzi się kręciło - to, że ludzie leją na innych to już z bólem serca się przyzwyczajam ale nie mogę zdzierżyć, że ci z monitoringu nie puścili żadnego patrolu aby sprawdził co się dzieje - za to ci sami puszczali kiedyś wcześniej straż miejską aby tuż obok tego miejsca wlepiała mandaty za parkowanie