Policjanci patrolowo-interwencyjni szukali 30-letniego mężczyzny, który wybiegł z mieszkania. Wcześniej zażył znaczną ilość tabletek. 30-latka policjanci znaleźli po śladach, które zostawiał w śniegu. Szybka interwencja zapobiegła tragedii. Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy.
Sytuacja miała miejsce wczoraj około godziny 22.50. Policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań w okolicach ul. Władysława IV. Tam z mieszkania miał wybiec 30-letni mężczyzna - wcześniej w mieszkaniu doszło do awantury, a 30-latek wykrzykiwał, że odbierze sobie życie. Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania. Okazało się, że mężczyzna wybiegł z domu w samej tylko bieliźnie. Na zewnątrz panowała temperatura w okolicach 0 stopni. Policjanci, znając kierunek ucieczki 30 latka pobiegli w ślad za nim. I to… dokładnie w ślad, ponieważ uciekający pozostawiał na śniegu wyraźne ślady stóp. W ten sposób odnaleźli wychłodzonego 30-latka w okolicach cmentarza Agrykola. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Zmarznięty mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala. Tam pozostał pod opieką lekarzy.
Krzysztof Nowacki
KMP w Elblągu
Nie przepadam za niesłownymi ludźmi.
Jacy Wy ogarnięci ? Dlaczego pozwoliliście 26 latkowi skoczyć z 10 piętra ? Chłopak chciał się zabić na PKP ? Dlaczego został sam z depresją ? W NORMALNYM ŚWIECIE BYŁBY OTOCZONY OPIEKĄ !