Elbląscy policjanci prowadzą dochodzenie wyjaśniające przyczyny śmiertelnego wypadku, do którego doszło podczas prowadzonych przez MPO prac porządkowych na terenie miasta. Wykonujący prace 51-letni mężczyzna spadł z przyczepki samochodu, na której gromadzone były liście i odniósł poważny uraz głowy. W jego wyniku zmarł po kilku dniach w szpitalu.
Jak przekazał nam podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, do zdarzenia doszło 30 października w godzinach porannych. Oddelegowany do prac porządkowych zespół trzech osób z MPO, sprzątał liście w okolicach skrzyżowania Alei Grunwaldzkiej z ulicą Lotniczą. Udeptujący liście mężczyzna stał na przyczepce, na której były one składowane. Nagle 51-latek upadł głową na ziemię. Podczas transportu karetką do szpitala był przytomny. Niestety w wyniku obrażeń głowy po kilku dniach hospitalizacji zmarł.
W tej chwili policjanci prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniającego dokładne przyczyny tego zdarzenia. Sprawa prowadzona jest pod kątem nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym
- mówi podkom. Krzysztof Nowacki.
Ofiara wypadku nie była zatrudniona w MPO. Wykonywała prace społecznie użyteczne, które były wynikiem sądowego wyroku. Dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania tuż po tym wypadku powołał wewnętrzną komisję, która przygotowała raport dot. tego zdarzenia.
Wynika z niego, że 6 listopada przeprowadzono rozmowę z kierowcą samochodu i pracownikiem socjalnym, na temat wypadku Podsądnego, do którego doszło 30 października. "W tym dniu obaj pracownicy zbierali liście na ul. Grunwaldzkiej koło "Elzamu". Kierowca siedział w kabinie samochodu i nie widział zdarzenia. W pewnym momencie drugi z pracowników zauważył, że Podsądny leży przy samochodzie. O godz. 8:32 kierowca wezwał pogotowie. Poszkodowany był przytomny i rozmawiał z lekarzem. Miał obrażenia na głowie. Został przewieziony do szpitala. Kierowca zgłosił zdarzenie do przełożonych. Został wezwany na przesłuchanie na policję w dniu 5 listopada i tego dnia dowiedział się, że Podsądny nie żyje" - czytamy w krótkim, przygotowanym przez komisję MPO raporcie.
Serio??? Komisje???
może kierowca nagle ruszył i tamten spadł - dziwne to "nikt nic nie wie, nic nie widział"
Otóż ulica piszemy zawsze małą literą, natomiast aleja jest pisana wielką literą jedynie w przypadku, gdy nazwa ta występuje w liczbie mnogiej (np. w Warszawie Aleje Jerozolimskie). Tak więc aleja Grunwaldzka piszemy z małej litery. Podobnie sprawa wygląda z nazwą: plac Grunwaldzki. Zawsze powinniśmy plac pisać małą literą. Zasady pisowni i interpunkcji (Wielki Słownik Ortograficzny PWN (wyd. II, 2006):
Wykonywała prace społecznie użyteczne, które były wynikiem sądowego wyroku...czyli dostał chłopina wyrok śmierci...Spoczywaj w Pokoju
W przypadku śmierci w trakcie wykonywania pracy, zawsze przypadek bada komisja, tak stanowią przepisy BHP.
W niedalekiej przyszłości: W tym tygodniu w MPO zmarło dwóch mężczyzn podczas fizycznych prac. 64 i 66 letni pracownicy pracowali w firmie od kilkudziesięciu lat i nie skarżyli się na brak pracy.
człowiek nie żyje a tu jakiś CEP czepia się z jakiej litery piszemy nazwy ulic widać że masz gościu przeciąg między uszami .
Odpracowywał wyrok - no ale chyba był przeszkolony z BHP, jeżeli nie to powinny być konsekwencje. Niema znaczenia na jakiej zasadzie pracował, wykonywał prace na rzecz MPO. Może nie długo dowiemy się jak zakończyła się ta sprawa, szkoda człowieka.Nie jest to firma, która jest rozchwytywana na rynku i chyba niema problemu żeby przypilnować i stworzyć odpowiednie warunki pracy.
Pewnie szpital zajął się nim błyskawicznie jak zwykle.
cZy dużą czy małą życia nikomu nie zwróci