Bełkotliwy kierowca zatrzymany przez drogówkę i wyjaśniający, że jedzie pogodzić się z żoną, czy mężczyzna, tłumaczący, że ukradł labradora spod sklepu bo ten mu się spodobał, śmieszy posterunkowych tylko w pierwszych miesiącach służby. Szybko uczą się, że policja powinna zachować powagę w każdej sytuacji. O typowych - i tych mniej zwyczajnych interwencjach rozmawiamy z elbląskimi stróżami prawa.
Podczas 12-godzinnej służby elbląscy policjanci, w różnych sytuacjach interweniują ok. 8-10 razy w ciągu dnia - Wszystkie interwencje są generalnie bardzo poważne, acz zdarzają się nietypowe - opowiada sierż sztab. Jacek Grzebyk. - Np. w piątek, 7 lutego,. zostaliśmy wezwani do przypadku porażenia mężczyzny prądem w trakcie pracy.
Bardzo często funkcjonariusze wzywani są do rozwikływania sporów sąsiedzkich, czy kłótni rodzinnych - Ostatnio mieliśmy taki przypadek: para postanowiła się rozstać, ale na odchodnym kobieta zabrała ze sobą psa - opowiada sierż. sztab. Jacek Grzebyk. - Jednak po pewnym czasie wróciła do domu po karmę dla zwierzęcia. Mężczyzna nie chciał byłej partnerki wpuścić do domu i wezwał patrol policji. Przyjechaliśmy, porozmawialiśmy z obojgiem, stonowaliśmy emocje pary i mężczyzna w końcu oddał kobiecie karmę.
Niewiarygodne i zmyślone historie, a także nieobliczalne zachowanie to domena pijanych kierowców - Niedawno mieliśmy przypadek pana, którego zatrzymaliśmy w nocy do kontroli drogowej. Ten tłumaczył się, że musi szybko dostać się do Nowego Dworu Gdańskiego, gdyż pokłócił się małżonką i teraz jedzie prosić ją o wybaczenie - opowiada sierż. sztab. Grzebyk. - Nie wspomniał jednak, że wcześniej dla odwagi wypił sobie kilka piw. Badanie alkotestem wykazało zawartość alkoholu we krwi zdecydowanie ponad normę. Mężczyzna potulnie oddał nam prawo jazdy.
Kilka tygodni temu funkcjonariusze interweniowali też w przypadku skradzionego, rasowego labradora, otrzymali również zgłoszenie o sukcesywnym "znikaniu" wózków inwalidzkich z oddziału ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
Nadal zaskakuje także pomysłowość złomiarzy. W połowie stycznia strażnicy miejscy ujęli dwóch mężczyzn, którzy próbowali oddać na złom część rusztowania, ukradzioną na ul. 12 Lutego - Jeśli patrol policji natknie się na tzw. "zbieraczy" ma prawo skontrolować to, co w wózku przewożą - wyjaśnia Jacek Grzebyk.
Drobnych interwencji elbląska policja odnotowuje dużo - Gorzej jest z takimi, które dotyczą przemocy domowej, gdzie kobieta lub sąsiadka zgłasza, że jest awantura w domu - opowiada Jacek Grzebyk. - Przyjeżdżamy na miejsce i po rozpytaniu jednej i drugiej strony kobieta na osobności przyznaje się, że jest maltretowana przez męża, ale nie chce tego zgłaszać. To nam wiąże ręce, bo chcielibyśmy pomóc, a nie możemy.
Jednak każda interwencja traktowana jest przez funkcjonariuszy bardzo poważnie - Często jesteśmy pierwszymi mediatorami w sprawie, w której przyszło nam interweniować - opowiada asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Zawsze pamiętamy, że wchodzimy w zamknięte sytuacje rodzinne. Pamiętam przypadek sprzed kilku lat: zostaliśmy wezwani do kłótni rodzinnej; dzwoniła kobieta, która wyjaśniała, że czuje się zagrożona przez swojego syna, który miał ogromny problem z uzależnieniem od narkotyków i był zarażony wirusem HIV. Interweniowaliśmy w środku potężnej awantury. Mężczyzna był ogromnie pobudzony i na miejsce zostali wezwani ratownicy, którzy musieli mu podać środki uspokajające - kontynuuje Krzysztof Nowacki. - To była trudna interwencja ze względu na ogrom emocji, jakie przeładowywały się między tymi ludźmi. Do dziś pamiętam, jak matka na koniec tuliła do siebie swojego syna, kiedy to napięcie już opadło.
I mimo, że dużo policyjnych interwencji z pozoru może wydawać się śmieszne lub błahe, są tylko tłem dla tragedii, które rozgrywają się najczęściej za zamkniętymi drzwiami mieszkań. Tak było w przypadku 58-letniego elblążanina. Mężczyznę podczas snu, po zakrapianej alkoholem imprezie, ugodziła nożem w plecy jego siostra. Co ciekawe, w rozmowie z policjantami 58-latek próbował tłumaczyć działanie kobiety wypitym przez nią alkoholem, oraz tym, że w czasie snu… chrapał, i to mogło wyprowadzić jego siostrę z równowagi.
natomiast jak głupi i prymitywni są niektórzy policjanci można znaleźć w necie szczególnie na yt
wieczorami na stoczniowej siedzi w samochodzie milicjant ze słubowa motorolą, może by tak go zmienić czasami albo jaki koc dać.