Kobiety, w ponad 70 miastach Polski, w walentynki zatańczyły w geście solidarności z Aleksandrą, która od kilku lat czeka na wyrok mężczyzn oskarżonych o jej zgwałcenie. Teraz domagają się bezstronnego procesu i poszanowania godności elblążanki. Apel w tej sprawie popłynie do elbląskiego sądu między innymi z Warszawy i Gdańska.
Zależy nam na tym, aby elbląski sąd zaczął traktować panią Aleksandrę z empatią. Podpisy pod apelem w tej sprawie były zbierane podczas One Billion Rising. W przyszłym tygodniu powinny zostać wysłane na adres elbląskiego sądu, między innymi z Warszawy, Gdańska i Elbląga. Podobną akcję przeprowadziłyśmy w ubiegłym roku. Wtedy pod podobnym apelem, w sprawie elblążanki, podpisało się kilkadziesiąt tysięcy osób. Czy ta akcja przyniosła efekt? Trudno powiedzieć, być może gdyby nie ona wyrok byłby jeszcze niższy. Uważamy jednak, że gdy wydarza się coś takiego, po prostu nie możemy nie reagować
– mówi Joanna Piotrowska, prezes Fundacji Feminoteka.
Przypomnijmy. Latem 2014 roku głośna stała się sprawa pani Aleksandry. Kobieta we wstrząsającym wywiadzie dla ogólnopolskiej telewizji opowiedziała o gwałcie, którego ofiarą miała paść w Kaliningradzie, podczas wyjazdu służbowego w 2013 roku. Pani Aleksandra, jako tłumaczka, brała tam udział w szkoleniu grupy ratowników z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Przemocy seksualnej wobec niej miało dopuścić się dwóch uczestników szkolenia.
Kobieta złożyła na policję zawiadomienie o przestępstwie. Sprawą zajęła się prokuratura, która ostatecznie skierowała akt oskarżenia przeciw ratownikom - Mariuszowi C. i Jarosławowi G. W czerwcu 2014 roku, przed Sądem Rejonowym w Elblągu, rozpoczął się ich proces. Wyrok zapadł w maju 2015 r. Mariusz C. został skazany na 2 lata więzienia, w zawieszeniu na 5 lat, a Jarosław G. na 8 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 3 lata. Decyzja sądu zbulwersowała wiele osób, szczególnie środowiska kobiece. Obie strony odwołały się od wyroku i wniosły apelację. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok i sprawa wróciła na wokandę. Ten proces jeszcze się nie zakończył. W jego trakcie kobieta, która nie stawiała się na kolejne rozprawy, tłumacząc tym, że nie chciała mieć kontaktu z oskarżonymi, została ukarana grzywną w wysokości 500 zł.
14 lutego, na świecie odbyła się akcja One Billion Rising. Nazywam się Milion. Wzięły w niej udział również Polski. I tak kobiety w ponad 70 miejscowościach, także w Elblągu, zatańczyły w proteście przeciw przemocy seksualnej oraz w geście solidarności z panią Aleksandrą. W tracie wydarzenia zbierano również podpisy pod apelem, który w przyszłym tygodniu, z kilku miejsc, zostanie wysłany do elbląskiego sądu.
Wyrok sądu pierwszej instancji skazał obu mężczyzn na śmiesznie niskie kary kilkunastu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Obecnie sąd rejonowy prowadzi kolejny proces i ponownie czytamy w mediach o naruszeniu godności i praw pani Aleksandry. Sad zmusza ja do ponownych przesłuchań, podczas gdy oskarżeni zostali zwolnieni ze stawiania się na rozprawę. My kobiety, które 14 lutego 2017 roku, w ponad 70 miastach w Polsce wyszłyśmy na ulice, aby tańcem zaprotestować przeciw przemocy seksualnej, mówimy dość pobłażania gwałcicielom i domagamy się bezstronnego procesu i poszanowania godności pani Aleksandry, oraz umożliwienia nagrania zaznań pokrzywdzonej, by nie musiała po raz kolejny przeżywać traumy związanej z doświadczeniem przemocy i opowiadaniem o niej
– apeluje w liście elbląskiej temidy Fundacji Feminoteka i uczestniczki One Billion Rising Polska.
skrajny kretynizm
Czy taniec jest właściwą formą wywołania empatii sądu ?!?!?! Drogie Panie, poskakałyście sobie, spłycając i ośmieszając cel, który chciałyście osiągnąć. Przykra i poważna sprawa pani Aleksandry sprowadzona do wymiaru karykatury...
jaki cel, taka akcja ....
Nie chodzi o karykaturę... o POKAZANIE się. bycie zauważonymi. pokazanie, że można pocieszać ofiary gwałtu, że można je wspierać. Czy ktoś skrzywdzony potrzebuje tylko płaczu nad sobą? A może nie, może potrzebuje dobrej,pozytywnej energii, pokazania, nawet tańcem "jesteśmy z wami", "pokonamy zło dobrem". Taniec jest naturalny.Jak śpiew, ruch, krzyk. Zresztą, tu chodzi przede wszystkim o apel do sądu. Uważam, że jest za delikatny, zważywszy na to, że nie tylko jedna ofiara została tak potraktowana.. Co ze zbrodniarzami uniewinnionymi za handel kobietami? z ofiarami gwałtu prezydenta Olsztyna? z nimi zrobiono tak samo. Ton listu powinien być ostrzejszy. Poza tym, przecież przesłuchania poprzednie były już nagrywane, więc po co w ogóle drugie przesłuchanie i prośba, żeby znów były nagrywane?
Ten grubas w amoku pożera wzrokiem ta blądyne w rózowej czapce.
Hm.. czy te Panie mają wgląd w akta sprawy? Czy były świadkami sytuacji?? Jeśli nie to zalecam wstrzemięźliwość w osadzie.Generalnie papier wszystko przyjmie, sąd... niekoniecznie.
Proponuję paniom,zanim w TAKIM celu zaczną tańczyć,niech się zapoznają z FAKTAMi w tej sprawie. Bo sa jakby inne niż to co oficjalnie krzyczą feministki...
Chocholi taniec.
a jeśli oni nie są gwałcicielami? czy w Polsce to tańczące na ulicach nawiedzone oszołomy mają decydowac, kto jest winny, a kto niewinny? ludzie opamietajcie się,
A pan Koliński Robert nic nie ma w tej sprawie do powiedzenia ? aż dziw bierze.