Pani Aleksandra została zgwałcona przez dwóch sanitariuszy medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu podczas służbowego wyjazdu. Dwa tygodnie wcześniej poroniła dziecko. Nie pomógł jej nikt. Ani koordynatorka wyjazdu, która radziła jej, by siedziała cicho, bo nie ma świadków, ani policjantka, która pytała, czy aby sama tego nie chciała, ani prokurator, który chciał z niej zrobić kobietę lekkich obyczajów. Nie pomógł nawet Sąd, który stwierdzając winę oskarżonych wydał wyrok dwóch lat w zawieszeniu. Dziś, 14 lipca, pod Bramą Targową zebrała się grupa ludzi z różnych stron Polski. Okazali wparcie pani Aleksandrze organizując protest „STOP GWAŁTOM”.
Historia wydaje się absurdalna. Jak można bronić przestępców? Jak można przez siedem miesięcy zwlekać z przesłuchaniem sprawców, a ofierze kazać dwukrotnie opowiadać ze szczegółami o zajściu? Jak można zgwałconej kobiecie insynuować, że sama tego chciała? Jak można tłumaczyć sprawców tym, że wypili alkohol, więc nie byli w pełni świadomi tego, co robią? I w końcu jak można GWAŁT określać jako niska szkodliwość społeczna?
Pani Aleksandrze zawalił się świat. Najpierw straciła dziecko, potem została pozbawiona godności. Na domiar złego nie doczekała się sprawiedliwości. Usłyszała za to, że to może sukienka była za krótka. Dyrektorka WSZ, poseł Elżbieta Gelert stwierdziła nawet, że wina leży po dwóch stronach, pozwalając gwałcicielom pracować do ogłoszenia wyroku.
Sprawa ciągnęła się wiele miesięcy. Pani Aleksandra, w bardzo słabej kondycji psychicznej myślała o samobójstwie. Dużym wsparciem okazał się Jej mąż, który przekonał Ją do walki. Dzięki Pani Aleksandrze o sprawie zrobiło się głośno. Dzięki Niej i Jej mężowi ta historia nie jest tylko cyferką w statystyce, ale realnym, przerażającym przypadkiem. Doświadczeniem, które pokazuje, jak łatwo można paść ofiarą zwyrodnialców, i że może nim być nawet kolega z pracy.
Wśród osób protestujących dziś pod Bramą Targową dostrzegliśmy transparent trzymany przez mężczyznę. Okazało się, że przyjechał On z Gdańska. Nie należy do żadnego stowarzyszenia. Jak twierdzi przyjechał jako zbulwersowany sprawą obywatel. - Przyjechałem tu, bo jestem oburzony. Chciałem zamanifestować swój sprzeciw przeciw zbyt niskim wyrokom kary i moje wielkie niezadowolenie z takich sytuacji w Polsce - mówił Lesław Cyrzik. - Gwałty nie są incydentami.
Gdańszczanin przyznał, że historia elblążanki bardzo nim wstrząsnęła. - Zawsze będę protestować wobec takim sytuacjom - zaznaczył. W swoim transparencie zwrócił się do sędziów i prokuratorów. - Prokurator przygotowuje proces i bardzo dużo od niego zależy. Sędzia natomiast wydaje wyrok. Cały wysiłek prokuratora powinien być skierowany na zebranie wszystkich materiałów obciążających, które przekonają sędziego do wysokiego wyroku - podkreślił Lesław Cyrzik.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że małe wyroki zachęcają do popełniania przestępstw. W końcu co ma powstrzymać gwałciciela jeśli nie obawa przed karą? Czy można mówić o strachu, gdy nagłówki gazet opisujących sprawy krzyczą o wyrokach w zawieszeniu?
Niskie wyroki powodują rozzuchwalanie przestępców. Bardzo negatywnie oceniam wyrok jaki otrzymali gwałciciele w Elblągu. Powinni przymusowo iść do więzienia, co najmniej na kilka lat. Wyrok spełnia kilka funkcji. To jest też olbrzymia forma edukacji. Jaką naukę wyniesie gwałciciel, który otrzyma dwa lata w zawieszeniu? To podchodzi pod bezkarność i bagatelizowanie sprawy. Społeczeństwo powinno piętnować gwałcicieli, nie obwiniać ofiary. To jest największy skandal, że o ofierze mówi się, że sama tego chciała
- podkreślił Lesław Cyrzik.
O tym, jak ważne jest, by zwracać uwagę na problem bezkarności gwałcicieli mówiła Joanna Wyrzykowska z Koszalina.
Jechałam z partnerem na urlop i po drodze zajechaliśmy na protest, bo to świetna inicjatywa. Pani Aleksandra jest wśród nas. My nie wiemy gdzie jest. Przed chwilą uświadomiłam sobie, że to mogłaby być każda z nas, albo ktoś z naszej rodziny. Warto pokazywać swoje oburzenie na wyroki sądów i takie przyzwolenie. Gwałt to jest przestępstwo, ale to, co kobiety zgwałcone przeżywają po gwałcie ze strony sądów, prokuratury, społeczeństwa, to jest skandal
- podkreśliła Joanna Wyrzykowska.
Historia pani Aleksandry pokazuje, że ofiary stają się bardziej napiętnowane niż przestępcy. - Sprawca został wytłumaczony. Wypił alkohol, więc nie był sobą. Natomiast pani Aleksandra jest winna, bo wypiła 2 lampki wina. To jest paranoja. Sądzę, że każdy komu zależy na własnym bezpieczeństwie powinien zabierać głos - dodała. - Kiedyś myślałam, że taki głos nie ma znaczenia, że wybiegają na ulice jakieś wariatki, ale jeśli sędziowie i policjanci nie są w stanie wypełniać swoich obowiązków, to my musimy działać oddolnie, aż góra zauważy i coś się zmieni.
Nie ma usprawiedliwienia dla gwałtu. Po prostu nie ma. Nie ma żadnych „ale”, nie ma okoliczności łagodzących. „Nie” znaczy „nie”. Nie ważne czy kobieta ubrała sukienkę czy spodnie, czy miała na ustach szminkę czy nie. Nikt, nigdy nie ma prawa zmusić jej do kontaktów seksualnych.
Protest pod Bramą Targową odbył pod hasłem „To nie alkohol gwałci, tylko gwałciciel”. Ważne, by każdy to rozumiał. Przy dzisiejszym podejściu do problemu istnieje szansa, że statystycznie zmniejszy się ilość gwałtów. Nie dlatego, że będzie ich coraz mniej, ale dlatego, że ofiary nie będą chciały być ponownie gwałcone, tym razem przez policję, sądy, instytucje, które nie ochroniły, ale także nie wymierzyły sprawiedliwej i odstraszającej kary.
Żaden wyrok nie cofnie czasu i nie wymaże z pamięci przeżytego koszmaru. Jednak świadomość, że osoby, które dokonały gwałtu chodzą spokojnie po ulicach tego samego miasta, jest niepojęta. Dziś wsparcie pani Aleksandrze okazali zwykli ludzie. Czyżby empatia i poczucie sprawiedliwości były obce urzędnikom wymiaru sprawiedliwości?
Tak się zastana iam dlaczego w takich akcjach zawsze biorą udział kaszaloty, dlaczego ładne fajne dziewczyny nie mają problemów z facetami?
Zastanawiam się jakim kaszalotem ty jesteś ???? Na pewno klasycznym chamem .
Oczywiście,że gwałt należy napiętnować i surowo karać, lecz w tym przypadku nie ma jeszcze prawomocnego wyroku. Z doniesień prasowych wiemy, że jest słowo przeciw słowu. Nie przemawia do mnie argument, że panowie byli pijani a pani po dwóch lampkach wina. To niczego nie wyjaśnia ani nie tłumaczy .Wiadomo,że alkohol różnie działa na różnych ludzi, czasem nie trzeba wiele, aby zaszumiało w głowie... Proszę pamiętać, że panowie poddali się dobrowolnej karze, ale nie oznacza to, że przyznali się do gwałtu! Powtórzę : nie ma prawomocnego wyroku, a artykuł w całej swojej treści bardzo szowinistyczny. Przyznaję, stojąc z boku tego zdarzenia łatwiej takie wnioski wyciągać niż będąc - nie daj Boże - w takiej sytuacji...
Super, akcja - nie możemy dopuścić, żebyśmy stali się Indiami w tym temacie.
A co na to Pani poseł .
Ci sanitariusze powinni poczuć na własnej skórze, czym jest gwałt.... Gdy znajdą się w celi, to mam nadzieję, że współwięźniowie im to "wytłumaczą" praktycznie.....
aktualne myślenie gwałciciela "była akcja - no to nie zgwałcę"
Większośc to Gen i ge.A gdzie te słynne babo chłopy znane z wystepów w TV.Nie dojechały czy co?.
Mam inne hasło, choć i te popieram, mianowicie: STOP KATO ZDEBILENIU
Tam były RÓŻNE panie. RÓŻNI panowie. Starsze,młodsze,piękne,mniej piękne osoby. Takie laski, że..... Tłumaczki też na oczy nie widziałeś, jaka jest,brzydka,czy ładna. tam byli NORMALNIE myślący ludzie. Którzy usłyszeli, CO zrobili oskarżeni tej kobiecie i że sąd nazwał ich WINNYMI. Wobec kilkudziecięciu dziennikarzy. Sprawa miała być SKOŃCZONA!!! Ale apelacje są z 3 stron, łącznie z prokuraturą. I znów, nasze kochane sądy.... Dziękuję, wspaniali ludzie z różnych miast, że chciało Wam się przyjechać do Elbląga by wspierać Naszą Mieszkankę i skończyć z niesprawiedliwością, w jakiej my żyjemy. Jesteście cudowne, kocham Was!