Stado dzikich psów od lat sieje postrach w Rubnie Wielkim i okolicach. W przyszłym tygodniu podjęta zostanie kolejna próba odłowienia agresywnych czworonogów. Weterynarz będzie uzbrojony w broń służącą do usypania zwierząt. Na odstrzał psów miasto nadal nie dostało zgody.
Dzikie psy od dawna grasują w Rubnie Wielkim, m.in. w okolicy Zakładu Utylizacji Odpadów. Stado liczące obecnie kilkanaście sztuk zapuszcza się jednak coraz dalej, na tereny gmin: Elbląg i Tolkmicko. Kilkakrotnie podejmowano już próby odłowienia psów. Większość jednak zakończyła się niepowodzeniem. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. Teraz zaplanowano kolejną. Weterynarz będzie wyposażony w broń, która pozwoli mu czasowo uśpić czworonogi. Plan jest taki, aby uśpić i wyłapać jak największą liczę zwierząt.
To będzie kilkudniowa operacja. Sama akcja zaplanowana jest na wtorek, już w ten weekend weterynarz zacznie nęcenie psów, tak aby mieć pewność, że pojawią się w tym miejscu w wyznaczonym dniu. Będziemy próbowali je uśpić, nie mylić z zabiciem. Jesteśmy już umówieni z OTOZ Animals. Będziemy mieli również wsparcie Straży Miejskiej
- mówi Tomasz Świniarski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Wart dodać, że miasto od 2022 roku stara się o uzyskanie zgody na odstrzał zdziczałych psów. W ubiegłym roku po raz pierwszy zwróciło się w tej sprawie do Sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego (zgodnie z przepisami to sejmik województwa powinien wyrazić taką zgodę w formie odpowiedniej uchwały). Odpowiedź była odmowna. Prośbę ponowiono w tym roku.
Nadal nie uzyskaliśmy pozwolenia na odstrzał. Teraz do Olsztyna wysłaliśmy dodatkowe informacje. Lokalne koło łowieckie poinformowało nas o "działalności" tych psów w lesie, o ich agresywnym zachowaniu wobec zwierząt i ludzi. To jest kolejny sygnał w tej sprawie. Kolejny argument, że konieczne są działania. Na razie wszystko opiera się o to, że nikt nie jest na tyle odważny, aby wydać decyzję o odstrzale tych psów. Niestety te psy nie nadają się już do adopcji, czy ucywilizowania
- dodaje Tomasz Świniarski.
czekają aż psy zagryzą dziecko /dzieci/.Przecież to będą nie ich dzieci ale będzie podstawa do odstrzału.
Chory kraj Odwalić te psy raz dwa póki nie doszło do tragedii
Ten debilny olsztyń decyduje o wszystkim,buraczana wiocha.
Psy zostawić e spokoju, pójdą sobie, jeśli się ich nie drażni
Te psy są dzikie i szukają pożywienia,proponuję spotkanie z nimi,raczej bym nie chciał.
Nie będę chodzić już ani po Rangórach ani po Kadynach
Problemy z tymi psami są już znane od 2015 roku. To jest prawie 9 lat przez które ci nieudacznicy NIE potrafią tego problemu rozwiać. To jest proszę państwa skandal. Ale takie są standardy pracy lewicy. Pewien elbląski radny z PO od 13 lat nie może zrealizować obietnicy wyborczej Jaką była obiecana zielona fala na sygnalizacji świetlnej.
Te psy jeszcze nigdy nie zaatakowały żadnego człowieka
Nie wyłapać tylko odstrzelić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Lepiej niech kogoś zagryzą, ważniejsze psy od ludzi. Trudno zrozumieć taką filozofię. W Polsce wiele rzeczy postawionych jest na głowie. Rozumię troskę o zwierzęta, ale chyba troska o ludzi powinna być priorytetem.