Tragiczny wypadek w kotłowni w Rychlikach. 42-letni mężczyzna zginął podczas wykonywania obowiązków służbowych. Okoliczności jego śmierci bada elbląska prokuratura. Znamy wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny, którą przeprowadzono w środę (23 listopada).
Do tragicznego zdarzenia doszło w miniony weekend w Rychlikach. W niedzielę (20 listopada) rano, chcąc sprawdzić, dlaczego kaloryfery w mieszkaniu są zimne, prezes spółdzielni mieszkaniowej i jednocześnie mieszkaniec bloku, udał się do kotłowni. Znalazł tam martwego pracownika. 42- latek zginął w wyniku wypadku podczas pełnienia obowiązków służbowych. Obecnie wyjaśniane są szczegóły zdarzenia, które doprowadziły do jego śmierci. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
Prawdopodobną przyczyną śmierci 42-latka, jak podaje prokuratura, jest wstrząs urazowo-krwotoczny, do którego doprowadziło bardzo poważne obrażenie kończyny górnej. W środę (23 listopada) przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny.
Czekamy na szczegółowy raport z sekcji zwłok oraz wyniki badań materiału biologicznego. Wstępnie można powiedzieć, że nadal najbardziej aktualna jest przyczyna śmierci stwierdzona przez lekarza, który pojawił się na miejscu zdarzenia, czyli wstrząs urazowo-krwotoczny
- mówi prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę ma wyjaśnić nie tylko przyczyny śmierci mężczyzny, ale również to, czy odpowiedzialność za to ponosi jego pracodawca. Postępowanie jest prowadzone w kierunku art. 220 par. 1 w zbiegu z art. 155 kodeksu karnego, czyli wstępna kwalifikacja dotyczy zaistnienia przestępstwa niedopełnienia przez pracodawcę obowiązku zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.
Przy wypadkach przy pracy pracodawca ponosi konsekwencje wtedy, jeśli dopuścił się zaniedbań, które pozostają w związku z całym zdarzeniem. Na chwilę obecną takich ustaleń nie ma jeśli chodzi o tę sprawę. Nie można jednak jeszcze tego wykluczyć. Postępowanie nadal trwa. Czekamy również na szczegółową opinię biegłego, który sprawdził podajnik opału znajdujący się w kotłowni pod względem jego stanu technicznego
- dodaje prokurator Karmowski.
Postępowanie w sprawie śmierci pracownika kotłowni prowadzi również Państwowa Inspekcja Pracy.