Imię Marianny Biskup od dziś (25 listopada) nosi hala sportowa w Zespole Szkół i Placówek Sportowych przy ul. Agrykola. - To piękne, że tyle lat po śmierci mamy, tak wielu ludzi nadal ją pamięta, chce wspominać i uhonorować - mówiła podczas uroczystości z tej okazji Jolanta Jezierska, córka lekkoatletki. Zobacz galerię zdjęć z wydarzenia.
Marianna Biskup to lekkoatletka, wielokrotna mistrzyni Polski, Europy i świata weteranów, znana w Elblągu trenerka i nauczycielka. Pomysł uhonorowania wybitnej elblążanki narodził się dwa lata temu. Prace nad jego realizacją przerwała pandemia. Teraz udało się go sfinalizować. Dziś (25 listopada) w szkole sportowej przy ul. Agrykola odbyła się uroczystość z okazji nadania imienia Marianny Biskup hali sportowej przy ZSiPS.
Gigant człowiek, fenomenalna koleżanka, pedagog, wychowawca, zawodnik. Kobieta, która podjęła w pewnym momencie swojego życia decyzję, że jeszcze raz zakłada zawodnicze kolce na nogi i startuje. Wystartowała tak, że zdobyła 45 medali mistrzostw Polski, Europy, świata. Strzał w dziesiątkę. Osoba nieprawdopodobnie charyzmatyczna, wyjątkowa. Jest mi niezmiernie miło, że w dniu dzisiejszym rozpoczynamy nowy rozdział i to miejsce, w którym Marianna Biskup spędzała tyle lat swojej pracy, w które włożyła tyle poświęcenia i serca zostanie oznaczone jej imieniem. To dla nas wyjątkowe święto
- podkreśliła Hanna Szuszkiewicz, dyrektorka ZSiPS.
Udział w wydarzeniu wzięli przedstawiciele władz lokalnych i społeczności sportowej oraz najbliższa rodzina i znajomi Marianny Biskup. Było ono okazją do przypomnienia, jak ważną postacią lekkoatletka była dla Elbląga i elblążan.
To wspaniałe jak wiele ludzi pamięta o mojej mamie, mimo upływu tylu lat, czego dowodem jest dzisiejsza uroczystość. Dla mnie była mamą, ale również nauczycielką, trenerką i wychowawczynią mojej klasy. To przyznam, było dosyć niecodzienne, lecz moja mama traktowała wszystkich, jak swoje dzieci i nikt nie czuł się wyróżniany. Każdemu pomagała jak mogła, przejmowała się problemami, a ich sukcesy traktowała jak osobiste zwycięstwa. Zbierała wycinki z gazet, pamiętała wyniki każdego ucznia i śledziła ich dalsze losy. Podziwiałam w mojej mamie to, że nigdy nikomu niczego nie zazdrościła, lubiła dosłownie każdego i z każdym potrafiła znaleźć wspólny temat do rozmowy. W domu lubiła ciszę i spokój, uwielbiała krzyżówki, grę w skrable, dla relaksu czytała książki i robiła na drutach czy na szydełku, myślę, że wielu jej znajomy do dziś ma w domu sweter albo skarpetki od Maryni. Moja mama była nie tylko sportowcem, nauczycielką, żoną czy matką, była też wspaniałą babcią, taką, która czyta książeczki i chodzi na spacery i z radością spędza każdą chwilę z wnuczką. Choć nie było jej dane za wiele czasu, to myślę, że wykorzystała go, robiąc to, co kocha i miała wokół siebie wielu wspaniałych ludzi
- wspominała Mariannę Biskup jej córka Jolanta Jezierska.
- Moja mama zaczęła swoją karierę sportową jako weteranka, udowodniła tym, że nigdy nie jest za późno, aby spełniać swoje marzenia. Mam nadzieję, że osoby, które zacznie spełniać swoje marzenia na sali jej imienia, odniosą sukcesy nie tylko w sporcie, ale też w każdej innej dziedzinie - dodała Aleksandra Biskup, druga córka sportsmenki.
Przypomnijmy. Marianna Biskup absolwentka gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego, przez wiele lat uprawiała wyczynowo lekką atletykę w elbląskim Klubie Sportowym Start. Przez ponad 30 lat była nauczycielem wychowania fizycznego w Gimnazjum Nr 5 w Elblągu oraz Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym. Była także trenerem lekkoatletów MKS Truso Elbląg. Miała na swoim koncie kilkadziesiąt tytułów Mistrzyni Polski Weteranów w różnych konkurencjach lekkoatletycznych m.in. skoku w dal, wzwyż, trójskoku oraz rzucie oszczepem. Ze znakomitymi rezultatami reprezentowała Polskę podczas mistrzostw Europy i świata. Zmarła w 2015 roku w wieku 53 lat.
Wspaniała kobieta . Uczyła mnie Pani Marianna . Zawsze uśmiechnięta i bardzo pomocna .
Na jednym ze zdjęć widać męża pani Marianny - Ryszarda, który jakby w cieniu żony był uczestnikiem tego wydarzenia. A może w natłoku wrażeń organizatorzy zapomnieli, że jednak była to osoba, obok dzieci, najbliższa zmarłej sportsmenki.
Wspaniała kobieta sportu . Zawsze uśmiechnięta i bardzo uczynna .
Wspaniała kobieta, kochająca ludzi ale przede wszystkim młodzież . Po chorobie szybko chciała wrócić do pracy, lecz niestety nie dane jej było zbyt długo uczyć, choroba ponownie zaatakowała. Wielka strata ,zbyt wcześnie odeszłaś Maryniu.
Mąż Marianny uczestniczył w odsłonięciu tablicy jej imienia i siedział w jednym rzędzie z rodziną więc z pewnością nie został pominięty na uroczystości :)
A pani dyrektor z ZSiPS - w tym stroju - chyba najwyraźniej pomyliła uroczystości nadania Imienia z imprezą "integracyjną"? Nie ma co wyróżniła się ta pani ...
Oczywiście, że Pan Ryszard jest na zdjęciu, ale córek na zdj. nie widzę przy nim.
Nie rozumiem problemu jaki ktoś ma z mężem Pani Marianny, cała rodzina siedziała w jednym rzędzie. Córki, wnuczka i Pan Ryszard. Na kolanach miały u niego siedzieć? Każdy miał swoje miejsce i tam siedział. A co do samej uroczystości to wszystko było zapięte na ostatni guzik. Życzę miłego dnia.