Kolejna odsłona „Soboty z przewodnikiem” miała miejsce nad rzeką Elbląg. Ale sobotni spacer (01.08) rozpoczął się nie nad rzeką, a przed wejściem do ogrodu Biblioteki Elbląskiej. To tu zebrali się pasjonaci historii naszego miasta by wysłuchać ciekawostek z życia dawnych mieszkańców Elbląga.
Tym razem sobotnie spotkanie z przewodnikiem, odbyło się pod hasłem „Elbląg nad rzeką Elbląg”. O historii założenia miasta oraz roli rzeki dawniej i dziś opowiadała Grażyna Nawrolska.
Każde miasto, które było zakładane musiało być zakładane przy dobrym źródle wody. Rzeka Elbląg od samego początku istnienia miasta odgrywała bardzo ważną rolę. Kiedyś miała bezpośrednie połączenie z Zatoką i Morzem Bałtyckim. Samo założenie miasta nad rzeką, na terenie niesprzyjającym budownictwu, na styku bagnistych Żuław i Wysoczyzny Elbląskiej, miało podstawę polityczno – ekonomiczną. Krzyżacy posuwając się od Torunia wzdłuż Wisły, zakładali zamki po obu stronach Wisły w odległości mniej więcej 30 km jeden od drugiego, by w ciągu dnia komunikacja między jednym a drugim ośrodkiem była możliwa
– mówiła Grażyna Nawrolska, przewodnik PTTK.
Miejsce rozpoczęcia sobotniego spaceru nie było przypadkowe. Obecna Biblioteka Elbląska była pierwotnie szpitalem, a także schronieniem dla pielgrzymów. Później szpital zakonny stał się domem opieki.
Po założeniu miasta nie sięgało ono do rzeki. Było odsunięte o ulicę Wodną i nie było od tej strony ogrodzone murem obronnym. Dopiero na początku XIV wieku Krzyżacy przekazali ten pas ziemi, około 6 hektarów, na potrzeby miasta, które było wówczas już gęsto zabudowane. Przy rzece zawsze były lokowane klasztory, różnego rodzaju szpitale i przytułki. Chodziło o wodę, która była pod ręką, a także o możliwość komunikacji
– wyjaśniała Grażyna Nawrolska.
Nad rzeką, oprócz rynku na ulicy Stary Rynek, głównej ulicy i osi miasta, koncentrowało się życie gospodarcze Elbląga. To tu odbywał się handel towarami, które były przywożono statkami z najdalszych zakątków świata, tu też toczyło się życie miasta. Wszystkie sześć ulic odchodzących od ulicy Stary Rynek, kończyły się przy ulicy Wodne bramami. To tak zwane ulice bramne.
To właśnie na ulicę Wodną przeszli uczestnicy „Soboty z przewodnikiem” by wysłuchać opowieści o tym jak dawniej wyglądało życie wzdłuż rzeki, na odcinku od ulicy Świętego Ducha, na wysokości której był Targ Warzywny, do Klasztoru Dominikanów.
Rzeka była w pewnym sensie osią, gdzie się koncentrowało życie. Centrum kultowe i administracyjne to była ulica Stary Rynek, ratusz, kościół, natomiast ogrom życia gospodarczego toczył się nad rzeką, wzdłuż ulicy Wodnej. Leżąca po drugiej strony rzeki Wyspa Spichrzów odgrywała też ogromną rolę związaną z gospodarką. Znajdowało się na niej ponad 220 spichrzów, w których magazynowane były przywiezione statkami towary
-mówiła Grażyna Nawrolska.
Spacerowicze mieli okazję zaobserwować zjawisko charakterystyczne dla naszej rzeki, która podczas sobotniego spotkania płynęła „pod prąd”. Znana elblążanom „cofka” tym razem miała łagodny przebieg.
Miasto nad rzeką tętniło życiem. Widać to na zdjęciach, które pokazują jak ono wówczas wyglądało. Miasto miało swoje prawa, ale w bardzo dużym stopniu było uzależnione od mieszkańców zamku. Krzyżacy nie chcieli dopuścić do zbyt dużej samodzielności miasta. Dopiero pod koniec XIV wieku cała działalność miasta stała się samodzielna. W Elblągu nie było klasycznego rynku. Była nim ulica Stary Rynek, ale był też drugi, właśnie wzdłuż ulicy Wodnej, nad rzeką, zwany Targiem Rybnym
– wyjaśniała Grażyna Nawrolska.
Wszystkie rzemiosła, które były związane z zapotrzebowaniem na dużą ilość wody, w tym browarnicy, właśnie nad rzeką mieli swoje manufaktury. Nad rzeką i na rzece dużo się działo
- dodała.
Spacer ulicą Wodną, z przystankami przy dawnych bramach na ulicy Mostowej, Rybackiej, Bednarskiej, Studziennej i Kuśnierskiej, przybliżył uczestnikom spotkania warunki życia mieszkańców Elbląga od XIV do początków XX wieku, a także znaczenie i sposób wykorzystywania rzeki w tym okresie.
A za tydzień coś dla miłośników kultury fizycznej. „Sportowy Elbląg” będzie tematem kolejnej „Soboty z przewodnikiem PTTK”. Spotkanie, jak zwykle rozpocznie się o godzinie 10:00. Tym razem miejscem zbornym będzie Sportowa Szkoła Podstawowa nr 3 przy ul. Agrykola 6.
A mieszkańcy naszego miasta wciąż chodzą nad kanał i nic ich nie może przestawić na to, że mieszkają i chodzą nad rzekę Elbląg. Ale to też pewnie efekt tego, że prawie wszyscy przybyli tu z różnych stron kraju i przyczyn, od początku traktując to jako element przejściowy, a teren ten jako obcy. Stąd nie przywiązywali wagi do właściwego nazewnictwa i znajomości historii tego regionu i miasta. Pokutuje to do dzisiejszego dnia i nadal uwidacznia się nieznajomość całokształtu dziejów Elbląga. Więc ten kanał, Drużno a nie Druzno, u niektórych kościół zabytkowy, a nie katedra, no i ta chyba nieśmiertelna nazwa dzielnicy "za kanałem" nigdy nie zostaną wyeliminowane z codzienności życia elblążan. No i to co w tym najgorsze to traktowanie tego w aspekcie zawierającym się w określeniu "poniemieckie" i artykułowanie niemieckiego charakteru przeszłości.
Gdańskie władze są mądrzejsze. Tam nie ma ulicy Długi Targ, a w Elblągu i owszem znajdziemy ul. Stary Rynek. Jest jeszcze ul. Grobla Św. Jerzego i inne potworki urągające zdrowemu rozsądkowi, wiedzy historycznej oraz inteligencji mieszkańców i turystów. W tym mieście wszystko wg niedouczonych urzędasów jest ulicami. Szczytem głupoty jest taki kwiatek jak ul. Al. Grunwaldzka. Kompromitacja.
I popatrzmy ilu jest bez maski lub przylbicy. Mozgi to.macie w nogach.
WOW!Postarzałe pienknoty.